Odpicowane mieszkanie. Magia Nikiszowca

''Odpicowane mieszkanie - dwa piętra na Nikiszowcu'', reporterka: Katarzyna Jaroszynska
Anna Lapawa i Piotr Jędrzejewski zdecydowali się zamieszkać na słynnym osiedlu Nikiszowiec, na którym niegdyś żyli jedynie górnicy. Co szczególnego jest w tym miejscu i jak swoje obecne lokum zagospodarowali jego obecni właściciele? Dowiedziała się tego Katarzyna Jaroszyńska.

Miłość od pierwszego wejrzenia

Mające ponad 100 metrów mieszkanie zajmują Anna Lapawa i Piotr Jędrzejewski. Pomysł, by wybrać miejsce na Nikiszowcu wyszedł od jego obecnej właścicielki. O osiedlu dowiedziała się podczas jednego z wykładów z studiach z zakresu projektowania wnętrz. Gdy przyjechała na miejsce z Piotrem, od razu zauroczyła się miejsce i uznała, że oboje mogliby tam zamieszkać.

Salon i kuchnia

Standardowe mieszkanie na Nikiszowcu miało ok. 60 metrów. Anna i Piotr zdecydowali się więc na kupno dwóch (w trzyletnim odstępie czasowym), dzięki czemu obecnie żyją w dwupiętrowej przestrzeni. Projektując wnętrze, czerpali inspirację z historii Nikiszowca.

Stąd też tak dużo tej cegły. Nie chcieliśmy, żeby to mieszkanie było całkowicie klasyczne i takie w antykach, natomiast jest to połączenie nowoczesności z troszeczkę dawną architekturą

- wyjaśniła Anna Lapawa.

Stylem dominującym w pomieszczeniach jest eklektyzm. To przenikanie się różnych elementów widać też w kuchni, gdzie obok nowoczesnej zabudowy, można znaleźć chociaż starodawny kredens.

Pochodzi od moich dziadków. Stał u nas w piwnicy. Ma chyba z 50 lub 80 lat. Natomiast cześć swojego życia przesiedział w piwnicy. Został wyczyszczony, przemalowany

- zdradziła właścicielka mieszkania

Na początku mieliśmy trochę problemu, ponieważ ten kredens jest mały. Potrzebowaliśmy więcej miejsca przy gotowaniu. Wpadłem na pomysł, żeby zrobić wyspę kuchenną, która jest kółkach

- dopowiedział Piotr Jędrzejewski.

Salon na piętrze

Na piętrze mieszkania Anny i Piotra znajduje się kolejny salon, w którym oboje lubią spędzać wolny czas. Prowadzą do niego wyjątkowe schody.

Pochodzą ze starej kamienicy, kilka elementów trzeba było dorobić. Taki styl chyba wiktoriański

- przyznał właściciel mieszkania.

W lokum obniżono również sufit o całe 10 centymetrów. Chodziło o zmniejszenie kubatury mieszkania, co miało pomoc w ogrzewaniu budynku, ale też o wygłuszenie za pomocą wełny mineralnej. Ściany salonu na górze ozdobione plakatami, które dobierała Anna. Ona sam też jest autorką obrazów, które w przestrzeni na dole.

Sypialnia

Obraz spod jej pędzla zawisł także w sypialni, który stanowi główny całego pomieszczenia. Uwagę zwracają również charakterystyczna lampa oraz krzesło.

Powiem szczerze, że kupione totalnie przypadkowo, w totalnie przypadkowym miejscu. Po prostu uznałam, że będzie pasowało do lampy.

- zdradziła Anna Lapawa.

Zobacz także:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Wioleta Pyśkiewicz

podziel się:

Pozostałe wiadomości