Praca w TVN24 od kulis. Anita Werner pokazała nam, gdzie spędza większość dnia

WERNER_OPROWADZANIE
TVN24 świętuje 20. urodziny. Z tej okazji Anita Werner, która związana jest ze stacją od początku jej istnienia, oprowadziła nas po studiu i opowiedziała o magii telewizji. - Kamera nie zna litości i każdy, nawet mężczyzna musi być upudrowany – mówiła dziennikarka w rozmowie z Oskarem Netkowskim, reporterem dziendobry.tvn.pl.

Anita Werner – dziennikarka TVN24

Anita Werner związana jest z TVN24 od 20 lat, czyli przez prawie połowę swojego życia. Prowadziła m.in. "Poranek TVN24", "Magazyn 24 godziny", czy autorski program "Dama Pik". Obecnie widzowie mogą podziwiać dziennikarkę m.in. o godzinie 19:00 w "Faktach TVN". W studiu spędza wiele godzin, zobaczymy zatem, jak wygląda jej "drugi dom" od środka.

Jak wygląda studio TVN24?

Anita Werner oprowadzenie rozpoczęła od centrum dowodzenia, czyli tzw. reżyserki , w której zasiadają: realizator wizji, dźwięku i wydawca anteny oraz producenci. – Każdy z nich jest za coś odpowiedzialny, ma swoje zadanie. To jest zespół ludzi, który na co dzień jest niezbędny do tego, żeby TVN24 się ukazywało – tłumaczyła w rozmowie z Oskarem Netkowskim, reporterem dziendobry.tvn.pl.

Następnie mieliśmy okazję zobaczyć studio TVN24, w którym realizowane są m.in. "Fakty". To właśnie tutaj znajduje się sławetny stół, przy którym zasiadają prowadzący. W zależności od programu – po różnych jego stronach. – To studio zawsze było i jest najnowocześniejszym studiem w Europie Środkowo-Wschodniej. Ma niesamowitą technologię. Jest wielofunkcyjne. Mamy mnóstwo miejsc, które są wykorzystywane do poszczególnych programów – mówiła dziennikarka.

Kolejnym przystankiem była "makeupownia", kolejne ważne miejsce. Po zebraniach, planowaniu i przygotowaniach, prowadzący tuż przed emisją oddają się w ręce wizażystek. - Make-up jest niezbędny w telewizji, ponieważ kamera nie zna litości i każdy, nawet mężczyzna w telewizji, musi być upudrowany, żeby się nie świecić - podkreśliła Anita Werner.

Ostatnim punktem było magiczne, wirtualne studio. - Tutaj wszystko jest zielone, ale na antenie wygląda zupełnie inaczej. Przybiera kształty scenografii danego programu. Z reguły w tym studiu realizowana jest "Kropka nad i" Moniki Olejnik. To, że na monitorze widać scenografię "Kropki nad i", a tutaj widać zielony kolor, to magiczna rola technologii - wyjaśniła prowadząca "Faktów".

Studio TVN24 pełne jest ciekawych zakamarków. A jak Anita Werner postrzega swoje miejsce pracy? Czy po 20 latach jej się nie znudziło?

- W telewizji na żywo zawsze się coś dzieje i to jest bardzo fajne w tej pracy. Każdego dnia jest inny temat, inni goście. Możemy dowiedzieć się czegoś nowego, mimo że po 20 latach w telewizji informacyjnej wiele się już widziało i doświadczyło – wyjawiła w rozmowie z Oskarem Netkowskim, reporterem dziendobry.tvn.pl

Zobacz w materiale wideo miejsce pracy Anity Werner.

Zobacz także:

Anita Werner wspomina trudne początki kariery w telewizji. "Byłam zielona jak trawa na wiosnę"

Piotr Kraśko wspomina swojego tatę-dziennikarza. "Raz w życiu rozmawialiśmy o sprawach zawodowych i to przez 30 sekund"

Partnerka F ilipa Chajzera miała wypadek samochodowy. "W kilka sekund życie staje przed oczami"

Autor: Dominika Czerniszewska

Reporter: Oskar Netkowski

podziel się:

Pozostałe wiadomości