Pleciony bicz, czyli jak wybrać bacik do jazdy konnej?

Bicz do jazdy konnej
Fot. Getty Images/RichLegg
Pleciony bicz to w rzeczywistości długi bat, który w przeszłości używany był w powożeniu, zwłaszcza na wsiach, gdzie poza uprzężą nie było zbyt wiele sprzętu dedykowanego do pracy z końmi. Dziś tej nazwy zupełnie się nie stosuje, a miejsce bicza zastąpił zwykły bacik.

Prawdziwy pleciony bicz często był wykonany z długich skórzanych rzemieni, które po spleceniu w jeden warkocz stawały się sztywniejsze i wydawały charakterystyczny odgłos, który autorzy powieści często opisywali jako „strzelanie batem”. Oczywiście również dziś w powożeniu, jak i w jeździe wierzchem, stosuje się całą gamę batów, palcatów czy bacików jeździeckich.

Bicz kontra bat

Popularne jest dziś stwierdzenie: „konie wyszły z użytku, ale weszły w modę”. Oczywiście konie nadal ciągną bryczki i wozy, ale zwykle jest to forma sportu lub turystycznej atrakcji. Prawdą jest, że w każdej z jeździeckich dyscyplin jeździec lub powożący posługuje się batem jako jedną z podstawowych pomocy.

Bat jest od wieków używany w pracy z wierzchowcami, ale wbrew często spotykanym opiniom, zupełnie nie służy (i nie powinien służyć) do bicia. Należy go bardzo umiejętnie używać, ponieważ jest nieocenioną pomocą do „rozmowy z koniem” i chociaż szkodzi mu zła sława, niejeden zdziwiłby się, jak wiele sygnałów odczytuje zwierzę z delikatnych ruchów bacika. Dlatego właśnie tak duże znaczenie ma jego długość, wyważenie i jakość wykonania.

Dzisiejsze baty i palcaty mają niewiele wspólnego z tytułowym plecionym biczem. Przede wszystkim wykonane są z syntetycznych, elastycznych i bezpiecznych materiałów – często z włókna szklanego, które pokryte jest dodatkową miękką powłoką ochronną. Każdy bacik zakończony jest końcówką, która różni się długością w zależności od przeznaczenia. Co więcej, ważna jest również rączka. Bat musi się dobrze trzymać w dłoni, nie może być za ciężki ani za lekki – to przymioty, na które zupełnie nie zwracano uwagi w przeszłości. Dziś jeździectwo awansowało do rangi profesjonalnego sportu i właściwe posługiwanie się batem jest bardzo pożądane.

Po co używać bata?

Wielu laików obserwujących powożenie koni lub zawody jeździeckie postrzega bat jako narzędzie do wymierzania kary. Niestety czasem jego zła sława jest uzasadniona. Jednak w kanonach sztuki jeździeckiej bat jest pomocą, która – w żargonie jeździeckim – sięga tam, gdzie jeździec nie może dosięgnąć. To zagadnienie bardzo prosto zrozumieć. Wystarczy wyobrazić sobie współczesną bryczkę sportową zaprzężoną w dwa konie i powożącego, który siedzi daleko za zwierzętami. Oczywiście ma w ręku lejce, ale nie wszystkie sygnały może nimi przekazać. Dlatego jego bat jest długi, z równie długą i miękką końcówką. W ten sposób, mimo że koń nie widzi siedzącego z tyłu człowieka, może odczytywać delikatnie sygnały i ruchy bata oraz wykonywać poszczególne polecenia. Czasem wystarczy przełożyć bat na jedną stronę, aby koń odpowiedział skrętem w przeciwnym kierunku. Wybierając bat, należy więc kierować się przede wszystkim uprawianą dyscypliną jeździecką.

Długi bat czy krótki palcat

Poza powożeniem, które obecnie jest bardzo silnie obsadzoną przez Polaków konkurencją sportową, należy mieć na uwadze pozostałe dyscypliny. Nieco krótszy bat – zwykle 120 do 140 cm, posiadają jeźdźcy zajmujący się ujeżdżeniem. To ta dyscyplina, która przypomina taniec na koniu. Para zawodnik i jeździec na wytyczonym placu musi zaprezentować szereg punktowanych figur jeździeckich. Poza wykonaniem liczy się sylwetka jeźdźca i wręcz niewidoczne pomoce – ma on sprawiać wrażenie przyklejonego do końskiego grzbietu. Dłuższy bacik sięga po prostu tam, gdzie nie można cofnąć łydki.

Z kolei krótki palcat wykorzystują miłośnicy skoków przez przeszkody, którzy mają na koniu bardziej ruchomą sylwetkę. Wykonują oni więcej gwałtownych ruchów i długi bat po prostu by im przeszkadzał, niepotrzebnie strasząc i rozpraszając konia. Zazwyczaj więc bat nie jest w tym przypadku dłuższy niż 70–75 cm.

Jaki bat dla początkującego jeźdźca?

Podstawowa zasada początkujących jeźdźców mówi, że każdy nowy adept tej sztuki musi najpierw nauczyć się używać pozostałych pomocy, zanim dostanie do ręki bacik. Najważniejsza jest nauka pracy łydkami, prawidłowe trzymanie rąk i utrzymanie wyprostowanej sylwetki. Dopiero kiedy jeździec siedzi w równowadze, może dostać do ręki bacik lub palcat. Te dla jeźdźców rekreacyjnych nie powinny być zbyt długie. Wystarczy 70–75 cm, ponieważ długie baty ujeżdżeniowe w niewprawnych dłoniach będą bardzo przeszkadzać i dodatkowo dezorientować konia nadmiarem nieskoordynowanych ruchów, których nie będzie w stanie właściwie odczytać.

Zazwyczaj bat trafia do rąk dopiero wówczas, gdy jeździec zaczyna samodzielne jazdy, czyli pod okiem instruktora lub trenera, ale sam już powoduje koniem. Najlepiej, aby palcat był dodatkowo miękko zakończony, aby przy nagłym i nieplanowanym ruchu nie ukłuł zwierzęcia.

Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości