Lilianka jest najmłodszym uratowanym wcześniakiem w Polsce. Czym jest skrajne wcześniactwo?

Lilianka urodziła się w 22. tygodniu ciąży. W chwili narodzin ważyła zaledwie 450 gramów i mierzyła tylko 27 centymetrów. Jej życiu zagrażało poważne niebezpieczeństwo, a walka o nie trwała kilka miesięcy. Wysiłki lekarzy zakończyły się sukcesem, a dziewczynka niedawno świętowała swoje pierwsze urodziny.

Walka o życie Liliany trwała 16 tygodni. Szanse na jej przeżycie były niezwykle niskie. 90 proc. urodzonych tak wcześnie dzieci nie udaje się uratować.

Statystycznie rzecz biorąc takie dzieci nie mają szans przeżycia, ale jak widać są specjalne wyjątki

– zauważyła prof. dr hab. Ewa Helwich, Kierownik Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka Instytutu Matki i Dziecka, Konsultant Krajowy w dziedzinie neonatologii.

Skrajne wcześniactwo

Wcześniakami nazywa się dzieci, które urodziły się przed 37. tygodniem ciąży. W Polsce 6-7 proc. dzieci rodzi się przed terminem. Te, które przyszły na świat przed 28. tygodniem ciąży stanowią 0,5 proc. wszystkich przypadków. Dzieci te określa się mianem skrajnych wcześniaków.

To jest ogromnie trudne zarówno dla personelu medycznego, jak i rodziców. 22 tygodnie to niewiele ponad połowa ciąży. Ten rozwój płodu jest jeszcze bardzo, bardzo wczesny. Znalezienie się tak wcześnie poza naturalnym środowiskiem rozwoju jest sytuacją ogromnie trudną z medycznego punktu widzenia. Bez zespołów medycznych, które są bardzo doświadczone w utrzymywaniu przy życiu takich dzieci, pomaganiu im w adaptacji do samodzielnego życia, bez bardzo skompilowanej aparatury, czy zaplecza laboratoryjnego nie byłoby to możliwe

– wyjaśniła prof. dr hab. Ewa Helwich.

Opieka nad skrajnym wcześniakiem jest niezwykle trudna. Już od pierwszych minut życia lekarze wspierają dziecko w oddychaniu, żywieniu oraz starają się ustabilizować jego układ krążenia. Istniejące standardy mają zapewnić wcześniakowi jak najlepsze warunki, jednak nie są one gwarantem przeżycia. Wszystko zależy od organizmu dziecka.

Walka o życie Lilianki

Po urodzeniu Liliana została przetransportowana do szpitala w Szczecinie Zdrojach. Dziewczynka dotarła tam w stanie hipotermii, z temperaturą ciała 34 st. C. Każde dotknięcie powodowało powstawanie na jej skórze zasinień. Lekarze ulokowali dziewczynkę na przeciwodleżynowych silikonowych materacach, założyli jej cewniki centralne, dzięki którym dziecko było żywione oraz stworzyli jej warunki przypominające naturalne środowisko rozwoju.

Mama Lilianki zobaczyła córkę dwa dni po jej narodzinach. Gdy dziewczynka miała cztery dni, Pani Magdzie pozwolono dotknąć jej paluszka. Dopiero po trzech miesiącach mogła wziąć Liliankę na ręce.

Już w pierwszych chwilach życia dziewczynka miała bardzo dużą wolę walki. Podczas przebywania na oddziale jej masa ciała wzrosła sześciokrotnie. W dniu opuszczenia szpitala ważyła 3 kg, czyli tyle, co dziecko donoszone.

Lilianka od stycznia przechodzi rehabilitację. Mimo że ma roczek, jej wiek rozwojowy określa się na 5-6 miesięcy. Dziewczynka ciągle znajduje się pod obserwacją lekarzy. Dla życia i zdrowia wcześniaka najważniejsze są pierwsze dwa lata życia.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Aktywna ciąża, czyli bezpieczny trening dla przyszłej mamy

Polisy dla kobiet w ciąży. Na czym polega ubezpieczenie porodowe?

Dwa porody w ciągu jednego roku? To możliwe, ale czy zdrowe dla kobiety?

Autor: Agata Polak

podziel się:

Pozostałe wiadomości