Co nam grozi za brak maseczki? Rzecznik KGP: "Skończy się cwaniactwo"

Z dnia na dzień przybywa osób zakażonych SARS-CoV-2. Od soboty cała Polska będzie w żółtej strefie. W praktyce oznacza to, że musimy zakrywać usta i nos w przestrzeni publicznej. Czy za brak maseczki grozi nam mandat?

Od soboty w całej Polsce będziemy musieli zakrywać usta i nos w komunikacji miejskiej, sklepach, lecz i na ulicach. Niektóre osoby z przyczyn zdrowotnych nie mogą nosić maseczki. Wówczas muszą udać się do lekarza po zaświadczenie, a policja będzie mogła je egzekwować.

Polityka "zero tolerancji"

Minister zdrowia Adam Niedzielski podkreślił w czwartek, że przepisy pozwalające na karanie za nieprzestrzeganie zasad epidemicznych zostały uzgodnione i przejrzane z policją pod kątem możliwości ich egzekwowania.

Szef resortu zdrowia oraz komendant główny policji Jarosław Szymczyk już we wtorek ogłosili politykę "zero tolerancji". Zapowiedziano m.in., że z obowiązku zakrywania ust i nosa – przy pomocy np. maseczki, części odzieży czy przyłbicy - będą zwolnione osoby posiadające zaświadczenie lekarskie lub dokument potwierdzający niepełnosprawność.

Do tej pory osoby, które nie zakrywały nosa i ust wystarczyło, że tylko podczas rozmowy z policjantem oświadczyły, że są chore i lekarz nie zalecił zakrywania nosa i ust. Teraz, od soboty, będzie jeszcze konieczne zaświadczenie lekarskie czy innego uprawnionego podmiotu, np. orzekającego o stopniu niepełnosprawności, a więc skończy się takie cwaniactwo

- podkreślił rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka.

Za brak maseczki grozi mandat w kwocie do 500 zł.

Jeżeli ktoś odmówi mandatu, policja kieruje wniosek o ukaranie do sądu lub sporządza informację do powiatowego państwowego inspektora sanitarnego, który ma podstawie stosownej ustawy może nałożyć karę pieniężną nawet do 30 tys. zł

- wyjaśnił nasz gość.

Policja będzie weryfikowała dokumenty

Warto też dodać, że policjanci będą mogli weryfikować autentyczność dokumentu u jego wystawcy, jeżeli będą mieli podejrzenie, że może być sfałszowany. Podrobienie jak i posłużenie się fałszywym zaświadczeniem będzie rodziło dla takiej osoby skutki prawne związane z przestępstwem poświadczenia nieprawdy określonym w art. 270 kk i takiej osobie może grozić kara pozbawienia wolności nawet do lat 5.

W ocenie insp. Ciarki, kampania informująca o obostrzeniach, w tym o zakrywaniu ust i nosa jest ogromna.

Rzecznik Ministra Zdrowia praktycznie codziennie przekazuje informacje dotyczące stanu epidemiologicznego, a więc tłumaczenie się do policjantów, że się nie wiedziało, że trzeba zakrywać nos i usta, że nie wiedziało się, że trzeba przestrzegać jakiekolwiek przepisy jest dla nas po prostu niewytłumaczalne i policjanci nie będą się na to nabierać

- stwierdził.

Czy wprowadzone obostrzenia wystarczą?

Zdaniem wirusologa, dra hab. n. med. Tomasza Dzieciątkowskiego, takie środki w dużej mierze pozwolą na ograniczenie transmisji koronawirusa.

Chodzi przede wszystkim (...), żeby część osób, która kontestują konieczność noszenia maseczek (...) była przymuszona w sposób ekonomiczny do przestrzegania obowiązującego prawa

- stwierdził lekarz.

Dodał także, że w przypadku przewidywań co do długości trwania pandemii możliwe są dwa scenariusze. Pierwszy, optymistyczny zakłada wytworzenie na początku 2021 r. skutecznej szczepionki, dzięki której ilość zakażeń na całym świecie zacznie spadać najprawdopodobniej w drugiej połowie przyszłego roku. Drugi wariant, pesymistyczny zakłada natomiast brak szczepionki, co skutkować będzie tym, że pandemia może potrwać jeszcze przez dwa, trzy lata.

Zobacz wideo: Sprawdź 5 najczęściej popełnianych błędów przy noszeniu maseczek ochronnych:

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Iza Dorf

Źródło: PAP/Inf. własna

podziel się:

Pozostałe wiadomości