Po zerwanych zaręczynach wyjechała do Danii. Jej najlepszą przyjaciółką została... krowa. "Stała się dla mnie sensem życia"

Dzięki Łatce zaczęła się znowu uśmiechać
Krystyna Zofia Lesińska wiodła w Polsce stabilne życie. Miała dobrą pracę i narzeczonego u swego boku. Kiedy jednak pewnego dnia jej życie prywatne legło w gruzach, postanowiła porzucić ukochane miasto i wyjechać do dobrze znanej Danii. Tam poznała wyjątkową przyjaciółkę. O swoim przywiązaniu do Łatki opowiedziała w Dzień Dobry TVN.

Jak ułożyć sobie życie po rozstaniu?

Porzucenie przez narzeczonego było dla Krystyny dużym ciosem. Aby poskładać swoje życie na nowo, zdecydowała się na wyjazd do Danii. Przeprowadzka była dla niej zbawienna, ponieważ otworzyły się przed nią nowe możliwości i wyzwania zawodowe.

- Postanowiłam rzucić się na głęboką wodę i wrócić do miejsca, w którym mieszkałam kiedyś. Dostałam propozycję pomocy na farmie ekologicznej. Zaczęłam oswajać się, że moje życie będzie wyglądało inaczej. Wpadłam w wir pracy. Dodatkowo znalazłam też tutaj pracę w pracowni ceramicznej, więc moje artystyczne zapędy też są zaspakajane - powiedziała nasza bohaterka.

Przyjaźń z krową - to możliwe!

Krystyna Zofia Lesińska podczas pracy na farmie ekologicznej dowiedziała się, że jedna z krów wydała na świat młode, a następnie zmarła. Kobieta postanowiła cielakowi zastąpić mamę.

- Nastąpiła całkowita przemiana, kiedy pojawiła się Łatka. Dostałam nowy obowiązek, który z czasem stał się dla mnie sensem życia - usłyszeliśmy.

- Łatka została przeze mnie wykupiona. Tym samym utknęłam tutaj na najbliższe lata. (...) Początkowo karmiłam ją trzy razy dziennie. I starałam się poświęcać jej czas. Ona chodzi za mną jak pies. Czasami, jak zdarzy mi się zaspać i spóźniam się z porannym mlekiem, to Łatka wychodzi na podwórze i zaczyna mnie nawoływać - dodała Krystyna.

Opieka nad krową nadała jej życiu sens

Właścicielka krowy nigdy nie przepuszczałaby, że jej życie potoczy się w ten sposób.

- Łatka nadała mi sens życia, sens wstawania każdego ranka. Wiedziałam, że jestem odpowiedzialna za bezradne zwierzątko, które było zdane tylko na mnie. Nie tylko ja ją uratowałam przed uśpieniem, ale także ona mnie. Nie przypuszczałabym kiedykolwiek, że będę miała krowę - powiedziała nasza bohaterka.

- Najważniejsze jest, żeby nie bać się podejmować skrajnych decyzji. Okazuje się, że mój wyjazd za granicę, którego się bałam, zaprocentował - podsumowała.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Zobacz też:

Autor: Oskar Netkowski

Reporter: Katarzyna Olubińska-Godlewska

podziel się:

Pozostałe wiadomości