Państwo Dziubakowie wygrali z bankiem. Wyrok nadzieją dla innych frankowiczów?

Zapadł wyrok w głośnej sprawie państwa Dziubaków, którzy wzięli kredyt we frankach szwajcarskich. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że umowa, którą zawarli jest nieważna, ponieważ istnieją poważne wątpliwości, że państwo Dziubakowie zostali należycie poinformowani o ryzyku walutowym. Co to oznacza dla innych frankowiczów?

W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, w którym unieważnił umowę kredytu frankowego państwa Dziubaków. Zdaniem sędziego istnieją wątpliwości, czy zostali oni jasno poinformowani przez bank, że zmiany kursów waluty w długim przedziale czasowym są tak naprawdę "nieprzewidywalne".

Wyrok został wydany w oparciu o orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który zajmował się sprawą państwa Dziubaków, w następstwie pytań prejudycjalnych skierowanych przez polski sąd. TSUE stwierdził wówczas, że prawo UE nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu umów dotyczących kredytów we frankach szwajcarskich.

>>> Więcej o wyroku Trybunału: Wyrok TSUE ws. frankowiczów. Czy to koniec ich dramatu? Banki muszą liczyć się z oddaniem miliardów złotych

To był precedensowy wyrok, ponieważ po raz pierwszy w sprawie polskich frankowiczów zapadł wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej

- tak do rozstrzygnięcia TSUE odniosła się pełnomocniczka państwa Dziubaków, Agnieszka Plejewska.

Wyrok nie jest jeszcze prawomocny i pełnomocnicy przypuszczają, że bank się od niego odwoła. Jeżeli jednak orzeczenie Sądu Okręgowego w Warszawie zostanie utrzymane w mocy, to zobowiązanie państwa Dziubaków wobec banku znika. Małżeństwo utrzymuje jednak, że chce spłacić całą kwotę wziętego kredytu, z którego pozostało jeszcze 160 tys. zł.

Czy wyrok będzie miał wpływ na sprawy innych frankowiczów?

Należy wnosić, że ten wyrok będzie miał jakiś wpływ na praktykę sądową. Mimo że nasze prawo nie jest precedensowe (oparte nie tylko na ustawach, ale także wydanych orzeczeniach sądowych - przyp. red.), to jednak sądy patrzą wzajemnie na to, jak orzekają

- powiedział pełnomocnik państwa Dziubaków, Grzegorz Sikorski.

Zachęca więc, aby przyjrzeć się swojej umowie i w razie stwierdzenia klauzul niedozwolonych wnieść sprawę do sądu.

Historia państwa Dziubaków

Przypomnijmy, że państwo Dziubakowie w 2008 roku wzięli kredyt hipoteczny na 40 lat o wartości 400 tys. złotych. Bank przyznał im kredyt w złotówkach, ale był on indeksowany (przeliczany) we frankach szwajcarskich. Niestety, w wyniku wzrostu kursu franka, państwo Dziubakowie po spłaceniu 240 tys. zł, mieli nadal do spłaty ponad 500 tys. zł (obecnie przy dzisiejszym kursie franka kwota do spłaty jest jeszcze wyższa i wynosi 520 tys. zł, bez odsetek).

Małżeństwo postanowiło wnieść więc do sądu pozew o unieważnienie umowy z uwagi na nieuczciwe postanowienia dotyczące mechanizmu indeksowania. Twierdzili, że klauzule były niezgodne z prawem, ponieważ umożliwiały bankowi jednostronne i dowolne określanie kursu walut. Podnosili, że bank jednostronnie określa saldo kredytu, a także wynik przeliczenia raty kredytu w walucie obcej na kwotę w walucie polskiej. Dziubakowie domagali się, aby umowa była wykonywana z pominięciem nieuczciwych warunków, w oparciu o kwotę kredytu ustaloną w walucie polskiej i stopę procentową określoną w umowie na podstawie zmiennej stopy LIBOR i stałej marży banku.

Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał im rację.

Walka w sądzie trwała 3,5 roku.

- powiedziała w Dzień Dobry TVN Justyna Dziubak.

Małżeństwo liczy się jednak z tym, że to nie koniec sprawy i bank będzie apelował. Jeżeli do tego dojdzie, Dziubakowie nie zamierzają się poddawać.

Mamy siłę, mając takie wsparcie, taką pomoc prawną.

- powiedziała pani Justyna.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

>>> Zobacz także:

Autor: Iza Dorf

podziel się:

Pozostałe wiadomości