Julia Wróblewska przejmująco o swoich zaburzeniach psychicznych. "Miałam wrażenie, że jestem niewidzialna"

Julia Wróblewska
Bartosz Krupa/East News
Julia Wróblewska od dłuższego już czasu nie boi się mówić o stanie swojego zdrowia psychicznego. Aktorka wyznała, że bierze leki i chodzi na terapię, która pomaga jej w uporaniu się z wieloma problemami. W ostatnim poście w poruszający sposób opowiedziała też o zaburzeniach dysocjacyjnych, na które cierpi.

Julia Wróblewska o terapii

Julia Wróblewska rozpoczęła swoją karierę w bardzo młodym wieku. Widzowie pamiętają ją chociażby z roli uroczej Michaliny w "Tylko mnie kochaj", gdzie zagrała u boku Macieja Zakościelnego. Potem pojawiła się też w "Listach do M." i ich kontynuacjach.

Cena dorastania w blasku fleszy i późniejszego rodzinnego doświadczenie (rozwód rodziców) okazała się dla niej wysoka. Wiele osób było zdziwionych, gdy przyznała, że uczęszcza na terapię, która jest jej ratunkiem w walce z problemami. Bierze też leki, które pomagają w leczeniu zaburzenia osobowości wywołującego stany depresyjne.

Przypominamy jedną z rozmów Julii Wróblewskiej dla Dzień Dobry TVN.

''Julia Wróblewska o cenie popularności''

Julia Wróblewska o zaburzeniach dysocjacyjnych

Julia otwarcie mówi o kwestiach zdrowia psychicznego na swoim Instagramie. W ostatnim poruszający poście przyznała, że zmaga się z dysocjacją.

Wg DSM-V jest to zakłócenie i/lub przerwanie ciągłości prawidłowej integracji funkcji psychicznych, takich jak świadomość, pamięć, tożsamość, emocje, spostrzeganie, obraz ciała, kontrola motoryki i zachowanie. Są różne rodzaje dysocjacji w tym: dysocjacyjne zaburzenie tożsamości (tzw. osobowość wieloraka), amnezja dysocjacyjna oraz zaburzenia derealizacyjne/depersonalizacyjne

- wyjaśniła.

Aktorka wprost napisała, że w jej przypadku chodzi m.in. o depersonalizację i opowiedziała o tym, w jaki sposób objawia się to u niej. Podczas jednego z takich epizodów wystarczyła jedna wiadomość, która wywołała u niej poczucie, że nie istnieje.

Miałam wrażenie, że jestem niewidzialna. Że ludzie żyją swoim życiem, a ja tak naprawdę nie istnieję, bo przecież nie czuję prawda? Chcąc usiąść na ławce upadłam obok, świat się rozmazywał. Dopiero po ok. 20 minutach wszystkie zmysły zaczęły działać poprawnie

- opowiadała.

Zdarzają się też jej sytuacje, gdy występuje u nich chwilowa amnezja, wyłącza się całkowicie lub patrzy na siebie z perspektywy trzeciej osoby.

Julia Wróblewska o zaburzeniach postrzegania

Julia Wróblewska cierpi również na zaburzenia derealizacyjne, podczas których osoba ma wrażenie, że świat, w którym żyje, jest nierzeczywisty. Chociaż nie zdarzają się one u niej często, bywają przerażające.

Będąc w stanie derealizacji czuję się tak, jakby wszystko było zaplanowane, jakby osoby z którymi rozmawiam były nieprawdziwe, jakby rzeczy były nieprawdziwe. Potrafię przyglądać się osobie która do mnie mówi i czuć się jak w grze, czekać aż skończy kwestię, a ja będę musiała wybrać odpowiedź

- przyznała.

Często kształt rzeczy zaczyna się zmieniać, czuję się jak w świecie sztuki Dalego. Doznaję dziwnych odczuć, myśli, twarde rzeczy wydają się dla mnie jak gąbka. Raz zraniłam się w rękę ściskając klucze bo wydawały się tak miękkie, nie czułam bólu

- kontynuowała swoje wyznanie.

Julia Wróblewska i jej apel do innych osób

Dopiero z czasem Julia Wróblewska dowiedziała się, że jej zaburzenia wcale nie oznaczają, że cierpi na schizofrenię. Mogą bowiem wskazywać na głęboką traumę i lęki tkwiące w osobie.

Kiedy mózg nie umie sobie z nim poradzić i rozdziela/rozszczepia części które zazwyczaj działają wspólnie. Radzić z nią sobie można różnymi ćwiczeniami, np tzw grounding-uziemienie, czyli próba poczucia kontaktu ze światem na wiele sposobów, czy ćwiczenie mindfulness

- tłumaczyła.

Aktorka zaapelowała też do wszystkich osób, które tak jak ona zmagają się z podobnymi zaburzeniami. Podkreśliła, żeby w takich sytuacjach jak najszybciej zgłosić się po pomoc, nim dojdzie do sytuacji, gdy samemu sobie nieświadomie i przypadkowo zrobi się krzywdę.

Zobacz też:

AniKa Dąbrowska o walce z chorobą. "Śpiewanie to dla mnie najlepsze lekarstwo, to niesamowita terapia, która bardzo mi pomaga"

Magiel ugotował jej rękę. Jak dziś żyje Alona Romanenko? Mąż: "Chciałbym, żeby ona w ogóle nie myślała o wypadku"

Robbie Williams i Ayda Fields przeżyli horror: "Na Haiti grożono nam śmiercią"

Autor: Wioleta Pyśkiewicz

podziel się:

Pozostałe wiadomości