Sekretne życie przyrody. „Świat roślin jest całkowicie niedostępny dla wrażliwości człowieka”

Urszula Zajączkowska jest pisarką, która łączy zainteresowanie światem roślin z literaturą. Studiuje ich wzrost, anatomię i ruch, a jej książka „Patyki i badyle” została nominowana do Paszportów Polityki. Autorka zaprosiła nas do swojego dzikiego ogrodu. Co się w nim znajduje?

Miłość do przyrody

Urszula kocha przyrodę, wszystkie rośliny i zwierzęta. W swoim magicznym ogrodzie dba o najmniejszego owada i każdy listek. W gąszczu trawy kryje poidełko dla pająków i owadów, a przy płocie przechowuje w beczce zupę z deszczówki, glistników i pokrzywy. Jak twierdzi, mikstura ta jest naturalnym nawozem i pożywką dla wszystkiego, co żyje w jej ogrodzie.

Tym leczę i tym odżywiam swoje rośliny w ogrodzie

– powiedziała.

Czasami jestem w stanie powiedzieć coś do nich po przyjacielsku (...). Później nastawiam kamery i ten czas miesięcznych obserwacji kondensuje do minutowego filmu i wtedy mam wrażenie, że widzę coś, co jest podobne do człowieka

– powiedziała.

Urszula we wzroście roślin dostrzega ruch przypominający taniec. Ten niezwykły moment życia kwiatów uważa za niepowtarzalny i magiczny. Co więcej, ruch ten zsynchronizowany jest z pozycją Księżyca na niebie.

Rośliny i ich zachowanie

Gatunki roślin Urszula postanowiła podzielić na dwie grupy: pazerne i bierne. Do tej pierwszej należy m.in. brzoza, która jest gatunkiem światłożądnym. Co oznacza, że światło i słońce jest jej niezbędne do życia. W środowisku funkcjonują również rośliny, które rosną wolno i jak przyznaje znawczyni flory, ślimaczą się. Jest to na przykład sosna oścista.

Pokrzywę Urszula porównuje do kota. To bylina, która wymaga wolności i respektu. Nastroszona jest włoskami parzącymi, które gdy przekroczymy granice, zamieniają się w sztylety.

Czy drzewa mogą mieć czkawkę?

Dwie minuty od domu Uli jest las. Niestety obecnie nie przypomina on zielonego i pełnego pachnących drzew terenu. Leżące na ścieżkach, suche i szeleszczące liście sprawiają wrażenie, jakby wciąż panowała jesień, a przyroda powoli szykowała się nie na rozbudzenie, a sen zimowy. Skąd takie widoki?

Przez brak wilgotności nie żyją bakterie i dlatego las wiosenny brzmi zupełnie inaczej, niż powinien w kwietniu. On szeleści takim dźwiękiem październikowym

– wytłumaczyła Ula.

Oprócz braku wilgotności obecnie drzewa cierpią także na czkawkę. Na czym polega to zjawisko? Woda paruje i ucieka z liści, natomiast w wyniku braku jej w glebie, w pniach i korzeniach drzewa pojawiają się bańki powietrza.

U roślin, które przeżywają suszę w czasie wzrostu, witalność do końca jesieni będzie ograniczona

- powiedziała Urszula Zajączkowska.

Zobacz także:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości