Polka, którą przyjaźń z Paulo Coelho zaprowadziła w najniebezpieczniejsze miejsce świata

Magdalena Malejczyk rzuciła swoje dotychczasowe życie. I zamiast stereotypowych Bieszczad, wybrała fawele w Rio de Janeiro. To właśnie tam przez pół roku pracowała jako wolontariuszka. W naszym studiu opowiedziała widzom o swojej brazylijskiej przygodzie.

Początek brazylijskiej przygody z Coelho w tle

Magdalenę Malejczyk zaprowadził do Rio de Janeiro Paulo Coelho. To właśnie stamtąd pochodzi pisarz.

Pracowałam w wydawnictwie Drzewo Babel , które wydaje w Polsce książki Paulo Coelho. (...) Poznałam go służbowo w 2002 roku . Przyjechał do Polski na wizytę promującą jego książkę i potem to się przeistoczyło w relację przyjacielskie

- wyjaśniła pani Magdalena.

Pisarz co roku w innym miejscu organizował przyjęcia dla bliskich mu osób. Wśród zapraszanych była również pani Magdalena. To właśnie podczas tych spotkań poznała wielu przyjaciół pisarza z Brazylii.

Kiedyś Brazylia była dla mnie odległą, abstrakcyjną krainą. Kojarzyła mi się typowo – karnawał i piłka nożna

- przyznała.

Wakacje w Rio

Zanim pani Magdalena porzuciła swoje dotychczasowe życie, do Brazylii najpierw pojechała na dwutygodniowe wakacje. Po prostu, by zwiedzić Rio de Janeiro. Przełomowym momentem urlopu było odwiedzenie jednej ze szkół w fawelach.

Tam poczułam - coś trudnego do opisania – rodzaj głębokiego poruszenia. Na kolacji powiedziałam przyjaciołom, że pewnego dnia tu wrócę i będę pracowała jako wolontariuszka. Wszyscy się roześmiali, bo myśleli, że to żart. Bo nie pasowało to do mnie, bo prowadziłam wygodne życie singielki w Warszawie

- wspominała.

Ta myśl nie dawała kobiecie spokoju. Cały czas do niej wracała. Zbliżały się 40. urodziny pani Magdaleny. I wtedy podjęła decyzję, żeby zmienić swoje życie o 180 stopni.

Chciałam coś zrobić istotnego w moim życiu. Chciałam mu nadać jakiś sens. I wróciłam wtedy do Rio de Janeiro, żeby pracować jako wolontariuszka

- oświadczyła.

Wolontariat w fawelach

W Brazylii wolontariuszka zajmowała się grupą 22 dzieci, w wieku 2-3 lat. Wydawała im posiłki, organizowała zabawy, czytała książki, pilnowała w czasie drzemki. Po prostu - pełniła funkcję przedszkolanki.

Warto przypomnieć, że Rio to z jednej strony piękne plaże i niezwykłe miasto, a z drugiej - przemoc i bieda . Obok luksusowych dzielnic, na wzgórzach są fawele. Jak wolontariuszce udało się odnaleźć w tym świecie pełnym kontrastów?

Najbardziej uderza mnie ta sprzeczność. Te dwa światy bogactwa i biedy są tak bardzo blisko. Zazwyczaj te dzielnice slumsowe są na obrzeżach miast, a tutaj są bardzo blisko, a jednocześnie bardzo daleko. Wielu Brazylijczyków nawet nie było w fawelach. Oni wolą udawać, że ich tam nie ma. Tak jest po prostu wygodniej

- oświadczyła.

Przygoda pani Magdaleny nie dobiegła końca. Miała wrócić we wrześniu do faweli, ale pandemia koronawirusa pokrzyżowała jej plany.

Czekam na czas, by pojechać do Rio

- przyznała.

Jak Paulo Coelho zareagował na decyzję pani Magdaleny? Dowiesz się z naszego materiału wideo.

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Dominika Czerniszewska

podziel się:

Pozostałe wiadomości