Margaret nie boi się utraty fanów. "Jeśli moja publiczność nie będzie wyznawała podobnych wartości co ja, to po co nam to"

Margaret
Tomasz Urbanek/East News
Margaret wróciła do mediów po tym, kiedy jakiś czas temu odcięła się od swojego dawnego wizerunku i zrobiła przerwę w karierze. Nowe utwory gwiazdy reprezentują jej nowy styl i kierunek muzyczny. Ale to nie wszystko. Wokalistka nie zamierza kryć się ze swoimi poglądami. Śmiało zabiera głos w kwestii aborcji, mniejszości seksualnych czy legalizacji marihuany.

Margaret o nowym wizerunku

Jeszcze kilka miesięcy temu Margaret, korzystając z chwili oddechu od świata mediów, postanowiła skupić się na odzyskaniu równowagi psychicznej. Wyprowadziła się z Warszawy i razem ze swoim mężem, Piotrem "KaCeZet" Kozieradzkim, zamieszkała w lesie. Choć przerwa dobiegła końca, artystka zmieniła wizję swojej kariery.

- Szanuję swoją drogę, ale nie jestem krową i się zmieniam. Ten proces dojrzewania w ostatnich czasach był tak intensywny i zaczęły mnie uwierać pudełka, które były dla mnie za ciasne, że potrzebowałam odpocząć. To, co długo robiłam było intensywne i nie miałam czasu dla siebie - powiedziała gwiazda w programie "Kobiecy punkt widzenia" w TVN24 GO .

Artystka przyznaje, że w swojej twórczości zaczęła szukać nie tylko radiowych rytmów, ale także większego sensu. Reprezentując swoją autentyczność, nie boi się, że jakaś część widowni się z nią pożegna.

- Z wiekiem zaczęłam mieć potrzebę głębi. Głębi, którą odnajdowałam w sobie, ale też w muzyce. Te czasy są tak mocne i tak skrajne, że trudno nie mieć zadania na jakiś temat. Tym bardziej, że to też dotyczy mnie i mojej cielesności - to mnie dotyka - mówiła.

- Biznesowo posiadanie swojego zdania i poglądów się nie opłaca. Widzę po swoich odbiorcach, że jakaś część z nich przestała mnie słuchać, bo mam swoje poglądy. Jestem w takim miejscu, że chcę się komunikować z moją publicznością i żeby ona mnie znała taką, jaka jestem. Bo jeśli moja publiczność nie będzie wyznawała podobnych wartości co ja, to po co nam to? - dodała w programie.

Margaret o aborcji

Gwiazda nie nabrała wody w usta, kiedy prowadząca wywiad zadała pytanie o Marsze Kobiet i ogólnie sytuację związaną z prawem do aborcji w Polsce. Margaret wydaje się być zaniepokojona tym, co dzieje się w tej sprawie.

- Państwo nie powinno wpływać na tak podstawowe prawa jednostki. Aborcja jest takim prawem. Jest ona o cielesności, o naszym ciele. Nijak można to ułożyć w jakiś artykuł, w jakieś prawo. Każda z nas jest inna. Nigdy nie byłam stawiana przed taką decyzją i nie chcę. Myślę, że dla żadnej kobiety nie jest to wymarzona sytuacja. Każda z nas powinna mieć prawo, żeby decydować według własnego sumienia i swojej sytuacji. Zawsze byłam za wolnością - podkreślała artystka.

Sama gwiazda wyznała, że nie spieszy się jej do macierzyństwa. A na pewno nie w Polsce.

- Żaden zegar nie zaczął tykać, bić i jest chyba wyłączony. Kiedy myślę o tym, że jakby kiedyś… to na pewno nie tutaj. Dziecko, żeby je urodzić to jest kwestia, czy będzie zdrowe, a jeśli nie, to czy mam jakąś decyzyjność… A z drugiej strony, jak ono już będzie na tym świecie i będzie chciało wybrać swoją drogę, to pytanie, czy będzie miało warunki, żeby rozkwitnąć. Na ten moment nie - podsumowała.

Margaret o mniejszościach seksualnych

Podczas zeszłorocznej kampanii prezydenckiej, padły słowa, że "LGBT to nie ludzie". Margaret poczuła się dotknięta tym, co wówczas przeżywali i z czym mierzą się nadal jej nieheteronormatywni przyjaciele.

- To, co zauważam w młodych ludziach to, że są pięknie nie dotknięci doktrynami. Sami z siebie są tolerancyjni i otwarci. Jako dzieciaki nie mają problemu z mówieniem, że są lesbijkami czy kochają facetów. Cieszy mnie, że młodzież nie rozumie, o co się bijemy. Bo z ich strony, po prostu kogoś się kocha. Rodząc się nie mamy z tym problemu, sami z siebie jesteśmy czyści - wyznała piosenkarka w programie "Kobiecy punkt widzenia".

- Mam przyjaciół gejów. Widzę, że przez lata musieli się wstydzić, chować, ktoś ich wyzywał w szkole. To wpłynęło na to, że boją się iść z chłopakiem za rękę na ulicy. Mówi się, że "o, po co mają chodzić za rękę po ulicach". Ale to ma wpływ na całą psychikę człowieka, jeśli żyjesz w kraju, w którym musisz bać się być wolnym. Jest we mnie niezgoda na to - dodała.

Margaret o legalizacji marihuany

Kilka tygodni temu do Sejmu trafił pakiet projektów ustaw dotyczących legalizacji marihuany. Dotyczą one konopi włóknistych, marihuany medycznej i marihuany rekreacyjnej. Podpisali się pod nimi zarówno posłowie Lewicy, Koalicji Obywatelskiej, jak i przedstawiciele koła Konfederacji. Artystka zapytana o stanowisko w tej sprawie odparła:

- Żyjemy w kraju, gdzie wódeczka jest dostępna. Kilka rzeczy w życiu spróbowałam i moim zdaniem wódka jest jednym z mocniejszych "dragów". (...) Uwielbiam doświadczać życia na trzeźwo i to jest dla mnie wspaniały lot. Tak, jak od czasu do czasu fajnie jest napić się wódeczki, tak fajnie jest zapalić jointa. (...) Byłabym za legalizacją - mówiła Margaret.

Zobacz też:

Zobacz wideo: Gdzie Margaret odnalazła spokój? Wokalistka o swojej przemianie

Dzień Dobry TVN/x-news

Autor: Oskar Netkowski

Źródło: TVN24 GO

podziel się:

Pozostałe wiadomości