Detroit było kiedyś symbolem potęgi gospodarki amerykańskiej. Jednak do czasu, w 2013 roku długi zaciągnięte przez miasto były tak duże, że musiało ogłosić bankructwo. Czy to grozi także polskim miasto?
Przykład Detroit
W latach 50. i 60. XX w. Detroit było drugim najbogatszym miastem w USA. Wszystko za sprawą koncernów motoryzacyjnych. Do kryzysu doszło w 2008 i 2009 roku, a jego kulminacja przypadła na wspomniany 2013 rok, gdy miasto było zapożyczone na 18,5 mld dolarów. W tym momencie nie pozostało nic innego jak ogłosić bankructwo.
Kryzys był jednak namacalny.
W Polsce często narzekamy na jakość dróg. Trzeba pojechać do Detroit. Ja byłem w 2019 roku, choć podejrzewam, że w 2020 roku niewiele się zmieniło – dziury w drogach są takie jak na polskiej prowincji. Zresztą w polskich miasteczkach często drogi są lepsze niż w wielkim amerykańskim mieście
- opowiedział w Dzień Dobry TVN dziennikarz TVN BiS, Mateusz Walczak.
Nie było napływu inwestycji, rynek nieruchomości się załamał, a nawet trzeba było wyłączać oświetlenie w centrum miasta, bo Detroit nie było stać na rachunki
- podsumował reporter. Miastu udało się jednak wyjść z kryzysu.
By tego uniknąć, rząd musi pomagać, tak jak i samorządy. W jaki sposób? Choćby poprzez obniżanie podatków.
W Detroit przeprowadzano misje gospodarcze, dostrzec można było napływający kapitał
- opowiedział w naszym programie Walczak.
Poprzez niskie ceny nieruchomości do przyjazdu zachęcono młodych
- wspomina dziennikarz. Detroit stało się także doskonałym miejscem, by otworzyć start-up.
Przyczyn kryzysu upatrywano także w uzależnieniu miasta od jednej gałęzi przemysłu. Mowa o motoryzacji i największych ówczesnych koncernach, jak choćby Ford czy General Motors.
Ten przykład może zmartwić także Polaków, bowiem w wielu miejscach w naszym kraju, jak choćby w Kleszczowie, budżet lokalny uzależniony jest od jednego podmiotu – w tym przypadku od elektrowni.
Co będzie, jeśli Kleszczów nie zrobi czegoś wyprzedzającego? I pomyślmy sobie, że za 10-20 lat tego węgla może zabraknąć. Na taki okres trzeba być przygotowanym, a gałęzie przemysłu muszą być dywersyfikowane