Prof. Jerzy Bralczyk o wulgaryzmach w przestrzeni publicznej. "Mnie się to nie podoba"

Profesor Jerzy Bralczyk wydał ostatnio książkę "Porzekadła". Autor z dużą dozą humoru rozkłada poszczególne powiedzenia na czynniki pierwsze. W naszym programie językoznawca opowiedział nie tylko o swojej książce, lecz i odniósł się do wulgaryzmów, które zadomowiły się w przestrzeni publicznej.

"Porzekadła" autorstwa profesora Jerzego Bralczyka, to bogate kompendium ponad 300 powiedzeń. Część z nich zilustrował Henryk Sawka. W programie językoznawca zdradził, które z porzekadeł jest jego ulubionym.

Chciałoby się, żeby to było, jakieś metaporzekadło, a więc np. Przysłowia są mądrością narodów, ale traktujmy takie autoreklamowe słowa – ironicznie. Wcale nie jest tak, że to są tylko mądre przysłowia. Czasem otwieram tę książkę i teraz otworzyła mi się ona na przysłowiu dawnym i raczej literackim – Bez ciekawości nie ma mądrości. Bardzo lubię to przysłowie. Na początku naszych doznań poznawczych, stoi jakaś ciekawość. Obok mam też przysłowie Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć. To jest problematyczne dosyć, bo mógłby ktoś sądzić, że jeśli z głupim znajdziemy coś, to być może będziemy mogli większą korzyść odnieść niż ten głupi. Chyba byłaby to jakaś nieuczciwość, itd.

- oświadczył profesor Bralczyk.

Prof. Jerzy Bralczyk o wulgaryzmach

Tematem rozmowy nie była wyłącznie książka. Prowadzący dzień chcieli poznać stanowisko językoznawcy na temat wulgaryzmów, które ostatnio są często używane w przestrzeni publicznej.

Mnie się to nie podoba. Nie mam szczególnej satysfakcji, albo wręcz mam niemiłe odczucia, kiedy widzę słowa nieprzyzwoite w przestrzeni publicznej. One są czasami motywowane w sztuce, teatrze, ale czy to wykrzykiwane, co częściej się zdarza, czy zwłaszcza wypisywane, a już najbardziej powielane, powtarzane wydają mi się niestosowne do tego stopnia, że nawet mówić bym o nich teraz nie chciał.

- oświadczył profesor Bralczyk.

Z profesorem zgodziła się Anna Kalczyńska, prowadząca Dzień Dobry TVN.

Słowo roku 2020

Na koniec kazdego roku wybiera się słowo, które zdominowało nasze życie. Jakie słowo w tym roku ma szansę wygrać?

To jeszcze zobaczymy. Byłem przekonany, że będzie to słowa związane z pandemią, koronawirusem. Tym bardziej, że są to słowa, zwłaszcza koronawirus, które dają nam możliwości słowotwórcze. Od "korony" bardzo wiele słów nowych powstało i któreś z nich może zyskać status słowa roku, ale to zazwyczaj bywa tak, że koniec roku silnie wpływa na nasze przemyślenia o tych słowach. Nie wykluczam nawet, że w grudniu pojawi się słowo, o którym dzisiaj nic nie wiemy. Może to być zupełnie nowe słowo. Przypomnijmy, że słowem roku nie muszą być nowe słowa, ale częściej niż kiedy indziej używane

- uzasadnił.

W Wielkiej Brytanii słowem roku jest - "lockdown". Profesor ma nadzieję, że w Polsce nie zostanie wybrane słowo z j. angielskiego.

Słowo "lockdown"mogłoby się przyjąć. Nawet spróbować zapisywać przez samo "k" i przez "a" i "ł", ale to chyba raczej tak nie będzie

- skwitował Bralczyk.

Zobacz też:

Tobi - górski piechur na czterech łapach. "On jest tym mocniejszym członkiem ekipy"

Nowy sezon programu "Kobieta na krańcu świata" powstawał w dobie pandemii. Czym zaskoczy nas Martyna Wojciechowska?

Niezwykła podróż zalanymi nadodrzańskimi łęgami. "To był chyba najkrótszy spływ, a najpiękniejszy"

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Dominika Czerniszewska

podziel się:

Pozostałe wiadomości