Koronawirus a powrót dzieci do szkół. Ekspert odpowiada na pytania rodziców

''Pytania od rodziców o koronawirusa i szkołę''
Wrześniowy powrót dzieci do szkół w dobie pandemii koronawirusa zrodził u rodziców wiele pytań. Widzowie zadawali je za pośrednictwem naszego fanpage’a, a najczęściej pytali o maseczki, możliwość zarażenia i o objawy choroby u dzieci. Dr hab. Ernest Kuchar w programie Dzień Dobry TVN odpowiedział na nurtujące kwestie związane z COVID-19.

Jaką maseczkę dać dziecku do szkoły?

Wśród pytań od rodziców, jedno dotyczyło tego, jaką maseczkę należy podać dziecku do szkoły – codziennie nową czy lepsze jednak będą wielorazowe. Odpowiadając na tę kwestię, specjalista chorób zakaźnych dr hab. Ernest Kuchar po raz kolejny przypomniał, jak duża jest rola maseczki w ochronie przed koronawirusem. Oznacza to, że warto postawić na jakość w jej doborze.

Im lepszą damy maseczkę dziecku, tym lepiej. Taka maseczka jednorazowa z definicji powinna być używana tylko raz, czyli trzeba ją wyrzucić. Uważa się, że 4 godziny, dopóki nie jest bardzo wilgotna, spełnia swoją rolę. Jeżeli chodzi o takie maseczki domowej produkcji, z materiałów, to mamy badania, które wskazują, że jeżeli użyjemy 3 warstw materiału, takiego powiedzmy poliestru, to ona odpowiada maseczce chirurgicznej

- wytłumaczył ekspert.

Sens noszenia maseczek polega na tym, że jeżeli zmniejszymy dawkę wirusa, która dostanie się do naszych dróg oddechowych, poniżej dawki zakażającej, to nie zachorujemy. Druga rzecz jest taka, że przebieg choroby zależy od dawki zakażającej - to jest już udowodnione

- dodał.

Jak dziecko powinno przechowywać maseczkę?

Nie we wszystkich szkołach istnieje konieczność noszenia maseczek podczas lekcji. Dzieci zakładają je dopiero podczas wyjścia na wspólną przestrzeń, czyli korytarze lub szatnie. Jak więc należy przechowywać maseczkę?

W zamkniętym pojemniku, woreczku foliowym (dop. red. ze szczelnym zamknięciem). Najważniejsza rzeczą to jest to, żeby tę maseczkę starać się nie dotykać w tym miejscu, gdzie może być skażona, traktować jako sprzęt potencjalnie skażony. Czyli my maseczkę zakładamy i ściągamy, tylko trzymając za troczki

- podkreślił dr hab. Ernest Kuchar.

Przypomniał przy tym, że gdy dotkniemy zewnętrznej jej części, to wówczas powinno się dokładnie umyć ręce.

Czy przyłbica jest lepszym rozwiązaniem od maseczki?

Bardzo często możemy zauważyć w różnych miejscach przestrzeni publicznej, że osoby zamiast maseczki noszą przyłbice. Czy są one lepszym rozwiązaniem i można je dać dziecku do szkoły?

One bardzo dobrze chronią osobę, która tę przyłbicę nosi. Poza tym, że chronią usta i nos, to chronią tez oczy, a spojówki również mogą być wrotami wniknięcia wirusa. W sensie ochrony przed zakażeniem, to przyłbice mogą być nawet lepsze niż maseczki, bo maseczki chronią tylko usta i nos. Natomiast w sensie ochrony otoczenia, to już przyłbice tę rolę zdecydowanie mniejszą pełnią, bo wiadomo, że dołem to całe powietrze się wydostanie

- wytłumaczył ekspert.

Czy gdy dziecko omdleje przez problem z oddychaniem w maseczce, nauczyciel będzie mógł pomóc?

Jedno z pytań od dotyczyło problemów z oddychaniem w maseczce. Czy w sytuacji, gdy dziecko zemdleje przez brak tlenu, nauczyciel będzie w stanie udzielić pierwszej pomocy. Dr hab. Ernest Kuchar nie pozostawiał tu wątpliwości, że jest to tylko teoria. Maseczka przepuszcza pewną część powietrza, nawet bokiem.

Możliwość, że nie będzie tlenu jest tak prawdopodobna, jak to, że nagle w klasie zabraknie tlenu. (…) Ja rozumiem, że dziecko może się czuć w takiej maseczce niekomfortowo, ale nie ma ryzyka, że zabraknie mu tlenu

- powiedział wprost.

Czy siedzenie 8 godzin w jednej sali bez wyjścia na zewnątrz jest dobre dla dziecka?

Kolejną kwestią, która zastanawiała rodziców było to, czy siedzenie w jednej klasie przez 8 godzin, bez możliwości wyjścia na dwór czy korytarz, jest dobrym rozwiązaniem chroniącym przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa.

Jeżeli np. dzieci będą ciągle w tej grupie dziesięcio- czy kilkunastoosobowej, ciągle tej samej, to wiadomo, że ryzyko będzie mniejsze, niż gdyby miało kontakt z dziećmi pozostałych klas

- podkreślił specjalista.

Wiadomo, że samo siedzenie 8 godzin w klasie nie jest zdrowe tak samo, jak przez 24 godziny w domu. W takiej sytuacji trzeba jednak znaleźć pewien kompromis. Zaproponował również, by szkoły spróbowały znaleźć rozwiązania tej sytuacji, np. przerwy w innych porach dla różnych klas, o ile jest taka możliwość.

Najczęstsze objawy koronawirusa u dzieci – czy są nowe?

Rodzice zastanawiali się również, jakie są typowe objawy zarażenia się koronawirusem i czy pojawiły się nowe, które dotąd nie były brane pod uwagę.

Nowych objawów nie ma. Generalnie objawy są mało swoiste: czy gorączka, czy kaszel, czy duszność, która u dzieci występuje rzadko, jasno to powiedzmy, problemy z odczuciem węchu czy smaku, czy objawy ze strony układu pokarmowego. To są objawy, które u ludzi występują często, bo towarzyszą popularnym zakażeniom dróg oddechowych i układu pokarmowego

- wymieniał dr n. med. Ernest Kuchar.

Oznacza to, że czasami ciężko odróżnić zakażenie koronawirusem od innych. Ważne są więc czynniki zewnętrzne, czyli np. fakt, że dziecko mieszka z osobą mającą Covid-19, co uprawdopodobnia to, że ono samo również może być zarażone (niezależnie od występujących objawów).

Czy koronawirus jest teraz łagodniejszy niż parę miesięcy temu?

Z koronawirusem mamy już do czynienia od dobrych wielu miesięcy i część osób oswoiła się już z jego obecnością. Czy teraz lżej przechodzi się samo zarażenie? Nasz ekspert podkreślił, ze choroby zakaźne z czasem rzeczywiście łagodnieją, choć jest to raczej kwestia lat niż tygodni czy miesięcy. Duża rola jest w tym tak zwanej presji selekcyjnej.

Te osoby, które bardzo chorują, mają te szczepy bardzo zjadliwe, najczęściej siedzą w domu albo umierają, czyli nie przenoszą zakażenia dalej. Natomiast te osoby, które zakażone są bardzo łagodnie, chodzą, przenoszą zakażenie dalej, czyli te wirusy łagodniejsze, mają lepsze warunki do rozprzestrzeniania i wypierają poniekąd te szczepy bardziej zjadliwe

- wytłumaczył Ernest Kuchar.

Podkreślił, że w przypadku koronawirusa za wcześnie jeszcze jednak na takie optymistyczne prognozy.

Jaka temperatura u może wskazywać na zakażenie koronawirusem

Jednym z objawów, o którym się mówi w przypadku zakażonych osób, jest gorączka. Jaka więc temperatura powinna zaniepokoić?

Człowiek zdrowy ma prawo mieć temperaturę do 37,8 stopni, czyli trzeba przyjąć jako punkt, granicę. Powyżej 37,8 stopni to już jest podwyższona

- zaznaczył specjalista.

Oczywiście może ona wskazywać w wielu przypadkach np. na grypę, jednak w obecnej sytuacji nie jest pewna, więc lepiej, gdy dziecko zostanie wypocząć w domu.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz także:

Teleporada lekarska zamiast testu zakończy kwarantannę

Zakaz przylotów do Polski. Jak wrócić z zagranicznych wakacji?

Kobieta była zarażona koronawirusem przez 5 miesięcy. To najdłuższy dotychczas stwierdzony na świecie przypadek

Autor: Wioleta Pyśkiewicz

podziel się:

Pozostałe wiadomości