Ratuje konie przeznaczone na rzeź. Agata Geilke: „Każdy koń, który trafia pod nasze skrzydła cierpiał”

„Dziewczynka, która ratuje konie”, reporter: Mateusz Jarosławski
Konie to majestatyczne i piękne stworzenia, które od wieków żyją z człowiekiem w zgodzie. Pomimo swojej przyjaznej natury często bywają zaniedbywane i krzywdzone. Na szczęście, niektórym z nich udaje się pomóc. Poznaj Agatę Geilke, która od lat aktywnie działa na rzecz ochrony tych wspaniałych zwierząt.

Z miłości do zwierząt

Agata Geilke od dziecka zajmuje się pomocą dla zwierząt. Dotychczas uratowała ich około 1000. Szczególną rolę pełnią w jej życiu konie.

Konie, ich natura, w niej się zakochałam. W tej empatii, stadzie, w ich relacjach między osobnikami. Doszłam do wniosku, że tak niesprawiedliwe jest to, jak je traktujemy, że je zamykamy w stajniach, które są dla nich więzieniem. Dla mnie każda żywa istota jest po prostu istotą, osobą, kimś

– powiedziała.

Dobro zwierząt zawsze było dla niej sprawą najwyższej wagi. W dzieciństwie często znajdowała chore, potrzebujące stworzenia, którym natychmiast szła na ratunek.

Trafiłam też na wspaniałego lekarza weterynarii, pana Petelickiego, do którego chodziłam z każdym gołąbkiem, szczurem. Dzielnie znosił 8-letnia Agatkę przesiadującą po 4 godziny w jego gabinecie. On też był ogromnym miłośnikiem koni i on pokazał mi je jako pierwszy. Mając 18 lat, jeszcze nie zdążyłam odebrać dowodu z urzędu miasta, a już odbierałam wszystkie konie interwencyjnie i okazało się, że to jest po prostu częścią życia. Bez tego życia nie ma

– wyznała Geilke.

Agata od lat współpracuje z Fundacją Pegasus – organizacją, która pomaga ratować chore i wycieńczone konie.

Do Pegasusa trafiają konie z interwencji, wykupione z rzeźni, konie z bryczek, konie ze szkółek, z rekreacji, konie, które oddaje nam właściciel, kiedy nie jest już się w stanie nimi zająć. Fundacja działa od 18 lat. W całym Pegasusie jest około 97 koni w tej chwili

– powiedziała Agata.

Pomoc dla potrzebujących koni

Agata potrafi zarazić swoja pasją wszystkich dookoła. Potwierdza to Ewa Leszczyńska:

Jeżeli jedzie się gdzieś z Agatą to warto mieć ze sobą uwiązy, smycze, jedzenie, pasze dla koni, bo nie wiadomo z czym wrócimy

Zwierzęta wyczuwają jej dobre intencje, dlatego szybko potrafi je sobie zjednać.

Mam wśród swoich znajomych mnóstwo prawdziwych przyjaciół, nie zawsze to są ludzie. Może to nie wszystkim się spodoba, ale nie widzę dużej różnicy, między koniem a człowiekiem, a psem. Wszyscy czujemy bardzo, bardzo podobnie i tak samo można się wygadać do konia i do niego przytulić, jak i do człowieka. Ja uważam, że my mamy im za co dziękować

– wyznała bohaterka materiału.

Każdy, kto zechciałby wspomóc Fundację, może to zrobić za pośrednictwem strony internetowej.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Tygrysy uratowane z transportu - jak obecnie wygląda ich życie?

Kiepska i Kleszczynka. Urocze podopieczne sanatorium dla jeży i wiewiórek w Poznaniu

Nutrie opanowały Rybnik. Mieszkańcy proponują, aby podobizna zwierzaka znalazła się w herbie miasta

Autor: Agata Polak

podziel się:

Pozostałe wiadomości