Manuela Michalak po 20 latach wspomina czasy "Big Brothera". "Wzruszam się do dziś, jak o tym mówię"

Manuela Michalak
Tomasz Urbanek/East News
Od pierwszej polskiej edycji reality show "Big Brother" minęło 20 lat. Widzowie do dziś z sentymentem wspominają program i są ciekawi, jak potoczyły się losy uczestników. Manuela Michalak, która zajęła drugie miejsce, w rozmowie z dziendobry.tvn.pl opowiedziała, jak wspomina chwile spędzone w Domu Wielkiego Brata. Jaki był dla niej najtrudniejszy moment?

Manuela Michalak o "Big Brotherze"

Manuela Michalak była jedną z najbarwniejszych postaci pierwszej edycji "Big Brothera". Nie dało się przejść obojętnie obok przebojowej blondynki. Widzowie pokochali ją za jej donośny śmiech i optymistyczne podejście do życia. Gwiazda reality show po 20 latach wciąż z łezką w oku wspomina udział w programie, który otworzył jej drzwi do kariery w mediach.

- Zawsze to powtarzam, że pobyt w Domu Wielkiego Brata był dla mnie ogromną przygodą. W takich kategoriach cały czas to rozpatruję. Już jako dziecko chciałam być na okładce jakiejś gazety. A kiedy byłam w "Big Brotherze" to marzenie się spełniło. Mój tata skrupulatnie kupował wszystkie gazety, na których byłam na pierwszej stronie. Kiedy wróciłam do domu, to czekały na mnie oprawione w ramkach. Wiszą do dziś w moim korytarzu - mówi nam Manuela.

Choć od emisji show minęły już dwie dekady, to Michalak doskonale pamięta najtrudniejszą dla niej chwilę w programie. To było niedługo przed finałem, kiedy Klaudiusz myślał, że Manuela zagłosowała przeciwko niemu.

- Będąc w "Big Brotherze" zastanawiałam się, czy w ogóle ktoś to ogląda. I sytuacja, gdy przekonałam się, jak wielką moc ma ten program, była już właściwie pod sam koniec mojego pobytu tam. Pamiętam doskonale głosowanie, w którym Klaudiusz został nominowany do opuszczenia Domu Wielkiego Brata. Podeszłam do niego i chciałam go przytulić, a on się odwrócił, nie chciał ze mną rozmawiać. Gosia Maier zasugerowała mu, że to ja na niego zagłosowałam, a nie ona. Klaudiusz pomyślał, że go zdradziłam i jestem przeciwko niemu - opowiada gwiazda.

- Wzruszam się do dziś, jak o tym mówię, bo widzowie przyjechali wielkimi samochodami pod nasz dom i przez megafon krzyczeli: "Klaudiusz, to nie Manuela na ciebie zagłosowała". Produkcja szybko zareagowała, kazała nam wejść do budynku, ale on na szczęście już usłyszał te słowa i dowiedział się, że to nie byłam ja. Wtedy poczułam, że my naprawdę mamy fanów, którzy nas wspierają i przeżywają nasze problemy - podkreśla.

Jak potoczyło się życie Manueli po "Big Brotherze"? Pierwsze lata były bardzo intensywne. Zadebiutowała na wielkim ekranie i zaczęła swoją przygodę z mediami.

- Po programie rzuciłam się w wir pracy. Grałam w dwóch filmach Jerzego Gruzy, to był dla mnie ogromny zaszczyt. Później prowadziłam „Maraton Uśmiechu”. Reżyser programu był absolutnie przeciwny, żeby gwiazdka "Big Brothera" została prowadzącą. Dopiero po kilku latach współpracy przyznał mi się do tego. Nie spodziewał się, że ja się tak dobrze czuję przed kamerą. Może nie dowierzał, że sobie poradzę - mówi Michalak. - Teraz znów chciałabym wrócić do telewizji, żeby jeszcze raz poczuć tę adrenalinę i emocje - dodaje.

Wielu uczestników reality show nie było przygotowanych na nagłą popularność. Nie spodziewali się, że "Big Brother" odniesie taki sukces. Jednak Manuela w roli celebrytki poczuła się jak ryba w wodzie, bo od dzieciństwa skupiała na sobie uwagę innych.

- W pewnym sensie byłam już do tego przyzwyczajona, bo w moim rodzinnym mieście zawsze była rozpoznawalna. Wszyscy wiedzieli, kim jestem, bo byłam wesoła, lubiłam żartować, grałam w kółku teatralnym, wyróżniałam się z tłumu i byłam na ustach wszystkich. Tym bardziej, że miałam na imię Manuela. Były cztery szkoły podstawowe w Luboniu, 28 tys. mieszkańców, a Manuela była tylko jedna. Dlatego po wyjściu z Domu Wielkiego Brata, nie była to dla mnie tak diametralna zmiana, jak być może dla innych uczestników - podkreśla Michalak.

Czym się dziś zajmuje Manuela Michalak?

Fanów programu nadal interesuje, jak potoczyły się losy bohaterów pierwszej edycji "Big Brothera". Okazuje się, że Manuela to prawdziwa kobieta renesansu, która równolegle działa w kilku różnych branżach i do tego udziela się charytatywnie.

- Od kilkunastu lat zajmuję się sprzedażą suplementów diety i do dnia dzisiejszego jest to jedna z moich głównych działalności. Mam też salon fryzjerski w Luboniu, natomiast ze względu na moją chorobę skóry i uczulenia, nie pracuję w zawodzie, jestem po prostu szefem. Specjalizujemy się w przedłużaniu włosów i klientki przyjeżdżają do nas z całej Polski, ale także z zagranicy. Co więcej, niektórzy mogą się zdziwić, ale od trzech lat pracuję w korporacji i zajmuję się funduszami inwestycyjnymi na przyszłość i ubezpieczeniami - wymienia Michalak.

- Zaangażowałam się też w pracę Fundacji Superbohaterowie, która działa m.in. na rzecz przeciwdziałania przemocy domowej. Temat jest ważny, bo w wielu polskich domach rozgrywają się ludzkie dramaty, wiele osób cierpi. Ja to rozumiem, bo kiedyś byłam w toksycznym związku. Wiem, co tacy ludzie czują, dlatego postanowiłam dołożyć swoją cegiełkę i pomóc - mówi nam Manuela.

Zobacz wideo: Polski „Big Brother” kończy w tym roku 20 lat

Zobacz także:

Klaudiusz Ševković był gwiazdą "Big Brothera". "Musiałem 5 minut sławy wycisnąć jak cytrynę, by szybko nie zniknąć"

Jak "Big Brother" zmienił polską telewizję? Andrzej Sołtysik: "Moja żona pisała o tym pracę magisterską"

Gwiazdor "Gogglebox" opublikował fotografię z synkiem. Fani: "Siła i delikatność na jednym zdjęciu"

Autor: Justyna Piąsta

podziel się:

Pozostałe wiadomości