Polski saksofonista o pracy na największych statkach na świecie. "Tam każdy przyjeżdża na urlop"

Chris Maliński dzięki nietypowej pracy był niemalże w każdym zakątku świata. Muzyk szukając swojego miejsca na ziemi, zatrudnił się na statkach, umilając turystom czas swoimi występami. - Nigdy nie powiedziałbym, że będę jechał do pracy do Miami z mojej rodzinnej Piły - powiedział artysta w Dzień Dobry TVN.

Chris Maliński - kim jest muzyk grający na statkach?

Muzyk zaprezentował swoją twórczość już w ponad 60 krajach. Przez ostatnie dwa lata był saksofonistą na pokładzie największej na świecie linii statków pasażerskich. Od wybuchu pandemii jego sektor został jednak zamrożony, a projekt planowany na maj – październik 2020 – całkowicie wstrzymany. Wciąż nie ma informacji, kiedy i czy wróci do pracy.

- Największy statek miał na pokładzie 5 tys. pasażerów i 2,5 tys. załogi. Zwiedziłem wtedy Wyspy Karaibskie - podkreśla Maliński.

- To był przypadek, bo w roku 2014, kiedy wróciłem z Australii, nie potrafiłem się odnaleźć. Nigdy nie powiedziałbym, że będę jechał do pracy do Miami z mojej rodzinnej Piły - dodał.

Jak zacząć pracę na statku jako muzyk?

- Złożyłem CV przez Internet do paru agencji artystycznych, później zostałem wysłany do Liverpoolu na treningi, ponieważ każdy członek załogi, oprócz tego, że robi swoje zadania, musi ratować pasażerów w przypadku zagrożenia. Mając certyfikaty i badania medyczne, w USA musiałem zrobić jeszcze kilka szczepień i wyruszyłem w podróż - mówił w rozmowie z Pauliną Krupińską i Damianem Michałowskim Chris Maliński.

Muzyk nie spodziewał się, że na statkach zagrzeje miejsca na tak długo. Początkowo miał podjąć się tylko jednego kontraktu.

- Myślałem, że to będzie kwestia jednego kontraktu, ale to wciąga. Piękna pogoda, wspaniałe krajobrazy, wspaniali ludzie. Na statku energia jest bardzo pozytywna. Tam każdy przyjeżdża na urlop - mówił Chris.

Chris Maliński wykonał w naszym studiu Last Christmas". Zobacz występ:

Praca marzeń?

Chris Maliński opowiedział nam, że pływając na statku jako muzyk, nie musiał pracować tyle, co reszta załogi. Znaczną część jego czasu w podróży pochłaniało zwiedzanie.

- Muzycy mieli parę fajnych przywilejów. Nie musieliśmy pracować całymi dniami. Ja byłem szczęściarzem, bo pracowałem 2 godziny wieczorami. Więc zwiedzałem, robiłem, co chciałem, wracałem na statek, brałem prysznic, wracałem do pracy i grałem 3- 4 sety solowe - usłyszeliśmy.

Chris Maliński w utworze Michaela Jacksona "Heal the World". Zobacz występ:

Zobacz też:

Agnieszka Chylińska o nowej książce i czasie izolacji: „Najważniejsze chyba dla mnie było to, żeby mieć zajęcie”

Perkusista Zakopower: "Zostałem kurierem". Artyści w pandemii chwytają się każdej pracy

American Music Awards 2020 w cieniu koronawirusa. Gwiazdy po testach

Autor: Oskar Netkowski

podziel się:

Pozostałe wiadomości