Ślub w czasach zarazy. Zosia Ślotała-Haidar wspomina wesele: "Zależało nam, by dzieci zobaczyły, jak celebrujemy tę naszą miłość"

Ślub w czasach zarazy. Zosia Ślotała-Haidar wspomina wesele
Zofia Ślotała i Kamil Haidar powiedzieli sobie "tak" we wrześniu ubiegło roku. Teraz stylistka w rozmowie z Mateuszem Hładkim powróciła wspomnieniami do tamtego dnia i opowiedziała o szczegółach ceremonii. Ile osób w niej uczestniczyło? Dlaczego zdecydowała się na turban, zamiast np. welonu?

Zosia Ślotała-Haidar o ślubie

Zofia Ślotała to popularna stylistka modowa, a Kamil Haidar jest polsko-syryjskim muzykiem zespołu Lion Shepard. Od 6 lat są w szczęśliwym związku, a owcami ich miłości jest dwójka pociech. We wrześniu ubiegłego roku zdecydowali się stanąć na ślubnym kobiercu. Od tamtej chwili Zosia posługuje się dwuczłonowym nazwiskiem.

To była przemyślana decyzja, aczkolwiek dosyć spontaniczna, ponieważ zadzwoniła do nas pani z urzędu z informacją, że zwolnił się termin i czy go bierzemy. Następny był bardzo odległy, chyba o pół roku, więc uznaliśmy, że robimy to – wspominała Zosia Ślotała-Haidar w rozmowie z Mateuszem Hładkim.

Narzeczeni mieli tylko 10 dni, by wszystko zorganizować. Udało się. Gdy Zosia opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcia z ceremonii, od razu posypały się liczne gratulacje i zapytania dotyczące jej kreacji, która nie była typową suknią ślubną.

- Od początku wiedziałam, że nie wyobrażam sobie siebie w takiej klasycznej sukience księżniczki, bądź w czymś, co będzie minimalistyczne, bo daleko mi do minimalizmu. Stąd też narodził się pomysł kombinezonu, który miał do tego pelerynę, która się ciągnęła na dwa, trzy metry za mną. Jednak czegoś wciąż mi brakowało. Nie chciałam welonu, więc turban to było coś, co najbardziej pasowało do mnie - wyjawiła w Dzień Dobry TVN.

Organizacja wesela w dobie pandemii

Organizacja wesela to nie lada wyzwanie, a w dobie pandemii - tym bardziej. Należy dostosować się do obowiązującego reżimu sanitarnego, okroić listę gości... A jak to wyglądało u Zosi?

- Było tylko 20 osób. To była zasiadana kolacja, więc nie było to wesele pt. tańce i zabawa do rana. Tylko prawdziwa celebracja naszej miłości i zrobiliśmy to z najbliższą rodziną i najbliższymi przyjaciółmi. To było bardzo urzekające. Przede wszystkim dla mnie najpiękniejsze były wszystkie toasty, których było bardzo dużo - wspominała stylistka.

Na uroczystości oczywiście nie mogło zabraknąć dzieci małżeństwa. Choć ich syn Leonard nie do końca rozumiał, co się dzieje, to ich starsza córka - już tak. – Syn stwierdził, że było nudno. Niósł obrączki, więc dla niego to było przejście od punktu A do punktu B . Natomiast Rania, która ma już prawie 6 lat, o wiele więcej rozumiała i dla niej był to moment uroczysty. Zależało nam, by dzieci zobaczyły, jak celebrujemy tę naszą miłość i jak ważny jest to dla nas moment. Rania na pewno będzie to pamiętała - podumowała szczęśliwa mężatka.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz na Player.pl.

Zobacz także:

Dzień Dobrych Uczynków. Gosia i Filip podpowiadają, jak małymi gestami wywołać uśmiech na twarzach bliskich

Maja Hyży, Paula Tumala i Anna Guzik wychowują bliźniaki. "My kobiety jesteśmy najlepiej zorganizowaną jednostką na świecie"

Jak przyjście dziecka na świat działa na związek? "To ogromny kryzys, który dotyka większości par"

Autor: Dominika Czerniszewska

Reporter: Mateusz Hładki

podziel się:

Pozostałe wiadomości