Kobiety mają moc. Dolnoślązaczka Mistrzynią Świata w siłowaniu na rękę

Małgorzata Ostrowska to wielokrotna medalistka armwrestlingu, czyli siłowania na rękę. Po latach morderczych treningów zdobyła tytuł Mistrzyni Świata. Jak rozpoczęła swoją przygodę ze sportem? Miłością do ciężarów zaraził ją ojciec.

Początki przygody ze sportem

Małgorzata Ostrowska od najmłodszych lat przyglądała się tacie, który w domu wykonywał swoje treningi. Przeszkadzała mu w nich do czasu, kiedy sama nie zaczęła trenować. Pierwsze różowe sztangielki dostała, kiedy miała zaledwie roczek. Siła i wytrzymałość dziewczynki rosły z roku na rok.

W podstawówce sprawdzali się ze mną koledzy. W większości przypadków wygrywałam. Moi znajomi już się przyzwyczaili do tego, że zawsze byłam związana z siłownią, ze sportem, że miałam więcej siły niż przeciętna dziewczyna

– wspomina Małgosia.

Droga do zwycięstwa

Pomysł na udział w mistrzostwach zrodził się podczas przeglądania gazety. Pewnego dnia w jednym z magazynów zobaczyła fotorelację z zawodów. Wtedy pomyślała, że również chciałaby uczestniczyć w takim wydarzeniu i spróbować swoich sił.

Napisałam do Federacji, kiedy będą najbliższe zawody. Odpisali mi. Były to Mistrzostwa Polski i miałam mniej więcej trzy miesiące na przygotowania. Trenowaliśmy siłowo, na zwykłym stole, z tatą

– opowiada Małgorzata.

Po wielu treningach nadszedł wielki dzień. Tata, a jednocześnie trener, do ostatniej chwili nie mógł uwierzyć, że córka zdecydowała się na udział w zawodach. Dopiero gdy został poproszony o transport zrozumiał, że nie ma już odwrotu.

Jak przyjechaliśmy na zawody i zobaczyliśmy, co oni robią, to się przeraziliśmy, bo nie ma to odzwierciedlenia w takim siłowaniu z knajpy. Siłuje się całym ciałem, nie tylko ręką. Są różne techniki, jest ich ponad 50. Musieliśmy na szybko podpatrzeć kolegów i wyjść do stołu

– mówi mistrzyni.

Co decyduje o sukcesie i sile kobiet? Zdaniem Małgorzaty, duże znaczenie ma anatomia, ale kluczowe są przede wszystkim treningi i chęć walki. Bez ciężkiej pracy - jak w każdym sporcie - nie jesteśmy w stanie wiele osiągnąć.

Co o Gosi mówi najbliższa rodzina? Posłuchajcie w poniższym wideo.

Druga pasja – Pole Dance

Choć mogłoby się wydawać, że Małgorzata - trenując armwrestling - ma w sobie więcej męskich cech, nie jest to prawdą. Gosia lubi wyglądać kobieco. Ładny makijaż, sukienki i szpilki to podstawa. Ponadto, drugą jej pasją jest Pole Dance - taniec na rurze świetnie wzmacnia ręce.

Pole Dance sprawia mi przyjemność. Lubię to, wzmacnia dodatkowo ramiona. Fajne jest to, że to, co nie wychodzi przez dłuższy czas, przychodzi moment, że zaczyna wychodzić. Niektóre elementy powtarzamy po tysiąc razy, żeby wyszły. To daje ogromną satysfakcję, że jesteśmy w stanie zrobić coś więcej ponad swoje siły

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości