Pikantne sceny w polskim kinie. Grażyna Szapołowska: "Wiedziałam, że byłam wykorzystana, by przyciągnąć widza"

Gośćmi w ''Dzień Dobry TVN'': Grażyna Szapołowska, Tomasz Raczek
Już 7 lutego na ekrany polskich kin wejdzie film „365 dni” na podstawie bestsellerowej książki Blanki Lipińskiej. Już sam plakat oburzył wiele osób, które uznały go za wyzywający. Razem z naszymi gośćmi - aktorką Grażyną Szapołowską i krytykiem Tomaszem Raczkiem - postanowiliśmy powspominać historię polskiego kina, a zwłaszcza lata 80. XX wieku, kiedy nagość w filmach była na porządku dziennym. Co się od tamtego czasu zmieniło? Które kadry utknęły nam najbardziej w pamięci?

Grażyna Szapołowska o nagości w kinie

Nagie sceny nigdy nie były przeszkodą dla Grażyny Szapołowskiej. Aktorka wielokrotnie występowała przed kamerą bez ubrania. Z perspektywy czasu ocenia, że nie wszystkie takie sceny były koniecznie, ale nigdy nie towarzyszył jej wstyd.

Człowiek młody nakarmiony jest pewnego rodzaju naiwnością i takim obowiązkiem zaistnienia, więc myślę, że ten wstyd był gdzieś poza mną. Dopiero w miarę, jak zaczęłam dojrzewać, docierało do mnie, co ja robię. Czy ja kogoś nie szokuję tym wszystkim, czy jestem tak obojętna w tych momentach. Wydaje mi się, że trzeba było robić. Nikt nie będzie mówił o czym, czego się nie zrobiło. A filmy były różne. Wiedziałam, że byłam wykorzystana, żeby przyciągnąć widza

- opowiada aktorka.

Jedną z takich ról wspomniał w studiu Dzień Dobry TVN Tomasz Raczek. Krytyk filmowy przytoczył scenę rozpoczynającą film „Wielki Szu” w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego, kiedy naga Grażyna Szapołowska szła otworzyć drzwi.

Pamiętam, jak byłem na jednym z pierwszych pokazów prasowych tego filmu i po tej scenie zgasło światło, wyszedł kierownik sali i powiedział, że taśma się zerwała. Zapytał, czy możemy rozpocząć film od początku. Wrzawa publiczności była ogromna. Bo to nie chodzi o nagość, tylko jak się nosi nagość. To chodzi o seksapil i świadomość swojego ciała

-podkreśla Tomasz Raczek.

Na Grażynie Szapołowskiej ogromne wrażenie zrobiła intymna scena z filmu „Pożegnanie z Afryką” rozegrana między Meryl Streep a Robertem Redfordem.

Tam zbudowano niesamowite napięcie erotyczne. Ta scena utknęła mi niesamowicie w pamięci. Jeżeli nie ma napięcia, a jest zbyt szybkie dopowiedzenie, czar pryska

Dla Tomasza Raczka filmem, który łamał wszelkie tabu, była „Emmanuelle” z 1974 roku.

Ten film stanowił niesamowity przełom

- wspomina krytyk filmowy.

Kontrowersje wokół „365 dni” Blanki Lipińskiej

Już 7 lutego na ekrany polskich kin wejdzie erotyczny film „365 dni” na podstawie książki Blanki Lipińskiej. Już sam plakat promujący film oburzył wielu.

Film opowiada pikantną historię Laury i Massimo. Laura ze swoim chłopakiem Martinem i dwójką przyjaciół wyjeżdża na wakacje na Sycylię. Dziewczyna zostaje uprowadzona. Porywaczem okazuje się szef sycylijskiej rodziny mafijnej -Massimo Toricelli. Mężczyzna kilka lat wcześniej przeżył zamach na swoje życie. Postrzelony kilka razy prawie umarł, a kiedy jego serce przestało bić, zobaczył dziewczynę, a dokładnie Laurę Biel. Gdy przywrócono go do życia obiecał sobie, że odnajdzie kobietę, którą ujrzał. Massimo daje dziewczynie 365 dni na to, by go pokochała i z nim została.

W rolach głównych zobaczymy: Annę Marię Sieklucką i Michele Morrone. W filmie zagrali także: Natasza Urbańska, Grażyna Szapołowska (mama Laury), Tomasz Stockinger (ojciec Laury), Magdalena Lamparska.

Zobacz też:

Autor: Magdalena Gudowska

podziel się:

Pozostałe wiadomości