Mistrzyni trzech krajów w koszykówce aresztowana za udział w demonstracji: "W celi chodziły po mnie wszy"

''Cena za nieposłuszeństwo''
Elena Lewczenko - białoruska koszykarka, była zawodniczka Wisły Kraków, była mistrzyni Polski, Rosji i Litwy 30 września br. została aresztowana za udział w marszach opozycji. W więzieniu spędziła ponad dwa tygodnie. Ewie Drzyzdze opowiedziała, jak była traktowana przez państwowe służby.

Demonstracje na Białorusi

Po wyborach prezydenckich na Białorusi, które odbyły się w sierpniu br. ludzie cały czas wychodzą na ulice, by w pokojowych demonstracjach domagać się powtórzenia głosowania. Ich zdaniem, ostateczny wynik dający wygraną Aleksandrowi Łukaszence został sfałszowany.

Elena Lewczenko została aresztowana

Do tej pory aresztowanych zostało kilkanaście tysięcy protestujących. Wśród osób, które trafiły za kratki byli też sportowcy, w tym utytułowana koszykarka Elena Lewczenko. Zawodniczka została zatrzymana, kiedy jechała na lotnisko. W planach miała wyjazd do Grecji, aby tam się rehabilitować, jednak zamiast trafić na pokład samolotu - znalazła się w ciasnej celi.

- Nie dało się po niej przemieszczać. Można było zrobić pięć kroków, nie więcej. Nie było na czym leżeć, nie miałyśmy materacy. Była tylko ławka. (...) Brak elementarnych rzeczy jak ciepła woda, a dla kobiety to ważne, tak jak spuszczenie wody w toalecie. Były tylko rozścielone gazety

- powiedziała Elena Lewczenko, a zaraz dodała:

- Bardzo bolały kości. Miałyśmy podpaski. Jedna z dziewczyn naklejała je na biodra, tak aby nie bolało podczas leżenia.

Koszykarka zdradziła również, że w ciągu dwóch tygodni aresztu była tylko dwa razy na spacerze, mimo że według przepisów powinna być na nim raz dziennie. Wyjawiła także, że w trakcie pobytu za kratkami nabawiła się wszawicy. - Nawet po wyjściu była to trauma. Do dziś mnie głowa swędzi - powiedziała.

Dla zabicia czasu Elena Lewczenko i inne osadzone z nią kobiety grały w szachy, które zrobiły sobie z chleba. Dużo też śpiewały.

Koszykarkę wypuszczono dzień przed 70. urodzinami jej mamy. Przed wyjściem nie przyznała się do winy, bo - jak stwierdziła - wyrażała tylko swoje poglądy, do których ma prawo. Po zakończeniu aresztu zawodniczce udało się wylecieć do Gracji, gdzie przechodzi planowaną rehabilitację. Jak przyznała, marzy, by jej kraj był wolny i ciężko jej się skoncentrować na sporcie, gdy wie, co dzieje się na Białorusi.

Więcej o wydarzeniach u naszych wschodnich sąsiadów powiedział Andrzej Zaucha, dziennikarz, korespondent Faktów TVN w Moskwie:

>>> Zobacz także:

Białoruski zespół NaviBand w drodze po wolność. "Nie mogliśmy oddychać, nie mogliśmy spać"

Niezwykły projekt "Usłysz mój głos". Twórcy: "Jego celem jest, żeby komuś pękło serce, tak samo jak nam"

Rewolucja kobiet na Białorusi. "Wyszłyśmy, pokonałyśmy swój strach, walczymy z nim codziennie"

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Iza Dorf

Reporter: Bianka Zalewska

podziel się:

Pozostałe wiadomości