Licealistka z Torunia dostała stypendium w prestiżowej szkole w Japonii!

„Mogę robić cokolwiek, byle w Japonii” – to słowa 18-letniej Weroniki Nocny, licealistki z Torunia, która miłością do kraju kwitnącej wiśni zaraziła się od swojej kuzynki. Może nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że Weronika na początku 2019 roku wywalczyła 3-letnie stypendium w prestiżowej, żeńskiej szkole w Sendai w Japonii. O edukacji w tym kraju porozmawialiśmy z Weroniką i jej matką chrzestną, Joanną Jarkiewicz-Tretyn.

Miłość do Japonii

Weronika od najmłodszych lat słuchała wielu opowieści o Japonii, które przekazywała jej ciocia i kuzynka. Będąc w podstawówce, zakochała się w tym kraju na dobre i wiedziała, że chce poznać go lepiej. Sięgnęła więc po książki, by zgłębiać tajniki tego magicznego miejsca. Jak przyznaje, o Japonii chciała wiedzieć dosłownie wszystko.

Zaczęłam oglądać dokumenty, czytać artykuły. W 2017 roku, kiedy ciocia z wujkiem zabrali mnie do Japonii, dowiedzieli się wielu rzeczy ode mnie, mimo że to oni tam kiedyś mieszali. Poczułam się tam jak w domu i stwierdziłam, że muszę tam wrócić

– powiedziała.

Nauka w japońskiej szkole

Marzeniem Weroniki było podjęcie nauki w japońskiej szkole. Droga do celu była kręta, ale nastolatce udało się ją pokonać. Najpierw zdała do liceum publicznego numer 4 w Toruniu, gdzie utworzono pierwszą w Polsce klasę z językiem japońskim. Jak wspomina, profil ten od razu ją przekonał, a decyzja zapadła dość szybko.

Moja klasa jest pod patronatem Katedry Japonistyki na UMK. Skontaktowała się z nami szkoła z Sendai, że chcą przyjąć dwie uczennice z Europy na trzy lata szkoły. Zapisałam się

– powiedziała.

Zaraz po tym, jak się zgłosiła ruszyły egzaminy. Weronika przystąpiła do testu z matematyki i języka angielskiego oraz przeszła rozmowę rekrutacyjną z przedstawicielem szkoły w Japonii. Polka zaliczyła wszystkie egzaminy i to z rewelacyjnym wynikiem.

Okazało się, że Weronika jest w pierwszej piątce dziewcząt na świecie, które najlepiej napisały egzaminy do tej szkoły

- powiedziała ciocia.

Niestety szkoła w Japonii jest bardzo droga, dlatego nastolatka postarała się o stypendium. Otrzymała je dzięki swojej wiedzy i zdolnościom.

Zdalne lekcje w szkole w Sendai

Wyjazd do szkoły w Sendai miał odbyć się w tym roku. Niestety z powodu koronawirusa licealistka nie mogła opuścić Polski, a naukę rozpoczęła w trybie online.. Niestety różnice czasowe dają się jej we znaki. Weronika codzienne o godzinie 1:25 w nocy włącza swój komputer i rozpoczyna edukację.

O 1:30 mamy godzinę wychowawczą. U nich wygląda to tak, że każdy dzień zaczyna się i kończy rozmową z nauczycielem i sprawdzeniem listy obecności. Potem mamy modlitwę, bo jest to szkoła katolicka. Potem zaczynamy lekcje, jest ich zawsze siedem, więc naukę kończę o godzinie 9.00

– powiedziała.

Jak się okazuje, w tym roku licealistka nie będzie miała wakacji. W szkole w Sendai przewidziane są trzy dwutygodniowe przerwy, wiosenna, letnia i zimowa. Niestety uczniowie, którzy przyjeżdżają na stypendium, w pierwszym roku podczas wolnego mają intensywne kursy języka japońskiego.

Zobacz też:

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości