Niezwykły sweter, który Markowi Kossakowskiemu służy już blisko pół wieku. "Gierek to był ludzki pan, który lubił rzucić towary z Zachodu"

Historia jednego swetra
Kilka tygodni temu Marek Kossakowski, dziennikarz, polityk oraz działacz opozycji w czasach PRL dodał w mediach społecznościowych zaskakujący post. Pokazał swoje zdjęcie z początku lat 80. zestawione z obecnym ujęciem. Fotografia nie miała zobrazować jego metamorfozy, a zwrócić uwagę na niezwykły sweter, który nadal nosi, mimo upływu kilku dziesięcioleci.

Zakup niezwykłego swetra

W nie tak dawny Black Friday Marek Kossakowski opublikował na swoim profilu na Facebooku zestawienie owych fotografii. Chciał wówczas uświadomić ludziom, że skoro tego dnia kupujemy okazyjnie, to znaczy, że przez pozostałą część roku przepłacamy. Nie jest bowiem tak, że sklepy nagle zaczynają oferować towar bez własnej marży i generują straty. Chciał nakłonić również internautów do dyskusji i zwrócić uwagę na ideę zero waste. On swojego swetra nie pozbył się przez ponad 45 lat i nadal w nim chodzi.

- Sweter rzeczywiście ma już swoje lata. Ja go kupiłem tak gdzieś za środkowego Gierka, czyli pewnie to był rok 1975 - plus, minus 1. (...) Gierek to był taki ludzki pan. On czasem lubił rzucić na rynek takie towary z wielkiego świata, z Zachodu. To był ten mit, że już nie jest taki siermiężny, jak ten Gomułka, tylko jesteśmy otwarci - wspominał dziennikarz w Dzień Dobry TVN.

Miał wówczas 20-kilka lat, a ten sweter dostępny w Domach Towarowych Centrum w Warszawie był produktem, który każdy pragnął mieć.

- To jest sweter włoski i Gierek kupił ich 5 tysięcy. (...) w 3 modelach czy 4. One były dosyć drogie, niemniej ustawiły się gigantyczne kolejki. Cała Warszawka chciała mieć taki sweter . Ja też tam byłem - opowiadał.

Świadek historii

Zdjęcie w tym swetrze Marek Kossakowski znalazł w archiwach IPN i jest to zdjęcie do wniosku paszportowego, który składał regularnie co roku, od mniej więcej 1984 do 1989.

- Wniosku paszportowego nie dostałem wtedy. 4-krotnie są te wnioski w tym samym swetrze składane w latach już późniejszych. (...) Niestety wtedy sweter mi przynosił pecha, aczkolwiek moja działalność pewnie bardziej przynosiła - mówił w naszym polityk.

Dziennikarz nosił sweter głównie w latach 70. Był wówczas świadkiem wielu historycznych wydarzeń , chodził w nim na protesty.

Idea zero waste

Mimo upływu lat sweter jednak jest świetnie utrzymany i wcale się nie zniszczył. Jak to możliwe?

- Ja nie będę ukrywać, że nie nosiłem go codziennie przez te czterdzieści parę lat - wyznał Marek Kossakowski.

Przyznał, że sweter sporo czasu przeleżał w szafie, jednak nie zmechacił się, nie stracił elastyczności, nie zjadły go mole. Niczego mu nie brakuje . Polityk przez wiele lat czyścił go ręcznie, ale teraz pierze w pralce. Twierdzi, że musiał być dobrej jakości, a nie jak dzisiejsze ubrania, które po dwóch czy trzech latach nadają się tylko do wyrzucenia.

- Sweter ma prawdopodobnie tyle lat, co sama idea zero waste, czyli to, żebyśmy po prostu bezsensownie nie kupowali tych nowych rzeczy, tylko starali się mniej. (...) I musimy to robić zarówno na poziomie takich indywidualnych wyborów, jak i systemowych - dodał Marek Kossakowski.

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Sabina Zięba

podziel się:

Pozostałe wiadomości