Rafał Pacześ i Paweł Wilczak gośćmi Kuby Wojewódzkiego

W ostatnim show u Kuby Wojewódzkiego gośćmi były gwiazdy, które pojawiły się w tym programie po raz pierwszy. Na kanapach zasiedli: Rafał Pacześ, król stand-upu oraz Paweł Wilczak, aktor.

Jako pierwszy na kanapie u Kuby Wojewódzkiego zasiadł Rafał Pacześ, komik i jeden z czołowych polskich stand-uperów. Został półfinalistą Ogólnopolskiego Przeglądu Kabaretów Amatorskich PAKA, zdobył też 4. miejsce w rankingu "Polityki" w kategorii "Top 10 filmów polskiego YouTube w 2018 roku". Jego autorskie programy to: "Zaczynam rozumieć", "Bang", "Puder do cery zimnej" oraz "Zoba Co Jes".

Rafał Pacześ żartuje u Kuby

W programie opowiedział o tym, jak się czuje z tym, że potrafi wyśmiewać się z różnych rzeczy i osób. W rozmowie z Kubą wspomniał o tym, jak reagują polskie gwiazdy, gdy z nich żartuje. Odniósł się także do skeczy na temat swoich dziewczyn.

>>> Zobacz też: Qczaj i Leszek Możdżer u Kuby. Wojewódzki: "Zrobiliśmy jeden z najlepszych odcinków w historii"

Paweł Wilczak u Kuby Wojewódzkiego

Drugim gościem Kuby był Paweł Wilczak. Aktor rzadko pojawia się na salonach, jednak tym razem uległ Kubie i przyjął zaproszenie do programu. Powodem, który zapewne przeważył o decyzji aktora był fakt, że zagrał on ostatnio w filmie „Pan T.”, w reżyserii Marcina Krzyształowicza, twórcy m.in. dramatu wojennego „Obława”. Wilczak gra tytułowego bohatera - pisarza znanego w latach 50. ubiegłego wieku.Okazja jest wyjątkowa, gdyż w ostatnim czasie nie mieliśmy wielu możliwości do podziwiania gry aktorskiej Pawła Wilczaka. Gość Kuby Wojewódzkiego zasłynął z roli w serialu „Kasia i Tomek”, gdzie grał z Joanną Brodzik.

Paweł Wilczak opowiedział Kubie o swojej nowej roli w filmie „Pan T.” Aktor wyjaśnił, że swoje role dobiera bardzo drobiazgowo. Nie decyduje się na te, które są sprzeczne z wartościami, jakie wyznaje. Wilczak jest wierny swoim ideałom. W programie udowodnił, że ma swoje zdanie i nie jest go łatwo przekonać do odmiennej opinii.

Podzielił się z Kubą swoimi przemyśleniami na temat aktorstwa. Wyznał, że należy dostrzegać różne talenty i nie szufladkować aktorów. Wyraził wdzięczność reżyserowi „Pana T.” za to, że ten odnalazł w nim pokłady aktorstwa, których do tej pory były dla innych niezauważalne. Paweł Wilczak opowiedział też o swoich początkach i zdradził, że kiedyś miał zostać mimem - ponieważ ma do tego predyspozycje.

„Pan T.” to produkcja czarno-biała, której akcja toczy się w Warszawie powstającej z powojennych ruin. Jest rok 1953. Paweł Wilczak w filmie odgrywa główną rolę.

Pan T. – uznany pisarz, który mieszka w hotelu dla literatów. Mężczyzna utrzymuje się z korepetycji dawanych pięknej maturzystce, z którą łączy go płomienny romans. Pewnego dnia do sąsiedniego mieszkania wprowadza się chłopak z prowincji, który marzy o karierze dziennikarza. Pan T. staje się dla niego mistrzem i nauczycielem. Życie głównego bohatera nabierze tempa, gdy władze zaczną podejrzewać go o niecne zamiary wysadzenia Pałacu Kultury i Nauki, ponętna uczennica zaszokuje go niespodziewanym wyznaniem, a Urząd Bezpieczeństwa zacznie śledzić każdy jego ruch. W tej rzeczywistości pełnej absurdów trudno będzie zachować powagę

– opisuje producent filmu.

>>> Zobacz też:

Autor: Filip Yak

podziel się:

Pozostałe wiadomości