"Kochamy Się Źle" - Natalia Przybysz wypuściła klip stworzony z fanami podczas kwarantanny. Jak jeszcze spędza ten czas?

„Potrzeba jest matką wynalazków” – to przysłowie najlepiej oddaje poziom kreatywności podczas domowej izolacji. W sieci możemy zwiedzać największe światowe muzea, oglądać występy teatralne i przemówienia, a także słuchać koncertów na żywo. Czy bez wychodzenia z domu można również nagrać teledysk? Natalia Przybysz właśnie udowodniła, że tak. O swoim pomyśle i czasie spędzanym w domowym odosobnieniu opowiedziała m.in. w rozmowie z Dzień Dobry TVN.

Nowy teledysk Natalii Przybysz: "Kochamy Się Źle"

Gdy trzy tygodnie temu wokalistka poprosiła swoich fanów o nagranie filmików, w których "zaśpiewają" do jej piosenki "Kochamy Się Źle", nie spodziewała się tak dużego odzewu. Fani jednak oszaleli na punkcie "lip-syncing" czyli imitowania śpiewu do piosenki Natalii lecącej w tle. Efekt? Z nadesłanych filmów powstał teledysk. Co skłoniło Natalię do tego

Cóż, nie można nigdzie pójść, nie gram koncertów i gdzieś nagle zaczęłam w tej izolacji odczuwać coraz większą tęsknotę za kontaktem z fanami, za słuchaczami. Relacja z odbiorcami moich piosenek jest dla mnie bardzo, bardzo ważna. Po każdym z koncertów przytulałam ludzi i to bardzo pomagało mi zrozumieć w ciele, że spotykam ich, jestem z nimi i oni są prawdziwi i to nie jest abstrakcja, że jesteś na scenie, a tam są "jacyś" ludzie. Starałam się nawiązać prawdziwą relację

- powiedziała Natalia Przybysz.

To właśnie potrzeba ponownego zbliżenia się do fanów zaowocowała prośbą, by nagrali oni swoje "teledyski" w domach i przesłali je do wokalistki. Wspólnie z reżyserką tego projektu i autorką fotografii do płyty "Ciepły wiatr", Sylwią Pogodą, Natalia stworzyła później klip, którego premiera odbyła się w piątek rano. Nadesłanych filmów było tak dużo, że nie udało się umieścić ich wszystkich w teledysku trwającym zaledwie trzy minuty. Piosenkarka w rozmowie z Dzień Dobry TVN przyznała, że było ich ok 300 i choć nie udało się zmieścić wszystkich fragmentów, bardzo dziękuje wszystkim za zaangażowanie.

Każdemu, który wysłał utwór, swoje wykonanie, choreografię, swój make-up i fryzurę - bardzo dziękuję i mam nadzieję, że się spotkamy po koncertach i będę mogła poprzytulać wszystkich

- wyznała wokalistka.

Zobacz najnowszy klip Natalii Przybysz stworzony wraz z fanami podczas izolacji:

Natalia Przybysz w domu

Teledysk, do którego zaangażowała fanów, stał się dla Natalii Przybysz namiastką kontaktu z nimi. Praca nad klipem to jedna z wielu aktywności piosenkarki podczas pandemii koronawirusa. Wokalistka dużo czasu poświęca swoim dzieciom i edukacji domowej.

Chyba nigdy w życiu tyle nie robiłam matematyki co teraz. Moja córka i mój syn też

- zdradziła Natalia Przybysz.

Artystka ma również domowy ogród, w którym sadzi i sieje.

Wystawiam też fasolki na słońce. Czekam, aż zaczną kiełkować, bo podobno na takie stany smutku czy izolacji wpływa dobrze obserwacja czegoś, jak coś rośnie

- powiedziała.

Zobacz także:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Anna Mierzejewska

podziel się:

Pozostałe wiadomości