Profesor Niwiński od 30 lat szuka zaginionego grobu faraona w Egipcie. Powstał o tym film dokumentalny

Poświęcił życie egipskiej pasji
Herhor panował ponad 1000 lat przed Chrystusem. I raczej nie przypuszczał, że dobrych parę wieków później wywróci do góry nogami życie pewnego polskiego profesora. Andrzej Niwiński postawił sobie bowiem za cel odnalezienie grobu egipskiego władcy. Od 30 lat prowadzi prace wykopaliskowe i niczym Indiana Jones stara się rozwikłać starożytną zagadkę.

Profesor z Polski na tropie zaginionego grobowca

Profesor Andrzej Niwiński interesuje się zaginionym grobowcem Herhora od lat 70. XX wieku. Do dzisiaj niestrudzenie stara się go odnaleźć. Skąd - mimo upływu czasu - profesor ma w sobie tyle determinacji do poszukiwań i dlaczego właściwie ten grób jest dla niego tak ważny?

- To grób królewski - tłumaczy. - To jeden z dwóch grobów z epoki tzw. "Nowego Państwa", który jeszcze nie został odkryty - dodaje.

Profesor prowadzi swoje badania przede wszystkim na terenie Deir el-Bahari. To właśnie tam znajdowało się kiedyś rozległe cmentarzysko, gdzie chowani byli dostojnicy, królowie, arcykapłanie. Pierwsza misja wyruszyła do Egiptu w 1999 roku, jednak lata poszukiwań nie przyniosły większych rezultatów.

Wszystko zmieniło się parę lat temu, gdy profesor Niwiński natrafił na nie lada "niespodziankę". Ów przełomowy moment został uwieczniony w filmie dokumentalnym, pt. "A co jeśli nic?". Produkcja została zauważona przez świat. Była nawet brana pod uwagę przy tworzeniu nominacji do Oscarów 2021. Cóż, historia polskiego archeologa, jego determinacja i siła jego marzeń wydają się ciekawsze niż cała seria filmów o Indiana Jonesie.

"A co jeśli nic?" - czy profesor Niwiński odkryje grób Herhora?

Misję Skalną profesora z 2014 roku udokumentowała reżyserka Monika Krupa. - Archeologią interesowałam się jeszcze w dzieciństwie - wyjaśnia. - Po latach udało mi się spotkać prof. Niwińskiego. To była "miłość od pierwszego wejrzenia". Uznałam, że to bohater na mój film, a jego historia jest warta śledzenia - dodaje.

Prace nad realizacją dokumentu "A co jeśli nic?" trwały aż 4 lata. - Z różnych powodów musieliśmy zamykać proces powstawania tego filmu - wspomina reżyserka. - I wtedy profesor zaprosił nas, już tak bardziej gościnnie, na misję. Wówczas zaczęły się dziać rzeczy wyjątkowe. Jesteśmy chyba jedną z nielicznych ekip filmowych na świecie, która miała okazję być na żywo podczas odkrycia archeologicznego. Film nabrał więc nieco innego wydźwięku.

Co takiego odnalazł profesor? - Nie mamy jeszcze odkrytego grobowca królewskiego, choć nie znaczy to, że nasza misja nie osiągnęła żadnych rezultatów - tłumaczy Niwiński. - Wręcz przeciwnie. Rozwijamy się. W tej chwili nie mówi się już tylko o grobie Herhora (wiemy, gdzie należy odkopać wejście), ale jest też drugi grób królewski. Na samym końcu filmu Moniki jest scena, gdy odkrywamy depozyt królewski grobowca również nieznalezionego w Egipcie przez archeologów - zauważa dociekliwy profesor.

>>> Niezwykły moment natrafienia na starożytną "niespodziankę" możecie zobaczyć tu:

Monikę Krupę w profesorze zafascynowały przede wszystkim jego pasja i upór. To o nich opowiada ów niezwykły dokument. Zresztą, sama rozmowa z reżyserką i archeologiem jest przedsmakiem tego, co można znaleźć w dokumencie . Oboje dzielą się swoją historią w sposób niezwykle barwny, a przy tym rzeczowy. Zapraszamy Was do odsłuchania rozmowy z Dzień Dobry TVN.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Przepis na tradycyjną wielkanocną babę. Mikołaj Rey zdradza, jaką mąkę wybrać

Agata Młynarska o życiu w Hiszpanii. "Po raz pierwszy nie mam planów"

Izabela Janachowska świętuje urodziny męża. "Moja inspiracja i największe wsparcie"

Autor: Ola Lipecka

podziel się:

Pozostałe wiadomości