Jak wyglądała wojna oczami dzieci? "Żaden Niemiec nie chciał ze mną rozmawiać - ludzie boją się rozliczeń"

Wojna widziana oczami dzieci
Na temat wojny powstało wiele książek i publikacji, ale nikt tak dokładnie jak Magda Grzebałowska nie przedstawił jej oczami dzieci. "Wojenka" to książka o najmłodszych, którzy dorastali bez ostrzeżenia. Autorka dotarła do historii osób, które podzieliły się z nią swoimi dziecięcymi, jakże traumatycznymi wspomnieniami. O kilku z nich pisarka opowiedziała w Dzień Dobry TVN.

"Wojenka" - o czym jest książka?

Magdalena Grzebałkowska przedstawia poruszający obraz wojny widzianej oczami jej najmłodszych uczestników. Trzyletni Arthur trafia do domu dziecka, gdzie będzie wychowywany na idealnego nazistę. Lilia w łagrze pokocha Stalina, choć jest córką wrogów ludu. Mały Minoru, Amerykanin japońskiego pochodzenia, pozna życie za drutami, choć żyje w kraju wolności. Autorka wyruszyła m.in. do Hiszpanii, Niemiec, Stanów Zjednoczonych i w najodleglejsze krańce dawnego Gułagu. Opisuje też wstrząsające historie tych, którzy żyją wśród nas – małych partyzantów, dzieci pułków i nastoletnich powstańców warszawskich.

- To jest 12 historii, jest tam moja babcia Władzia, bo też była dzieckiem wojny. Ale są też dzieci baskijskie, które zostały wywiezione z Hiszpanii i przez 19 lat nie mogły wrócić do swojego kraju. Są Japończycy, którzy byli internowani w obozach przez Amerykanów. Historia, która najbardziej mnie wzruszała, to były dzieci urodzone w łagrach albo takie, które tam trafiały, kiedy miały 2-3 miesiące - opowiadała Magdalena Grzebałkowska w Dzień Dobry TVN.

Wojna oczami niemieckich dzieci

Jednym z szokujących momentów w "Wojence" jest rozmowa z synem Hansa Franka - zbrodniarza nazistowskiego skazanego przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze na karę śmierci przez powieszenie.

- Bardzo chciałam pokazać wojnę z perspektywy dziecka niemieckiego . Chciałam porozmawiać ze zwykłym dzieckiem, a nie wysoko postawionego nazisty. Rozpuściłam wici po Niemczech, żaden Niemiec nie chciał ze mną rozmawiać - ludzie boją się rozliczeń . Trafiłam do Nicholasa Franka, który nigdy nie odmawia rozmów o swoim ojcu, zwłaszcza polskim dziennikarzom, bo czuje się w obowiązku, żeby ostrzegać przed nazizmem i hitleryzmem. Mówił, że zmiana nazwiska by nic nie dała, bo i tak byłbym synem Hansa Franka - mówiła autorka "Wojenki".

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Zobacz też:

Autor: Oskar Netkowski

podziel się:

Pozostałe wiadomości