Podniebne loty bez ograniczeń. "Można żyć normalnie pomimo niepełnosprawności"

Dzień Dobry TVN
W powietrzu czuje, że naprawdę żyje. Piotr Małek paralotniarstwo odkrył zaledwie rok temu, ale do tego stopnia pokochał ten sport, że został certyfikowanym pilotem. Nam opowiedział o swojej podniebnej przygodzie.

Podniebne loty paralotnią

Chociaż w pierwszy lot wybrał się zaledwie rok temu, to dzisiaj jest certyfikowanym pilotem i jednym z największych wielbicieli paralotniarstwa.

Mam przyjaciela, który pracuje przy szybowcach i sam jest paralotniarzem. Zaproponował mi, czy nie chcę spróbować przelecieć się w tandemie na paralotni. Zobaczyć, czy mi się to spodoba, czy nie. Nie można opisać słowami. Trzeba spróbować i jeżeli to się pokocha, to dopiero człowiek zrozumie, co poczułem

- tłumaczy.

Na co dzień uprawia sport, który nazywa się handbike. To jazda na rowerze napędzanym siłą mięśni rąk.

Staram się jak najwięcej ćwiczyć, trenować, latać. Nie mam lęku wysokości. U mnie włącza się taki zdrowy pierwiastek strachu, który powoduje, że koncentruje się dodatkowo. Pomaga mi uwierzyć, że to co robię, robię najlepiej jak można, skoro tylu ludzi lata i mam najlepszego instruktora

- dodaje.

Paralotniarstwo dla niepełnosprawnych

Paweł Trzęsowski, instruktor paralotniarstwa mówi, że na początku Piotr miał wiele pytań i wątpliwości. Mężczyzna porusza się na wózku.

Wydarzył się wypadek komunikacyjny. Przechodziłem przez stację kolejową i na jednym z peronów stał pociąg, do którego wsiadłem. Myślałem, że jedzie do Lublina, a on jechał do Warszawy. Otworzyłem drzwi, wyskoczyłem i dopiero w powietrzu zobaczyłem, że ten pociąg jedzie w drugą stronę, a dalej były już prawa fizyki. Zajęło mi to sześć lat zanim powiedziałem, że straciłem tylko nogi

- wyznaje Piotr.

Szkoła, w której uczył się latać, specjalizuje się w szkoleniu osób niepełnosprawnych i to na bardzo dużą skalę.

Nie zastanawiałem się nad tym długo, bo wiedziałem, że można. Wiedziałem, że osoba niepełnosprawna w powietrzu jest pełnosprawna. Przy tych zajęciach początkowych, zanim oni się oderwą, od ziemi to muszą mnóstwo czasu i energii poświęcić przy tych zajęciach naziemnych, na ćwiczeniach. Żeby w powietrzu wiedzieli, co mają zrobić. Co innego polecieć w tandemie, a co innego, jak osoba ma polecieć sama. Piotr jest przykładem, że bardzo szybko można powiedzieć z nielota zrobiliśmy pilota

- mówi Paweł Trzęsowski, instruktor paralotniarstwa.

A dla Piotra loty w przestworzach są wyjątkowe. Dają mu ogromną satysfakcję, ale też ogromny zastrzyk adrenaliny.

W momencie, kiedy się unoszę, to jestem w innym świecie. Odczucia są nieziemskie. Jestem ja, ta natura, szum linek, skrzydła i przepiękne krajobrazy, którym się oddaję bez reszty (…) Można żyć normalnie pomimo niepełnosprawności. To nie są żadne przeszkody. Wystarczy chcieć pewne rzeczy robić i wystarczy to robić

- dodaje.

Zobacz też:

Bioniczna ręka Kingi Wawro: "Sky is the limit"

Dlaczego kobiety dobrze ukrywają autyzm? "To efekt socjalizacji do roli płci"

Ewa wyciska z życia, ile się da. Nie zawsze jednak tak było. "Po amputacji miałam duży problem z akceptacją siebie"

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Anna Korytowska

Reporter: Łukasz Zagórski

podziel się:

Pozostałe wiadomości