Jak opróżnić swoją przestrzeń? "Rezygnujmy z rzeczy, które nie są nam potrzebne"

Minimalistyczne życie może być naprawdę przyjemne i pożyteczne - przekonuje blogerka Ania Gemma. Większość z nas lubi jednak kupować i gromadzić rzeczy, nawet jeśli ich nie potrzebujemy. Jak zmniejszyć ilość posiadanych przedmiotów? Jak spojrzeć na swoje zakupy?

Nadmiar przedmiotów

Wyobraźcie sobie, że macie w mieszkaniu tylko jedną parę dżinsów i butów, jedną czapkę i szalik, jeden kubek, zegarek, koc i minimalną ilość kosmetyków. Dla większości z nas może być to trudne. Przywykliśmy bowiem do posiadania rzeczy i gromadzenia ich w szafach oraz kupowania duplikatów gadżetów, które już posiadamy.

Dlaczego kupujemy?

Bo przedmioty są ładne, inni je posiadają, czujemy, że podniesie to nasz status społeczny, jest to wygodne lub wydaje nam się, że nowa rzecz może być lepsza. W poszukiwaniu idealnego gadżetu tracimy pieniądze (bo kupujemy coś niepotrzebnego) i czas (na zakupy, a następnie na sprzątanie, mycie i przekładanie przedmiotu z miejsca na miejsce). Tymczasem zawsze znajdzie się coś jeszcze bardziej idealnego.

Kiedy miałam wiele par dżinsów, cały czas je mierzyłam. Nie podobało mi się, jak w nich wyglądam, więc je zmieniałam i traciłam przez to sporo czasu. Dodatkowo traciłam bardzo dużo pieniędzy, bo wciąż starałam sobie kupić idealną parę. Więc kiedy zdecydowałam się mieć tylko jedną parę, nie mam już problemu

- zapewnia blogerka-minimalistka.

Minimalizm oszczędza czas i pieniądze

Ania Gemma ma wiele przedmiotów tylko w jednym egzemplarzu. To: zegarek, sukienka, kubek termiczny, butelka na wodę, po jednej sztuce kosmetyku (szczoteczka do zębów, wielorazowa maszynka do golenia, rozświetlacz, korektor, róż, szminka, lakier do paznokci), para dżinsów, stanik z usztywnieniem, koc, słuchawki, karta płatnicza, portfel, etui na telefon, buty do treningu, przybory kuchenne (chochla, łopatka, trzepaczka).

Ale - jak podkreśla - minimalizm jest kwestią indywidualną. Bo każdy prowadzi inny styl życia i potrzebuje czegoś innego.

Jak opróżnić swoją przestrzeń

Od czego zacząć minimalizowanie przedmiotów? Od tego, czego najłatwiej przyjdzie nam się pozbyć - radzi gość Dzień Dobry TVN.

Najłatwiej było z przyborami kuchennymi, bo kiedy nalewam zupę, używam jednej chochli, a kiedy piję - tylko jednego kubka. Najtrudniejsze było zmniejszenie ilości ubrań, więc zostawiłam je sobie na sam koniec. Przyszło mi to bardzo łatwo, ponieważ często się przeprowadzam i muszę te rzeczy nosić ze sobą. Kiedy trzeba coś przenieść na własnych barkach, to się bardziej zwraca uwagę na to, ile to waży, ile się tego ma i czy jest to nam naprawdę potrzebne

- podkreśla Ania Gemma.

Zobacz też:

Autor: Luiza Bebłot

podziel się:

Pozostałe wiadomości