Panleukopenia, tyfus koci – czy mogę ocalić moje zwierzę?

zdziwiony kotek
Fot. Pai-Shih Lee / Getty Images
Panleukopenia u kota to zaraźliwa choroba wywoływana przez wirus FPV. Niełatwo go zwalczyć, a sieje nie lada spustoszenie w organizmie naszego pupila – powoduje ostre zapalenie jelit oraz obniżenie poziomu leukocytów, czyli białych krwinek. Najbardziej narażone na koci tyfus są małe koty, do 6. miesiąca życia, jednak panleukopenia u dorosłych kotów także pojawia się stosunkowo często.

Panleukopenia ma niezwykle wysoki wskaźnik śmiertelności. Warto więc wiedzieć, jak rozpoznać tę chorobę oraz w jaki sposób można zabezpieczyć swoje zwierzę.

Więcej:

Panleukopenia kotów – drogi zakażenia

Wirus wywołujący tyfus koci najczęściej wnika do organizmu drogą pokarmową. Można znaleźć go w wydzielinach chorych zwierząt – wymiocinach, kale, ślinie. Znajdować mogą się też na miskach, zabawkach czy legowiskach. Wirus FPV przenoszony jest również przez pasożyty, takie jak pchły i wszy. Dochodzi również do zakażenia kociąt śródmacicznie.

Panleukopenia – objawy

Jeżeli nasz pupil choruje na panleukopenię kotów , objawy pojawiają się szybko i są niezwykle ostre. Do charakterystycznych symptomów tej choroby należą:

  • apatia,
    • niechęć do zabawy,
      • brak apetytu,
        • leżenie w charakterystycznej pozycji – na mostku, z podwiniętymi nogami,
          • wymioty,
            • ostra, cuchnąca biegunka,
              • nagła wysoka gorączka, która szybko spada poniżej normy w wyniku wycieńczenia organizmu.

                Po zauważeniu tych objawów należy koniecznie udać się do najbliższego lekarza weterynarii, ponieważ w leczeniu tyfusu kociego czas gra decydująca rolę.

                Panleukopenia – czy test jest najlepszym środkiem diagnozującym chorobę?

                Koci tyfus może być zdiagnozowany na dwa sposoby. Pierwszym z nich jest badanie morfologiczne, w którym można zauważyć drastyczny spadek białych krwinek. Drugą metodą jest wykonanie testu immunochromatograficznego. Ma on za zadanie wykryć w wymiocinach lub kale zwierzaka antygeny kociego tyfusu. Obydwie metody, ze względu na dużą wiarygodność, są chętnie stosowane przez weterynarzy.

                Panleukopenia – jakie leczenie można wdrożyć?

                Istnieje wiele metod kuracji prawie każdej choroby kotów . Panleukopenia niestety jest jednak bardzo trudna do wyleczenia. Wszystko przez to, że wirus FPV odporny jest na warunki środowiska zewnętrznego oraz na działanie środków chemicznych. Z tego powodu, gdy pojawi się panleukopenia kotów, leczenie polega głównie na łagodzeniu objawów i skutków choroby. Najważniejsze jest nawadnianie zwierzęcia, podawanie mu dożylnie elektrolitów oraz glukozy. Ważne są także leki przeciwwymiotne i antybiotyki. Gdy stan zwierzęcia się polepszy, można rozpocząć karmienie go przez sondę.

                Panleukopenia – surowica wciąż legalna?

                Niegdyś surowicę podawano od razu, gdy zdiagnozowana została panleukopenia . Pozwala ona hamować postęp choroby i przyspiesza powrót kota do zdrowia. Dziś niestety jest ona niedostępna w Polsce. Można jednak przynieść ulgę swojemu kotu, stosując surowicę pobraną od tzw. ozdrowieńca, czyli kota, który przeszedł koci tyfus lub jest bezobjawowym nosicielem , ale aktualnie jest zdrowy. Zawarte w jego surowicy przeciwciała wpłyną pozytywnie na walkę z chorobą naszego pupila.

                Panleukopenia – szczepienie

                Jak dobrze wiemy, „lepiej zapobiegać niż leczyć”. W profilaktyce panleukopenii bardzo ważnym aspektem jest szczepienie. Zalecane jest szczepienie kociąt dwukrotnie – między 8. a 9. tygodniem życia i następnie między 11. a 12. Jeżeli szczepimy po raz pierwszy kota, który ukończył 3 miesiące, szczepionka podawana jest w jednej dawce. Następnie wskazane jest powtarzanie szczepień co 2–3 lata. Koszt takiego szczepienia waha się w zależności od miejsca, w którym je wykonujemy. Cena wynosi mniej więcej 50 zł.

                Czy koty kochają swoich właścicieli?

                Koci tyfus u psa – prawda czy mit?

                Psi tyfus wywoływany jest przez wirusa CPV-2. Należy on do tej samej rodziny, co wirus FPV, który wywołuje panleukopenię. Z tego powodu możliwe jest zarażenie się tą chorobą psa od kota, tzw. infekcja krzyżowa. Ogromnym ryzykiem obarczone jest wprowadzanie (zwłaszcza nieszczepionego) psa do środowiska, w którym przebywał chory kot. Koci tyfus u psa może się pojawić, wywołując te same, gwałtowne reakcje organizmu. Jest równie niebezpieczny i śmiertelny, co u mruczków.

                Czy możliwy jest koci tyfus u człowieka?

                Skoro wiemy już, że może dojść do infekcji krzyżowej, w wyniku której pies zostanie zarażony kocim tyfusem, co w takim razie z opiekunami kota? Tutaj nie należy się martwić i obawiać choroby. Panleukopenia u ludzi nie występuje, dlatego wirus FPV jest całkowicie nieszkodliwy dla osób przebywających w otoczeniu chorego zwierzaka.

                Kiedy czas na nowego kota?

                Wspomniano we wcześniejszej części artykułu, że wirus FPV jest odporny na środki chemiczne. Ponadto przeżyć może nawet rok bez wniknięcia do organizmu. Z tego powodu, mimo obowiązkowej gruntownej dezynfekcji, należy wstrzymać się przez ten czas z posiadaniem nowego kota lub psa. Mimo szczepienia, przez okres 12 miesięcy wirus wciąż jest w otoczeniu zwierzęcia i może zasiać niemałe spustoszenie w jego organizmie, gdy odporność pupila spadnie np. w wyniku stresu związanego z przeprowadzką do nowego domu. Pod żadnym pozorem nie wolno zostawić dla nowego zwierzęcia misek, zabawek, drapaków czy legowiska, z których korzystał chorujący kot.

                Autor: Adrian Adamczyk

                podziel się:

                Pozostałe wiadomości