Olecko. Są wyniki kontroli w MOPS-ie po śmierci 9-miesięcznej Blanki

Oleckko zatrzymanie rodziców 9-miesięcznej Blanki
fot.fot. AGENCJA SE/East News
Kontrola w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Olecku wykazała, że nie było zaniedbań ze strony tej instytucji. MOPS wydał negatywna opinię w sprawie powrotu dziewczynki do rodziny biologicznej. Sąd nie wziął tej opinii pod uwagę

Na piątkowej konferencji prasowej przedstawiono wyniki kontroli w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Olecku (Warmińsko-mazurskie) po tragicznej śmierci 9-miesięcznej Blanki. Kontrolę w ubiegłym tygodniu zlecił burmistrz Olecka. "Opiekun społeczny z ramienia MOPS-u opiekował się dzieckiem i matką, i rodziną, można powiedzieć, od dnia narodzin rodzin" - poinformował burmistrz Olecka Karol Sobczak. Jak dodał, z przeprowadzonego wywiadu wynika, że pracownik regularnie monitorował sytuację w rodzinie. "Nie wychodzi nam obraz, że tutaj pracownik socjalny zaniedbywał swoje obowiązki" - dodał.

Negatywna opinia MOPS

Gdy sąd zwrócił się o opinię ws. tego, czy 9-miesięczna Blanka powinna wrócić do matki biologicznej, MOPS oraz PCPR wydały opinię negatywną - poinformował w piątek burmistrz Olecka Karol Sobczak. Jak dodał, nic nie wskazuje na to, by pracownik socjalny zajmujący się rodziną zaniedbywał swoje obowiązki.

Na piątkowej konferencji prasowej przedstawiono wyniki kontroli w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Olecku (Warmińsko-mazurskie) po tragicznej śmierci 9-miesięcznej Blanki. Kontrolę w ubiegłym tygodniu zlecił burmistrz Olecka. "Opiekun społeczny z ramienia MOPS-u opiekował się dzieckiem i matką, i rodziną, można powiedzieć, od dnia narodzin rodzin" - poinformował burmistrz Olecka Karol Sobczak. Jak dodał, z przeprowadzonego wywiadu wynika, że pracownik regularnie monitorował sytuację w rodzinie. "Nie wychodzi nam obraz, że tutaj pracownik socjalny zaniedbywał swoje obowiązki" - dodał.

Sąd oddaje dziecko matce

"2 listopada, gdy pracownicy MOPS dostali komunikat od mieszkańców, że coś złego dzieje się z matką, pracownicy MOPS wraz z policją podjęli działania w sposób natychmiastowy" - powiedział, dodając, że było to działanie na tyle szybkie, że już 5 listopada sąd na wniosek MOPS-u "zabezpieczył dziecko w rodzinie zastępczej". Jak mówił, podczas gdy dziecko przebywało w tzw. pogotowiu zastępczym, matka poddała się terapii, leczeniu i cały czas "podejmowała dobrą wolę do tego, by dziecko do niej wróciło".

"7 lutego tego roku nastąpiła sytuacja, że sąd zwrócił się z opinią do PCPR (Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie - PAP), jak PCPR ocenia taką możliwość, by dziecko wróciło do matki biologicznej. Opinia PCPR oraz naszego MOPS-u była negatywna i sąd nie przychylił się do tych próśb matki" - powiedział. Jak dodał, mimo to 14 marca na rozprawie sądowej, na której nie pojawił się pracownik MOPS, sąd wydał opinię, że dziecko powinno trafić z powrotem do matki.

"Nie mamy dostępu do protokołu oraz nie wiemy, jaki przebieg był tej rozprawy" - podkreślił. 

Zobacz także:

Liczba adopcji spada Źródło: Dzień Dobry TVN

Autor: Bernadetta Jeleń

Źródło: PAP

podziel się:

Pozostałe wiadomości