Martyna Wojciechowska znalazła w Bangladeszu najmłodszą bohaterkę "Kobiety na krańcu świata"

W czwartym odcinku dwunastego sezonu "Kobiety na krańcu świata" Martyna Wojciechowska udała się do jednego z najbiedniejszych krajów świata. W Bangladeszu aż 20 proc. społeczeństwa żyje poniżej progu ubóstwa. Mieszkańcy nie mają dostępu do podstawowych udogodnień, m.in. szkół. Jak sobie z tym radzą?

Problem edukacyjny w Bangladeszu

W czwartym odcinku dwunastego sezonu "Kobiety na krańcu świata" Martyna Wojciechowska pragnęła naświetlić problem edukacji, a raczej jej braku, w jednym z najbiedniejszych krajów na Ziemi.

Są na świecie miejsca tak trudno dostępne, tak słabo skomunikowane i tak narażone na monsuny i kataklizmy, że dzieci po prostu nie chodzą do szkoły, bo nie mają jak

- mówiła Martyna Wojciechowska.

Z takim problemem boryka się Bangladesz, gdzie na powierzchni dwukrotnie mniejszej od Polski mieszka aż 170 milionów ludzi. To właśnie tam w czasie pory deszczowej, trwającej nawet 5 miesięcy, gwałtowne monsuny zalewają miasta oraz wioski . Wtedy tysiące szkół zostaje zniszczonych lub odciętych od cywilizacji.

Niezwykłe szkoły na wodzie

Na rozwiązanie tego problemu wpadł w 2002 roku architekt Mohammed Rezwan. Stworzył szkoły na łodziach , które są opłacane przez organizacje pozarządowe. Jak funkcjonują?

Płynie łódź, która zbiera dzieciaki czekające na brzegu, cumuje, tam odbywają się lekcje, potem odwozi dzieciaki i zbiera kolejną grupę

- opowiadała w Dzień Dobry TVN Martyna Wojciechowska.

Podróżniczka wraz z całą ekipą odwiedziła jedną z tych szkół. Jadąc do Bangladeszu wiedziała, że w materiale chce się skupić na edukacji, ponieważ ten kraj przoduje w statystykach dotyczących liczby dzieci, które nie chodzą do szkoły.

Przyjechaliśmy do wioski, która była położona bardzo daleko od Polski. Była prawdziwym krańcem świata, bo mieliśmy najpierw długie drogi samolotem, potem jeszcze samochodem, potem łodzią, no wiele wiele godzin

- wspominała dziennikarka

Najmłodsza bohaterka "Kobiety na krańcu świata"

Podróżniczka wyznała, że w trakcie realizacji odcinka w Bangladeszu, wraz z reżyserką zmieniła początkowe założenia. Poznała bowiem 10-letnią Rabiję, która stała się najmłodszą, jak do tej pory, bohaterką programu "Kobieta na krańcu świata" .

Przyjeżdżamy do tej wioski i, prawdę mówiąc, byłam przekonana, że będziemy się skupiać na nauczycielkach, które uczą w tej szkole, tymczasem weszłam do tej klasy i zobaczyłam ją. Zobaczyłam Rabiję i to był błysk, to było po prostu to coś

- opowiadała w Dzień Dobry TVN Martyna Wojciechowska.

Dziewczynka zwróciła przede wszystkim uwagę podróżniczki swoim zachowaniem.

Ona była bardzo skupiona od razu na tej lekcji. (...) Widać było, że edukacja jest jej największym życiowym marzeniem i to po prostu mnie w niej ujęło. Szczególnie, że jednak my w świecie zachodu często borykamy się z tym, że dzieci nie chcą chodzić do szkoły

- dodała dziennikarka.

Przywilej edukacji

Martyna Wojciechowska w rozmowie podkreśliła także, że obecnie dzieci często podchodzą do edukacji jako do nielubianego obowiązku. Nie potrafią docenić, jakie im ona daje możliwości.

Trzeba zdać sobie sprawę, że jest mnóstwo dzieci na świecie, które do szkoły nie mogą chodzić. Nie jest coś oczywistego, to jest przywilej. (...) Żadne z tych dzieci, które widzieliście na materiale, bez tej pływającej szkoły, nie mogłoby uczęszczać na zajęcia, a przecież wiemy, że nie ma nic ważniejszego niż edukacja dzisiaj. Że edukacja to możliwość wyboru, wybór to wolność dla tych dzieci. A wciąż - jeśli jesteśmy przy temacie kobiecym - pół miliarda kobiet na świecie nie może i nie potrafi czytać i pisać, bo nie dostały tej edukacji

- powiedziała podróżniczka.

Kobieta na krańcu świata. Szkoły na wodzie w Bangladeszu. Zobacz wideo:

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Sabina Zięba

podziel się:

Pozostałe wiadomości