Krystian Kowalewski - najlepszy polski freerunner. "Nie robię tego dla tytułów, robię to, bo lubię"

Krystian Kowalewski najlepszy polski freerunner
Krystian Kowalewski jest sportowcem z 10-letnim doświadczeniem w parkour i freeruningu. Dzięki pracy włożonej w siebie zdobył trzy tytuły mistrza świata. Nam wytłumaczył, czym różnią się te dwie dyscypliny oraz opowiedział, jak zaczęła się jego przygoda ze sportem.

Początki przygody z freerunningiem

Krystian Kowalewski swoją przygodę ze sportem rozpoczął już jako 13-latek. Wtedy jeszcze młodzieniec nie zdawał sobie sprawy, że dyscyplina, którą zawzięcie ćwiczy na podwórku, nosi swoją nazwę. Po roku wspólnych treningów z kolegą chłopcy odkryli forum poświęcone trikom parkour. Tak rozpoczęła się miłość do skoków, która trwa już 10 lat.

Jak zaczynałem skakać za dzieciaka w podstawówce, to kompletnie nie wiedziałem, co robię, a zawsze lubiłem się ruszać, skakać po murkach, drzewach, grałem też w gry, gdzie były takie wspinaczki. Po roku treningu znalazłem stronę w Internecie, kolega powiedział mi, że to jest parkour i się zaczęło

- opowiedział.

Sportowiec zdradził też, że początkowo jego rodzicie, nie potrafili zrozumieć jego zainteresowań. Niszowy sport, o którym nikt wcześniej nie słyszał w małej miejscowości, nie budził zachwytu. Niekiedy wręcz spotykał się ze złością ludzi, którzy postrzegali skoki na barierkach, jako niszczenie miejsc publicznych. Z czasem odejście społeczeństwa zaczęło się zmieniać, a Krystian nabierał pewności siebie.

Po czterech latach trenowania Krystian wybrał się na pierwsze zawody. Na miejscu spotkał całą społeczności parkourowców, która ciepło go przyjęła. Szybko okazało się także, że chłopak odnosi spektakularne sukcesy, a jego triki budzą podziw.

Parkour i freeruning. Czym się różnią?

Krystian trenuje zarówno parkour jak i freeruning. Czym te dwie dyscypliny się od siebie różnią? Chłopak zdradził, że pierwsza z nich polega na pokonywaniu przeszkód z A do B jak najszybciej, druga jak najefektowniej.

- Robimy więcej salt, bawimy się bardziej przestrzenią, wykorzystujemy różne murki, drzewa. Jest różnica, ale nasza społeczność tego nie rozdziela, bo te sporty są do siebie bardzo podobne – powiedział.

Te dwa sporty z pewnością łączy jedna cecha – są kontuzjogenne. Krystian przyznał, że w jego 10-letniej karierze było już kilka złamań i zwichnięć. Najtrudniejszą psychicznie kontuzją, była ta kostki, która uniemożliwiła mu trenowanie przez dwa lata. Jak wyglądają treningi?

- Ja bardzo lubię trenować w większej grupce osób, ale również lubię treningi samemu. W zimę trenuje sobie formę, ciało. Siłownia, czasem pływam, biegam. W trakcie sezonu po prostu skaczę - wyjaśnił.

Kluczowe zostaje także pytanie, czy Krystian odczuwa strach? Czy przed wykonaniem figur pojawia się dreszczyk emocji i adrenalina?

- Te rzeczy, które pokazuje na filmikach, to są rzeczy, które ja długo trenuję. Jeżeli jest ruch, którego się boje i podczas którego się męczę, to całe ciało ma blokadę. Nie robię tego dla tytułów, robię to, bo to lubię.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.

Zobacz także:

Parkour w czasie pandemii we własnym domu. Propozycja treningu dla najmłodszych

Futsaliści ze wsi Wałdyki łączą sport z obowiązkami w gospodarstwie. "Nie powiedziałbym, że to praca"

Kaski jego projektu noszą najlepsi sportowcy w kraju. "To jest pierwsza półka w skali światowej"

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości