Kim są ludzie, którzy szturmowali Kapitol? "Wierzą, że całym światem rządzi spisek satanistów, kanibali i pedofili"

Kim są fanatyczni wyznawcy Trumpa?
Kilka dni temu agresywny tłum wdarł się na Kapitol, kiedy zliczano głosy elektorskie oddane w listopadowych wyborach prezydenckich. Finałem tego procesu było ostateczne potwierdzenie zwycięstwa Joe Bidena. Gwałtownie protestujący przeciwko temu zwolennicy ustępującego prezydenta USA Donalda Trumpa są dziś na ustach całego świata. Opowiadał o nich w naszym programie publicysta Łukasz Pawłowski.

Donald Trump zablokowany w social mediach

Ustępujący prezydent USA Donald Trump do tej pory świetnie porozumiewał się ze swoimi zwolennikami za pomocą mediów społecznościowych. Właściciele platform takich jak Twitter czy Facebook postanowili jednak odebrać mu tę możliwość i na fali ostatnich wydarzeń zablokowali jego konta. Czy to pomoże ostudzić emocje?

- Nie stracił przez to władzy. To tylko pomoże mu w napędzaniu tych nastrojów, które napędzał od tygodni, od miesięcy. Jeśli ci ludzie faktycznie wierzą w to, co Trump mówił, że Stanami Zjednoczonymi rządzi jakiś gigantyczny spisek, który swoją drogą dopuścił do zwycięstwa Trumpa i teraz chce mu je odebrać, to to tylko napędzi jego opowieść o tym, że jest outsiderem i chce uwolnić USA od spisku - tłumaczył Łukasz Pawłowski, publicysta i współautor podcastu amerykańskiego.

Kim byli ludzie, którzy wdarli się na Kapitol?

Cały świat od kilku dni zastanawia się, kim są ludzie, którzy w imię Donalda Trumpa szturmowali Kapitol. Odpowiedź na to pytanie wydaje się co najmniej zaskakująca.

- To są ludzie, którzy wierzą, że całym światem rządzi spisek satanistów, kanibali, pedofili, do których należeć mają i Hillary Hilton, i papież Franciszek. Trump ma próbować stawić im czoła, a my, którzy w to nie wierzymy, w ich oczach jesteśmy zmanipulowani - wyjaśniał gość Dzień Dobry TVN. Jak dodał, ci ludzie wierzą, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane.

Republikanie odwracają się od Donalda Trumpa

Ostatnie wydarzenia oraz międzynarodowy "wstyd", o którym rozpisują się Amerykanie sprawiły, że pozycja prezydenta osłabła i zaczął tracić swój elektorat.

- Politycy mówili, że Trump nie ma wiedzy i jest emocjonalnie niestabilny. A część z nich popierała go bezwzględnie. Teraz następuje pęknięcie. Ci, którzy głosowali przeciwko zatwierdzeniu wyników i zwycięstwa Bidena, mówią teraz, że nie popierają terroryzmu - podkreślał Łukasz Pawłowski.

- Ci senatorowie, którzy odwrócili się od Trumpa, spotykają swoich wyborców teraz i to nie są miłe spotkania - stwierdził publicysta.

Jak wygląda sytuacja w Waszyngtonie?

W USA ciągle emocje biorą górę. W zamieszkach zginęło 5 osób, w Waszyngtonie wprowadzono stan wyjątkowy. Na miejscu jest nasz reporter Marcin Wrona.

- Joe Biden mówi, że to są rodzimi terroryści, a nie demonstranci. Policja nie chciała posiłków, nie chciała, aby pojawiła się tam gwardia narodowa. Nie wiem, dlaczego się nie przygotowano, tak, jak Waszyngton się przygotowuje na inne okazje - powiedział dziennikarz. Niewykluczone, że Donald Trump zostanie postawiony w stan oskarżenia za wywołanie buntu.

- Nie sądzę, że jest wystarczająco dużo czasu, żeby doszło do tego procesu - zaznaczył Marcin Wrona.

Zobacz też:

Atak na Kapitol w USA - zobacz wideo:

Autor: Oskar Netkowski

Reporter: Marcin Wrona

podziel się:

Pozostałe wiadomości