Monika Walecka chlebem opętana: "To była miłość od pierwszego zjedzenia"

''Monika chlebem opętana''
Od pracy w telewizji przez kulinarny blog, staż w San Francisco do własnej piekarni, w której pracują same kobiety. Monika Walecka przyznaje, że chce robić jak najlepszy chleb, a cała reszta jest tego konsekwencją. Poznajcie historię jej chlebowej obsesji.

Monika Walecka i jej chlebowa obsesja

Nie lubi nudy, lubi natomiast, jak się wszystko zmienia.

To trzyma człowieka w ciągłym zainteresowaniu, "podjarce" do tego, co robi. Jak mówi moja zastępczyni Karolina: "albo na przypale, albo wcale"

- śmieje się Monika Walecka, właścicielka piekarni.

Jeszcze kiedy pracowała w MTV jako producent, zaczęła prowadzić kulinarnego bloga.

Pieczenie chleba było jednym z elementów przepisów, które realizowałam, poznawałam, uczyłam się

Los sprawił, że jej mąż dostał pracę za granicą. Para przeprowadziła się do Pragi.

Nie pracowałam, wkręciłam się w pieczenie chleba, bo miałam dużo czasu i mogłam się temu poświęcić. W Pradze nie było dobrego chleba, a ten, który wyciągnęłam z pieca był po prostu fenomenalny

- opowiada Monika. Pewnego dnia firma męża zdecydowała o przeprowadzce całego zespołu do Kalifornii, do San Francisco.

Moja pierwszą myślą było: to tam, gdzie Tartin - ikoniczna piekarnia w San Francisco, która wytyczyła nowy styl w pieczeniu chleba na zakwasie

- wspomina nasza bohaterka.

Faktycznie, to była miłość od pierwszego zjedzenia. Ten chleb okazał się zupełnie inny od tego, który ja piekę w domu. Mój był dobry, ale przy tym chlebie to po prostu był jakimś gniotkiem

- ocenia Monika.

Życie skupione na chlebie

Paulina Osika przez rok pracowała w amerykańskiej restauracji. Miała tam szansę uczyć się z fantastycznym piekarzem. Powiedział jej, że nie jest pierwszą Polką, którą poznał. Była nią właśnie Monika.

Opisał ją jako zwariowaną dziewczynę, która piekła chleby i przynosiła do wszystkich piekarzy w San Francisco, żeby powiedzieli jej, co jest nie tak, co mogłaby poprawić

Monika poszła na kurs, gdzie poznała piekarzy z całego świata. Po roku starań trafiła na staż do Tartin.

Popadłam w chlebową obsesję , trzy lata mojego życia były totalnie skupione na chlebie

Wiedzę, która nabyła w USA chciała przenieść na polski grunt. Posiadanie piekarni nie było jej celem.

Po prostu chciałam robić jak najlepszy chleb, a cała reszta to jest konsekwencja tego. Pracują tutaj same dziewczyny, babiniec, kobiecy krąg

Jej pracownice przyznają, że lekko nie jest.

To jest praca fizyczna. Nie ukrywajmy, że nie jest to męczące, ale Monika nam zorganizowała zajęcia jogi co tydzień

- mówi Karolina Bońska, pracownica piekarni.

Trzeba wszystko wyważać, jak chłopak bierze dwa worki, to my musimy brać jeden, wszystko na wydechu i z poprawnego przysiadu

- wyjaśnia Alicja Jaroszuk, stażystka.

Starsi klienci na początku byli zdziwieni, że w piekarni pracują same kobiety, potem się do tego przyzwyczaili. Miesiąc za miesiącem kolejki stawały się coraz dłuższe.

Byłam pielgrzymem, który podróżował po świecie za wiedzą chlebową. Odkąd zaczęłam piec na własne konto, przyjeżdżali do mnie ludzie z całego świata - z Singapuru, Hiszpanii , Australii

- wylicza właścicielka piekarni.

Monika ma takie pozytywne wibracje, które ludzie naokoło czują i to jej odsyłają

- podkreśla Paulina Osika.

Monika Walecka twierdzi, że w końcu w życiu odczuła spokój.

Jestem w tym miejscu i chce w nim pozostać na długo. Tak jak jest teraz, to jest po prostu super

-podsumowuje.

Zobacz też:

Wypasione kanapki i bajgle. Poznaj przepisy Piotra Kucharskiego

Jak zrobić i z czym podawać chlebek naan? Z patelni czy z piekarnika?

Poznaj polskiego szefa kuchni, który zdobył gwiazdkę Michelin. "Nie jest to łatwa droga"

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Luiza Bebłot

Reporter: Magda Nabiałczyk

podziel się:

Pozostałe wiadomości