Historia narodzin małego Miecia. "To były najgorsze minuty w moim życiu, widzieć swoje dziecko bez życia"

Historia pani Aleksandry Kondraciuk mrozi krew w żyłach. Kobieta nad ranem poczuła, że odeszły jej wody. Towarzyszące temu mocne skurcze zmusiły ją do porodu w domu. Już kilka minut po przyjściu na świat dziecka rodzice rozpoczęli walkę o życie syna. "To był przypływ adrenaliny, mówiłam, że muszę go ratować, on musi żyć" – wspomina mama Miecia.

Trudny i niespodziewany poród

Aleksandra Kondraciuk jest mamą czwórki dzieci: Karola, Elżbiety, Ewy i Miecia. Ostatnia ciąża pani Oli przebiegała bez komplikacji. Nikt nie przypuszczał, że poród będzie mieć tak dramatyczny przebieg. Co wydarzyło się tego dnia?

Ja nie pamiętam dokładnie, bo byłam zaspana. Wstałam do toalety, wróciłam i po 20 minutach odeszły mi wody. Zaczynamy się pakować do szpitala i ja już nie mogłam wytrzymać, mówię, że muszę przeć, bo nie dojdę do samochodu

- wspomina mama chłopca.

Dziecko przyszło na świat w domu. Mąż odebrał poród, jednak trzymając synka w dłoniach, zobaczył, że coś jest nie tak. Chłopczyk nie oddychał.

Ja go przejęłam, a on był wiotki, siny, zaraz zrobił się zimny

- dodała.

Rodzice rozpoczęli walkę o życie maluszka. Jeszcze przed przyjazdem pogotowia rozpoczęli reanimację. Tu liczyły się każde sekundy.

Tutaj rodzice zaczęli reanimować dziecko, dołączył zespół karetki pogotowia. Zostały przywrócone czynność serca i funkcje oddechowe. Trafił w ręce neonatologów i została podjęta decyzja o zastosowaniu metody oziębienia organizmu, ponieważ wtedy jest szansa na to, że zmniejszamy oddziaływanie substancji toksycznych, które po niedotlenieniu pojawiają się w organizmie tak, żeby zaoszczędzić i uratować jak najwięcej tego mózgu

- powiedział dr Jan Kochanowicz z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.

Życie Miecia po porodzie

Mama Miecia przyznała, że główną diagnozą w karcie wypisu była ciężka zamartwica urodzeniowa. Chłopczyk cały czas zmaga się z różnymi dolegliwościami, w tym między innymi związanymi z wątrobą oraz nerkami, które przez długi czas nie pracowały.

To jest wiele problemów, które występują już teraz, ale najgorsze jest to, że one mogą pojawić się za kilka lat. On wygląda jak zdrowe dziecko, bo kto by powiedział, że on jest niepełnosprawny. Ale jest i my musimy być tego świadomi

– powiedziała mama.

Mama Miecia chcąc zebrać środki finansowe na rehabilitację chłopca, opowiedziała swoją historię w mediach społecznościowych. Dziesiątki ludzi o wielkich sercach pośpieszyły z pomocą. Nie tylko wspierają materialnie, ale również dodają otuchy rodzinie Miecia.

Bardzo podziwiam mamy, które potrafią do mnie napisać i powiedzieć >>słuchaj, ja miałam podobnie, moje dziecko urodziło się w takiej samej zamartwicy. Nie poddawaj się, bo moje dziecko urodziło się w takim strasznym stanie a ma teraz 22 lata i żyje i studiuje<<

- powiedziała mama.

Zobacz też: Ciara miesiąc po urodzeniu dziecka wróciła do treningów. 23 lipca piosenkarka powitała na świecie swoją trzecią pociechę, syna Wina Harrisona Wilsona. Teraz wyznała, że chce zrzucić 20 kilogramów.

Zobacz także:

Ciara miesiąc po porodzie wróciła do treningów. Chce zrzucić aż 20 kilogramów

Daria Ładocha szczerze o traumatycznym porodzie: "Powiedziano mi, że moje dziecko nie przeżyło"

Seks w czasie ciąży – czy jest bezpieczny? Ekspert: "Panowie boją się, że wywołają poród"

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Nastazja Bloch

Reporter: Natalia Górska

podziel się:

Pozostałe wiadomości