Odeta Moro i jej pasja do motoryzacji. "W pokoju u moich koleżanek było „Bravo”, ja miałam wtedy „Mój motocykl”

Odeta Moro motocyklami zainteresowała się już jako nastolatka. Wszystko zaczęło się dość niewinnie, bo od zakupienia pierwszego magazynu motoryzacyjnego. Z czasem w głowie dziennikarki rodziło się coraz więcej pomysłów, ale od pomysłu zdobycia uprawnień do kierowania motocyklami odciągali ją ojciec i były mąż. W 2012 roku Odeta wzięła sprawy w swoje ręce i po kryjomu spełniła marzenie. Co najbardziej kręci dziennikarkę w motocyklach?

Skąd wzięła się jej pasja do motocykli?

Odeta sympatią do motocykli zapałała już w podstawówce. Niestety przez wiele lat, była to jej zakazana miłość. Jak wspomina dziennikarka, gdy miała kilkanaście lat, będąc w kiosku, zobaczyła magazyny motocyklowe. Zamiast kupić typową gazetkę dla dziewczyn, Odeta wybrała „Twój motocykl”. Niedługo później zafascynowana nastolatka zamówiła prenumeratę, a wiedzę dotyczącą motoryzacji zgłębiała jeszcze przez całe liceum.

W pokoju u moich koleżanek było „Bravo” i „Popcorn”, natomiast ja miałam wtedy „Mój motocykl”. Przeglądałam go sobie i marzyłam, że kiedyś, pewnego dnia, ja również będę jeździć

- powiedziała.

Odeta zdradziła, że od pomysłu zawsze odciągali ją mężczyźni. Kiedy dziennikarska skończyła 18 lat, bardzo chciała zrobić prawo jazdy na kategorię A i B. Pomysł ten skutecznie wybił jej z głowy tata. Po kilku latach marzenia wróciły. Odeta znów chciała przystąpić do kursu, jednak nie podobało się to jej ówczesnemu mężowi.

W końcu w życiu dziennikarki przyszedł taki moment, kiedy stwierdziła, że nie będzie się nikogo słuchać i żyć według ograniczeń, które ktoś jej narzuca. Nikomu nic nie mówiąc, zapisała się na kurs i zdałam egzamin. Jak wspomina, teorii uczyła się po kryjomu w samochodzie na parkingu, a na czas 2-godzinnych lekcji wymyślała wymówki w postaci nagrań. Dzięki tym kłamstewkom Odetta w 2012 roku ukończyła z pozytywnym wynikiem kurs na motocykl.

Było wielkie zaskoczenie, kiedy pojechałam na egzamin i zdałam go za pierwszym razem. Tego się nie spodziewałam. Tak osiem lat już sobie jeżdżę

– powiedziała.

Pierwsza wyprawa

Na pierwszą wyprawę Odetta wybrała się w 2016 roku, mając już trzyletni staż. Była to babska wyprawa w Himalaje. Choć już o tamtej mówiła, że jest ekstremalna, dziennikarka wciąż podnosi sobie poprzeczkę. W zeszłym roku zwiedziła południową Amerykę.

My pojechałyśmy w Himalaje pierwszy raz. To jest podróż, którą kobieta, która nie boi się motocykla, powinna raz w życiu zrobić. Indie mają coś w sobie, Himalaje jeszcze bardziej

– powiedziała.

Odeta nie ukrywa, że na wycieczkę w Himalaje gorąco zachęca swoją 17-letnią córkę. Jak przyznała, jest to jej marzenie, aby dziewczyna zgodziła się kiedyś wyruszyć na wspólną wyprawę. Takie doświadczenie bardzo otwiera.

Jazda motocyklem – odczucia

Motocykl daje przede wszystkim wolność, wiatr we włosach oraz chwilę samotności, która pozytywie wpływa na samopoczucie. To moment oderwania się od problemów i zmartwień. Jak przyznała dziennikarka, wyjazd w Himalaje był czasem, kiedy znalazła się na życiowym zakręcie. Wyprawa była potrzebna, aby poukładać sobie pewne sprawy i zrozumieć, co jest ważne.

Najważniejsza rzecz w podróży to jest świadomości tego, kto na końcu na mnie czeka. Wtedy wiedziałam, że muszę zacząć pewne sprawy od początku

– powiedziała.

W tym roku pandemia pokrzyżowała plany grupy damskich motocyklistek. Prawdopodobnie dziewczyny wyruszą do Gruzji lub pozostaną w Polsce. Zdaniem Odety, jest to dobry czas na poznanie własnego kraju, w którym jest wiele ciekawych miejsc do odkrycia.

Jak przebiegała wyprawa przez Amerykę Południową ? Zobaczcie wideo.

''Kobiecy rajd po Ameryce Południowej''

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz także:

Autor: Nastazja Bloch

Reporter: Odeta Moro

podziel się:

Pozostałe wiadomości