Salowe – ciche bohaterki czasów pandemii. „Przychodzi moment, że po prostu łzy same lecą”

''Praca salowych w czasach pandemii'', reporterka: Sylwia Repeła
Obecna sytuacja sprawiła, że bardziej niż kiedyś dostrzegamy pracę lekarzy, pielęgniarek czy ratowników medycznych. Często jednak zapominamy o innych pracowniczkach i pracownikach medycznych, których działalność w szpitalu jest również ważna. Salowe, bo o nich mowa, opowiedziały w Dzień Dobry TVN o swojej codzienności w dobie pandemii.

Ciężka praca salowych

Pandemia koronawirusa pokazała nam, jak ciężka i też niebezpieczna może być praca lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych. Niewiele jednak mówi się o salowych, które na co dzień również stykają się z zakażonymi osobami. Ich dzień naznaczony jest lękiem o swoje zdrowie.

Jadąc do pracy, myślę, czy coś nowego mnie może spotkać przykrego. Staram się te myśli odganiać oczywiście, ale to jest nieuniknione

- powiedziała Mariola Sznajder w materiale dla Dzień Dobry TVN.

Do tego trzeba być przyzwyczajonym. Mówią, że strach jest duży, ale oczy małe, to musimy tak robić

- dodała Hanna Kaletyńska.

Każdy nowy pacjent, który trafia do nas, jest takim trochę zagrożeniem. Dopóki nie zostanie zbadany, dopóki nie wiemy, że jest minusowy, jest dyskomfort psychiczny

- przyznała Marzena Rokicka.

Codzienność pracy salowej podczas pandemii

Każdego dnia pracy podczas pandemii salowe muszą założyć odpowiedni strój ochronny. Składają się na niego: fartuch, rękawiczki, czepek, maseczka oraz przyłbica. Ich dyżur trwa 12 godzin i w tym czasie muszą 4-5 razy przebierać się i pamiętać o ciągłej dezynfekcji rąk. Spoczywa też na nich obowiązek zasad nałożonych na placówkę szpitalną.

Musimy (…) dezynfekować wszystko, począwszy od klamek, po stoliki szafeczki – wszystkie te rzeczy, które są dotykane przez nas wszystkich

- powiedziała pani Marzena.

Każda z salowych wykonuje też swoje dotychczasowe prace – od zmiany pościeli po zmywanie podłóg i rozwożenie posiłków.

Niedoceniana praca salowych

Ogrom pracy salowych, które dbają o zachowanie porządku w szpitali, widzą pozostali pracownicy placówek medycznych. Wśród nich jest m.in. Henryka Przybylska, pielęgniarka z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

W obecnym czasie pandemii, gdzie kluczową sprawą w walce z wirusem jest właśnie odpowiednia dezynfekcja całych pomieszczeń czy konkretnych powierzchni, to ta praca tych pań nabiera szczególnego znaczenia

- przyznała.

Panie, które utrzymują czystość, są tutaj jednym najistotniejszych elementów bezpieczeństwa naszej pracy

- dodała Marzena Zielińska, kierowniczka Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Dziecięcej.

Troska o rodzinę pracowników medycznych

Salowa Marzena Rokicka bardzo przeżyła informację, że mogła potencjalnie mieć kontakt z osobą zarażoną koronawirusem. Na szczęście jednak okazało się, że pacjent miał ujemny wynik i nie ma się czego bać. Z kolei u Marioli Sznajder pandemia przeszkadza w kontakcie z jej 12-letnią wnuczką, o której zdrowie i bezpieczeństwo się troszczy.

Boję się o to i dawno już jej nie widziałam. (…) Wolę unikać tych spotkań

- przyznała kobieta.

Na ten moment zostają im więc jedynie rozmowy przez wideokomunikatory. Wtórują jej pozostałe salowe z materiału, które nie wiedzą, czy przypadkiem nie przywiozą wirusa do domu. Mogą być całkowicie zdrowe, ale też równie dobrze zakażenie przebiegałoby u nich bezobjawowo.

Zobacz także:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Wioleta Pyśkiewicz

podziel się:

Pozostałe wiadomości