Pomaganie zwierzętom to ich rodzinna tradycja. Wszystko zaczęło się od świnki

Ta rodzina ma się czym poszczycić. Od kilku pokoleń jej członkowie pielęgnują zamiłowanie do weterynarii. Tradycję zapoczątkował w latach 60. Tomasz Kuberka, a w jego ślady poszli syn oraz wnuki. O pasji i miłości do czworonogów porozmawialiśmy z Mirosławem Kuberką oraz jego dziećmi, studentami weterynarii Małgorzatą i Adamem.

Rodzinne zamiłowanie do zwierząt

Historia tej rodziny obrosła już legendą. Zamiłowanie do weterynarii zapoczątkował w latach 60. Tomasz Kuberka. Wszystko było jednak zrządzeniem losu.

Ojciec zdawał egzamin wstępny na wydział lekarski w Poznaniu na Uniwersytecie Medycznym. Tak się stało, że miał wysoką gorączkę i zemdlał. Zgodnie z procedurami nie zdał egzaminu. Okazało się, że zdiagnozowano u niego świnkę. Dotąd twierdzi, że to był pewien znak. Postanowił się 'przeorientować' na weterynarię

– opowiada Mirosław Kuberka.

I tak pan Tomasz znalazł się na wydziale weterynarii w Wyższej Szkole Rolniczej we Wrocławiu (obecnie Uniwersytet Przyrodniczy). Przeszedł przez studia jak burza, zdając wszystkie egzaminy w pierwszych terminach na piątki. Skończył je z wyróżnieniem i tytułem najlepszego studenta na wydziale w okresie powojennym.

W ten sposób wytyczył rodzinny trend. Kierunek wybrał także jego brat, a następnie dzieci, które - podziwiając ojca i wujka - zaraziły się pasją i miłością do tego zawodu.

Myślę, że on wtedy jeszcze nie do końca wiedział, że rozpoczyna rodzinną sagę weterynarii. Obecnie mamy pięciu praktykujących lekarzy weterynarii po specjalizacjach i doktoratach oraz trzech studentów

– wylicza syn pana Tomasza, Mirosław Kuberka.

Najmłodsze pokolenie

Dla Adama i Małgorzaty kierunek i uczelnia były jasnym wyborem. Oboje przyznali, że już w dzieciństwie podziwiali tatę i chcieli być jak on. Nie mieli planu B. Ich światem od najmłodszych lat były i są zwierzęta.

Pamiętam, że miałam 5 lat i powiedziałam, że chcę być lekarzem weterynarii, chcę być tak jak tata. Przez całe dzieciństwo byliśmy wśród zwierząt. Te zwierzęta nas otoczyły i do dzisiaj są, posiadamy je w naszych domach. Obecnie mamy 5 kotów i psa, którego uratowaliśmy

- mówi Małgorzata Kuberka.

Idąc przetartą już ścieżką, młodzi studenci znaleźli się na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu, który ukończyły poprzednie pokolenia.

Czy jest im łatwiej ze znanym nazwiskiem? Jak przyznaje rodzeństwo, poprzeczka została bardzo wysoko postawiona. Aby dorównać swoim poprzednikom zarówno Adam, jak i Małgosia pilnie się uczą i zdobywają liczne wyróżnienia.

Jest tak, że ludzie na studiach nas rozpoznają, ale ma to dwa oblicza. Z jednej strony jesteśmy po śladach naszych dziadków, wujków, ale oni bardzo wysoko postawili poprzeczkę, więc mamy dużą presję

– podkreśla Adam Kuberka.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz także:

Alżbeta Lenska i Rafał Cieszyński mają koronawirusa. Jak się czują?

98-latek pokonał koronawirusa. Pan Józef jest jednym z trzech rekordzistów

Jak rozmawiać z dziećmi o koronawirusie? "Musimy bardzo spokojnie podejść do tematu"

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości