Schudła 50 kg mimo Hashimoto i insulinooporności

Przez prawie osiem lat szukała samej siebie, a Hashimoto rujnowało jej ciało i głowę. Dziś Patrycja Kadri i dr Wiesław Pesta, chirurg, specjalista w dziedzinie operacji bariatrycznych, Kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej, Metabolicznej i Bariatrycznej gościli w studiu Dzień Dobry TVN i opowiedzieli o walce z chorobą.

Zamknięta w czterech ścianach, bez ochoty do życia, a nawet wstania z łóżka. Z depresją i negatywnymi myślami. Tyłam, coraz gorzej czułam się w swoim ciele, a na domiar złego lekarze nie dawali mi żadnych szans na urodzenie dziecka. Tak zmagania z chorobą wspomina w swojej książce „Wygrałam z Hashimoto” pani Patrycja Kadri. Co zmieniło się w jej życiu?

Walka z Hashimoto

Hashimoto jest chorobą autoimmunologiczną, często uwarunkowaną genetycznie. Czyli fundujemy ją sobie na własne życzenie – poprzez niezdrowy tryb życia, odżywiania się i permanentny stres.

Jestem przekonana, że tak właśnie było w moim przypadku. Zapracowałam sobie na nią sama. Zwłaszcza że genetyczne obciążenia wykluczyłam. W mojej rodzinie nigdy nie było problemów z tarczycą, cukrzycą, otyłością czy niepłodnością.

– przyznała pani Patrycja.

Walkę z chorobą Patrycja rozpoczęła od leczenia niepłodności. Lekarze zapewniali ją, że szanse na zajście w ciążę są nikłe, a nawet niemożliwe. Po przebyciu trudnej drogi leczenia i po pierwszym poronieniu wszystko się zmieniło. Pani Patrycja trafiła do endokrynologa, który zdiagnozował chorobę Hashimoto. Dwa miesiące później pacjentka zaszła w naturalną ciążę.

Urodziłam zdrowego syna Aleksandra, który dzisiaj ma już ponad pięć lat.

Trudności z wagą

Większość pacjentów chorujących na Hashimoto zmaga się z insulinoopornością.

Zrzucenie każdego kilograma było okupione olbrzymim wysiłkiem, a co najgorsze – waga szybko wracała do punktu wyjścia. Dwukrotnie zakładałam balon do żołądka. Niestety, zabieg nie przyniósł oczekiwanych efektów. Waga spadała tylko na chwilę. W dodatku czułam się koszmarnie. Organizm bardzo długo nie potrafił zaakceptować obcego ciała i próbował z nim walczyć.

- wspomina pani Patrycja.

Niepowodzenia związane z dwoma operacjami wpłynęły na zdrowie psychiczne pacjentki. Pani Patrycja powoli traciła nadzieję na zmiany. Wybrała się do psychologa i podjęła terapię.

Dzisiaj jestem szczęśliwym człowiekiem. Schudłam pięćdziesiąt kilogramów, a choroba nie daje praktycznie żadnych objawów. Mam wspaniałego syna, przyjaciół i wreszcie chce mi się żyć. Mam również mnóstwo pasji, planów i marzeń.

Zobacz też:

Autor: Bernadetta Jeleń

podziel się:

Pozostałe wiadomości