Miał płuca zniszczone przez koronawirusa. "Wyglądały jak wątroba". Jedynym ratunkiem był przeszczep

''Koronawirus zniszczył mu płuca, ratunkiem był przeszczep''
Dla 45-letniego pana Grzegorza zakażenie koronawirusem było starciem życia ze śmiercią. Jego żona i dwuletni synek przeszli Covid-19 łagodnie, on natomiast, mimo że nie palił i nie cierpiał na inne choroby, żyje tylko dzięki przeszczepowi płuc.

Szybko postępująca choroba

Pan Grzegorz pierwsze objawy choroby miał 10 czerwca, a wykonany dziewięć dni później test potwierdził obecność koronawirusa. Mężczyzna nie wie, jak mógł się zarazić.

Mogłem to przynieść z każdego miejsca, gdzie byłem. Mogłem to przynieść z pracy. Pracuję w szpitalu jednoimiennym. Jestem kierownikiem centralnej sterylizatorni w tyskim szpitalu

- stwierdził.

Choć początkowo wydawało się, że przebieg jego choroby nie będzie taki dramatyczny, to okazało się jednak, że progresja zmian w płucach bardzo szybko postępuje.

Z 40, 50 proc. już po kilku dniach mieliśmy zajętych 90 proc. miąższu płucnego

- powiedziała anestezjolog i ordynator OIOM w szpitalu w Tychach, Izabela Kokoszka-Bargieł.

Koronawirus - niezbędny przeszczep

W leczeniu pana Grzegorza lekarze zastosowali nowoczesne terapie, w tym osocze ozdrowieńców i mechaniczną wentylację, ale niestety żadna z tych metod nie przyniosła oczekiwanych efektów. W końcu zdecydowano o przeprowadzeniu operacji przeszczepu płuc.

To był pierwszy tego typu zabieg w Polsce, tak niewiele było takich zabiegów na świecie. Nie do końca wiedzieliśmy z czym się będziemy mierzyli. Zawsze istniało to ryzyko

- stwierdził dr hab. n. med. Marek Ochamn, koordynator Oddziału Transplantacji Płuc, SCCS w Zabrzu.

Na szczęście lekarze spisali się doskonale i nowe płuca pana Grzegorza podjęły pracę, a on sam dochodził do formy z godziny na godzinę. Po długiej rehabilitacji mężczyzna wyszedł ze szpitala i jest już w domu.

Tak czekałam na ten dzień, od pierwszej chwili, kiedy mąż trafił od szpitala. Marzyłam sobie, że po niego jadę. (...) To szczęście jest nie do opisania

- zdradziła ze łzami w oczach pani Dorota, a pan Grzegorz dodał:

Po trzech miesiącach nieobecności na świeżym powietrzu, daje to taką energię i pozwala na głębszy oddech

Małżeństwu oraz ich dzieciom (temu narodzonemu i temu, które już niedługo przyjdzie na świat) życzymy wiele zdrowia i szczęścia.

Płuca jak wątroba

Więcej o przeszczepie przeprowadzonym u pana Grzegorza opowiedzieli w naszym studiu, kardiochirurg, transplantolog, dr Maciej Urlik i internista, anestezjolog, dr Konstanty Szułdrzyński. Okazało się, że płuca pacjenta były tak bardzo zniszczone przez Covid-19, że zupełnie nie przypominały tego narządu, ale wyglądały jak wątroba.

>>> Zobacz także:

Najnowsze badania na temat koronawirusa. Kto najczęściej traci węch i smak?

Miłość, którą przerwał dopiero koronawirus. Małżonkowie zmarli niemal w tej samej chwili, trzymając się za ręce

Czy można odmówić przyjęcia mandatu za brak maseczki? Wyjaśnia prawnik

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Iza Dorf

Reporter: Marta Buchla

podziel się:

Pozostałe wiadomości