„Nie mów do mnie teraz”, czyli ciche dni w związku. Psycholożka: „Im krócej, tym lepiej”

Efektem wielu kłótni w związkach są tak zwane ciche dni, kiedy obie osoby konsekwentnie nie odzywają się do siebie. Na ten temat porozmawialiśmy z psycholożką, która zdradziła, czy takie konsekwentne milczenie może przynieść coś dobrego. Jak stopniowo wychodzić z konfliktu?

Ciche dni w związku

Słowa „Nie mów do mnie teraz”, wypowiedziane niegdyś w programie „Azja Express” przez Małgorzatę Rozenek-Majdan, mogą idealnie obrazować sytuację, gdy w związku pojawiają się ciche dni. Oto między dwiema osobami dochodzi do konfliktu, czego efektem bywa wielogodzinne czy wielodniowe milczenie obojga. Czy może ono przynieść coś dobrego danej parze?

Cisza może być potrzebna i używana w różnym celu. Jeżeli milkniemy po konflikcie, po konkretnej kłótni, po narastającym napięciu, to często taka cisza jest chroniąca. Natomiast martwi mnie to, że zwykle się używa tego sformułowania ciche dni, bo od razu jest zaznaczone, ile to ma trwać. Im krócej, tym lepiej

- podkreśliła w Dzień Dobry psycholożka Surya Magdalena Zawadzka.

Zaznaczyła przy tym, że dobrze jest po konflikcie, zwłaszcza dużej wagi, dać sobie czas na ochłonięcie i przemyślenie sytuacji. Pozwoli to często zrozumieć drugą osobę. Czasami jednak partnerzy mogą zbyt głęboko zabrnąć w sytuację.

Nie jest fajne, kiedy cisza przeradza się w zimną wojnę

- przypomniała.

Jak wychodzić z cichych dni?

Nie zawsze szybkie wyjście z konfliktu, a następnie z samych już cichych dni, może być łatwe dla partnerów. Jak zaznaczyła jednak nasz ekspertka, dobre mogą się okazać już małe gesty, które uświadomią drugą osobę, że zależy nam na powrocie do normalności. Poprzedzą one ostateczne słowo „przepraszam”.

Dobrze jest gdzieś się zebrać w sobie i nawet jak nie jesteśmy jeszcze gotowi na konfrontację, na kolejną rozmowę, to dobrze jest choćby może małym gestem pokazać, że jednak chcemy wykonać w kierunku bliskości, a nie oddalanie się od siebie. Może być np. zaproponowanie po prostu posiłku, to może być miły gest – przytulenie

- uczuliła psycholożka.

Dzieci a konflikty w związku

Dzieci doskonale potrafią wyczuć, że między rodzicami pojawił się jakiś problem, chociażby nawet oboje za wszelką ceną próbowali dowieść, że tak nie jest. Surya Magdalena Zawadzka zaznaczyła, że one same nie powinny być wciągane do konfliktowej sytuacji matki i ojca.

To nie jest fajne mieszać dzieci w nasze konflikty, natomiast można użyć dobrze takich sytuacji, jeżeli mamy przerwać ten impas milczenia, np. nawiązując w rozmowie do tego, że trzeba dziecko zawieźć gdzieś na trening albo załatwić jakieś bieżące sprawy związane z dziećmi, z rodziną

- powiedziała ekspertka.

Kto pierwszy wyciąga rękę na zgodę?

W powszechnym przekonaniu to kobiety są tymi, które jako pierwsze wyciągają rękę na zgodę. Sama Syrua Magdalena Zawadzka byłaby skłonna się z tym zgodzić, chociaż oczywiście nie jest regułą. Skąd więc takie pojawiające się uogólnienie?

Mamy większą potrzebę jednak wyrażania emocji

- powiedziała psycholożka.

Z kolei w przypadku mężczyzn rzadziej pojawia się chęć rozmawiania na temat uczuć, emocji. Czasami nie ma jednak znaczenia płeć, a usposobienie danej osoby. Ekstrawertyk bardziej odczuje ciszę w związku, z kolei introwertyk będzie potrafił się w niej odnaleźć.

Zobacz także:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Wioleta Pyśkiewicz

podziel się:

Pozostałe wiadomości