Rafał Collins o pracy z Tomkiem Komendą. "Jest bardzo ambitny, bardzo mu zależy"

Dzień Dobry TVN
Ta historia pokazuje, że są wśród nas ludzie o wielkim sercu, którzy chcą pomagać bezinteresownie. Rafał Collins, kiedy dowiedział się, w jakich warunkach pracuje Tomek Komenda, postanowił to zmienić. Wspólnie z bratem, zaproponował mu pracę. Nam opowiedział o kulisach.

Rafał Collins o pracy z Tomkiem Komendą

Sprawą Tomka Komendy od wielu lat żyje cała Polska. Niesłusznie skazany, przesiedział w więzieniu 18 lat. Był bity, poniżany, torturowany. Po latach został uniewinniony. Kiedy opuścił zakład karny, nie otrzymał pomocy od Państwa. Pomocną dłoń do Tomka postanowili wyciągnąć bracia Collins.

To był impuls. Bardzo często impulsywnie reagujemy na rzeczy, które nas frustrują. Kiedy przeczytałem wywiad, w którym Tomek skarży się na swojego, byłego już pracodawcę, że stał się atrakcją na myjni. To do mnie nie mogło dotrzeć. Jak taki człowiek, w takiej sytuacji, po takich przejściach, w bądź co bądź cywilizowanym kraju, nie ma jeszcze odszkodowania i musi pracować na myjni

- wyznaje Rafał Collins.

Nie wahał się. Postanowił pomóc od razu. Niestety nie miał kontaktu do Tomka. Jak się jednak szybko okazało – wszystko jest możliwe.

Dałem post na media społecznościowe, ponieważ nie miałem do Tomka kontaktu i tak udało się nam skontaktować dosłownie w ciągu 24 godzin

- mówi.

Rafał Collins tłumaczy, że zszokowało go to, że kiedy Tomek wyszedł z więzienia, nie miał zapewnionej żadnej pomocy. Ani mieszkania, ani prawa jazdy, nie wspominając już o wsparciu psychologicznym, które było przecież niezbędne.

Po 18 latach został wypuszczony z więzienia i został zostawiony sam sobie

- dodaje.

Rafał Collins o Tomku Komendzie

Jak tłumaczy, Tomek miał do wyboru pracę w trzech spółkach. W salonie samochodowym, warszawskiej restauracji Braci Collins, albo w ich fundacji. Wybrał zadanie najtrudniejsze.

Tomek, człowiek, który ma tego typu bagaż doświadczeń wybrał dla siebie najbardziej trudne zadanie. Ja to bardzo bardzo szanuje

- mówi Rafał.

Praca w fundacji jest bardzo obciążająca psychicznie. Często jest tak, że ludzie potrzebują pieniędzy na leczenie. Niestety, nie zawsze udaje się zdążyć z pomocą. Mimo tego, Tomek podjął się tego zadania. Może liczyć na ogromne wsparcie braci Collins.

Tomek jest bardzo ambitny, bardzo mu zależy. Robimy wszystko, żeby miał jak największy komfort, żeby trochę to ciśnienie z niego zeszło. Nie musi martwić się o jutro, nie musi martwić się o rachunki. Teraz będzie miał szansę zrobienia prawa jazdy, dostanie komputer, szkolenia, wszystko, czego sobie zażyczy, cały wachlarz. Wtedy kiedy będzie gotowy i powie nam – "słuchajcie chłopaki, jestem gotowy"– to zrobimy coś dużego miejmy na dzieje. Na pewno gdzieś jest ten dalszy cel, ale musimy na niego poczekać

- tłumaczy.

Rafał Collins o filmie o Tomku Komendzie

Sprawa Tomka Komendy stała się inspiracją dla Jana Holoubka, reżysera najgłośniejszego filmu tegorocznej jesieni - "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy", który wszedł do kin 18 września. Film szokuje, boli, porusza i przeraża. Świadomość, że ten koszmar wydarzył się naprawdę, paraliżuje. Rafał Collins tłumaczy, że jego narzeczona przepłakała cały film. Nie do pomyślenia jest, żeby jeden człowiek był w stanie udźwignąć tak wiele.

Po zakończeniu seansu powiedziałem do narzeczonej – "Na szczęście mamy już go u siebie. Wszystko będzie dobrze"

- wyznaje.

Zobacz też:

Agata Kulesza i Piotr Trojan o filmie "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" - "To był hardcore"

Historia Tomasza Komendy poruszyła Kazika - artysta nagrał utwór do filmu: "To jest najlepsza rzecz, na jaką mnie stać"

Kulisy produkcji "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy". Jan Holoubek: "Kręciliśmy trudne sceny"

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Anna Korytowska

Reporter: Kinga Burzyńska

podziel się:

Pozostałe wiadomości