Marek Rybowski - grafficiarz, który koloruje polskie miasta. „Fajnie jest zrobić coś, co wywołuje uśmiech u ludzi”

„Hip-hopowiec pokolorował Trójmiasto”, reporterka: Natalia Górska
Kilkadziesiąt murali jego autorstwa można znaleźć w Gdańsku i Gdyni, a także w innych częściach Polski. Marek Rybowski od lat koloruje ulice miast. Jego specjalnością jest graffiti. Zobacz, jak zaczęła się jego przygoda ze sprejem.

Początki kariery

Marek Rybowski maluje od 1995 roku. Jest współzałożycielem pierwszej trójmiejskiej grupy artystów graffiti DSC. W przeszłości był także członkiem legendarnej ekipy EWC.

Myśmy byli taką grupką kumpli, którzy jeździli na deskorolkach. Na deskorolkach były grafiki z graffiti, przez co naturalnie przeszliśmy do malowania. Zaczęliśmy próbować. To było jakieś zajęcie dla naszej ekipy

– wspomina Marek Rybowski.

Marek od zawsze interesował się sztuką. Obecnie realizuje się jako malarz.

Moje korzenie to graffiti. Najczęściej posługuję się sprejem. Oczywiście pędzlem też. Staram się rozwijać to i moje techniki. Maluję murale, obrazy, czasami grafiki. Przy malowaniu sprejem przydaje się trochę techniki, żeby opanować małe i grube kreski i umieć posługiwać się sprejem, ale przede wszystkim kreatywność i fantazja

– mówi grafficiarz.

Trójmiejski street art

Zdaniem Marka Rybowskiego, street art jest formą wyjścia do ludzi, jako że artysta musi wziąć pod uwagę perspektywę odbiorcy. To, jak dzieło będzie oglądane, warunkuje m.in. jego wielkość i formę.

Zastanawiam się, jak to będzie wyglądało na tle tego środowiska i miejsca, w którym maluję. Albo po prostu robię wywiad środowiskowy i staram się dowiedzieć, czego na tym osiedlu brakuje, co by ludzie chcieli zobaczyć, jak mogę nawiązać do danej społeczności, do danego miejsca. Często na moich muralach staram się malować osoby pozytywne, uśmiechnięte, żeby zarazić osoby mijające moje prace uśmiechem i pozytywną energią

– zdradza nasz bohater.

Wszystkim, którzy próbują swoich sił w malowaniu sprejem, artysta radzi wykonywanie dużej ilości szkiców przed wyjściem na miasto, a także szlifowanie techniki i stylu. Dobrze jest też dokładnie przemyśleć to, co chce się pokazać.

Trzeba robić swoje, czuć się wolnym, nie patrzeć na innych. Jest to sztuka wolna, otwarta, bez granic, bez ram

– podkreśla Marek Rybowski.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Zamiłowanie do wiecznych piór przerodził w zawód. Dziś nadaje przedmiotom drugie życie

Przemierza pieszo polskie puszcze. „Im większe pokonujemy wyzwania, tym stajemy się silniejsi”

Podkuwacz koni.„Hobby, pasja i praca”

Autor: Agata Polak

podziel się:

Pozostałe wiadomości