Mężczyzna na urlopie rodzicielskim. "Doba była bardzo krótka”

''Wyjątkowy tata na urlopie'', reporterka: Izabela Kaczyńska, rozmawiała: Stefania Kulik
Tylko niewielki procent mężczyzn w Polsce decyduje się korzystać z urlopu rodzicielskiego. W tym zacnym gronie znalazł się Łukasz Ciesielski, tata Marysi i Stasia. Z zawodu jest ratownikiem i pracuje w wojsku. Skąd decyzja, żeby zostać w domu z dziećmi?

Tata w domu

Zaledwie ok. 1% mężczyzn decyduje się na wzięcie urlopu rodzicielskiego i pozostanie z dziećmi w domu. Tak wynika z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Na taki krok, po uzgodnieniu z małżonką, zdobył się Łukasz Ciesielski, z wykształcenia ratownik medyczny, który na co dzień pracuje w wojsku. Jemu łatwiej było poświęcić czas na opiekę nad dziećmi.

Żona prowadzi własną działalność i nie byliśmy w stanie zamknąć tych działalności na dłuższy okres jak 3-4 miesiące. Stąd decyzja była taka szybka

- tłumaczył Łukasz Ciesielski w rozmowie z Dzień Dobry TVN.

Ogrom pracy

Łukasz Ciesielski nie obawiał się pozostania w domu z maluchami. Przyznał jednak, że wymagało to naprawdę dużo zaangażowania, cierpliwości i poświęcenia.

Uważam, że (…) te pola, na których muszą się kobiety poruszać, czyli pranie, prasowanie, zakupy, wychowywanie, to jest bardzo duża praca

Miał okazję przekonać się o tym dwukrotnie, zajmując się córką Marysią i synem Stasiem. Często zdarzały mu się nieprzespane noce i dni, kiedy brakowało doby. Dopadały go również chwile zwątpienia, które szybko mijały, gdy wydarzyło się coś radosnego.

Niezbędna matka

Choć Łukasz Ciesielski podjął się zadania pozostania z dziećmi i opieki nad nimi, nie ukrywa, że nie był w stanie całkowicie zastąpić maluchom matki.

Uważam, że mężczyzna nie jest w stanie wszystkiego przekazać tego, co przekazuje matka, począwszy od karmienia piersią poprzez dotyk, głaskanie, przytulanie. Moim zdaniem jest to nie do podrobienia

- podkreślił ojciec dwojga dzieci.

Jego zdaniem, maluch przy mamie powinien być przez minimum 6 miesięcy. Jego żona mimo tego, że pracowała, cały czas była obecna w procesie wychowywania dzieci.

Marysię starałam się karmić piersią do około roku, Stasia do 8 miesięcy

- wspominała Ewa Ciesielska.

Nie ukrywała, że przez szybszy powrót do pracy miewała chwile, gdy pojawiało się poczucie utraconych chwil z dziećmi. Było to np. wtedy, gdy widziała, że córka chętniej spędza czas ze swoim ojcem. Cieszyła się jednak z zaangażowania męża, czego zazdrościły jej nawet koleżanki.

Opieka podczas kwarantanny

Gdy pandemia wymusiła zostanie w domu, opiekę nad maluchami po raz kolejny sprawuje Łukasz. Wiek żłobkowy i przedszkolny też jest wymagający, potrzeba więc dużo wiedzy, cierpliwości i zrozumienia. Zwłaszcza teraz, gdy spędza się z nimi tyle czasu.

Jest to zupełnie inny etap. Uważam, że o wiele trudniejszy niż przy tych dzieciach mniejszych

- podsumował nasz rozmówca.

Zobacz także:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Wioleta Pyśkiewicz

podziel się:

Pozostałe wiadomości