Kasia Moś została "byczą" mamą. "Gdybym nie wykupiła Diega, to już dawno by nie żył"

Kasia Moś ochoczo angażuje się w akcje prozwierzęce, wspiera m.in. adopcję zwierząt ze schronisk, a także promuje ochronę środowiska. Wokalistka jest właścicielką 10 psów i 9 kotów, a ostatnio przygarnęła...byka.

Kasia Moś uratowała byka

Okazuje się, że gdyby piosenkarka nie wykupiła rogatego zwierzaka, to już dawno by nie żył. W rozmowie z Sandrą Hajduk wyjaśniła, jak poznała Diego.

Napisała do mnie na fanpage'u dziewczyna z informacją, że rodzice jej chłopaka mają gospodarstwo i handlują zwierzętami na rzeź. Pojawił się tam 11-miesięczny Diego, z którym złapała jakąś niesamowitą więź i chodziła do niego codziennie. Wiedząc o tym, że zaraz będzie ten moment, kiedy będzie jechał do rzeźni, napisała do różnych organizacji. Nikt się do niej nie odezwał, więc napisała do mnie, bo wiedziała, że jestem zaangażowana w ochronę zwierząt i jak tylko mogę, to pomagam

- opisała Kasia.

Artystka, jak zwykle ochoczo ruszyła z pomocą i tak Diego zamieszkał 6 godzin jazdy samochodem od miejsca jej zamieszkania.

To bardzo daleko, więc żałuję bardzo, że jestem tutaj rzadko. Pewnie ta więź Diega ze mną byłaby zdecydowanie silniejsza, gdyby on mnie lepiej znał

- stwierdziła.

Kasia Moś "byczą" mamą

Następnie Sandra poszła porozmawiać z Sebastianem, opiekunem Diega, by dowiedzieć się, jaką mamą dla byka jest Kasia.

Kasia jest wspaniałą mamą dla Diego. Cały czas o niego pyta, interesuje się. Oczywiście pomaga też finansowo w utrzymaniu oraz zabezpieczeniu paszy dla niego. Wiadomo jest to zwierzę, które potrzebuje różnej paszy. Nie tylko trawka, czy woda. Idzie zima, więc musimy zabezpieczyć dla niego paszę treściwą

- wyjaśnił Sebastian Boguń, właściciel gospodarstwa.

Kasia o śmierci dziadka

Kasia ma nie tylko wielkie serce do zwierząt, lecz i do muzyki. W rozmowie z Sandrą zdradziła, jak się odnajduje w pandemicznej rzeczywistości.

Myślałam, że będę miała dużo czasu, będę w domu i stworzę dziesiątki utworów i tekstów, a tak naprawdę było zupełnie odwrotnie. (…) To był dla mnie bardzo trudny czas, ze względu na to, że dziadek odszedł. Przez koronawirusa była trudna sytuacja, żeby jechać do niego, tam, gdzie on był

- oświadczyła.

Na koniec piosenkarka w kilku ciepłych słowach opowiedziała o relacji z dziadkiem i przyznała, że za nim tęskni.

Urodziłam się w cudownej rodzinie

- podsumowała.

Zobacz też:

Świętujemy Dzień Kundelka. Poznajcie Bezę, mistrzynię w łapaniu frisbee

Uciekła przed wojną, a teraz kieruje Amnesty International w Polsce: "Jest wymagająca w walce o prawa człowieka"

Do jakiej szkoły wysłać dziecko? Ekspert o placówkach prywatnych i publicznych. "Cały system jest zachwiany"

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Dominika Czerniszewska

Reporter: Sandra Hajduk

podziel się:

Pozostałe wiadomości