Poeta Kamil Baczyński umarł na jej rękach! Rozmowa Chajzera z sanitariuszką z Powstania Warszawskiego

- Usłyszałam jak nasz kucharz mówi do Baczyńskiego: „Uwaga, nie otwierajcie tylko okna, tam jest snajper i strzela. Ale okno już było otwarte" – wspomina 97-letnia Halina Żelaska, była żołnierz Armii Krajowej. To na jej rękach umarł Kamil Baczyński. Po 75 latach, wspólnie z Filipem Chajzerem, pani Halina wybrała się w miejsce, w którym zginął poeta. Zobacz poruszającą rozmowę z sanitariuszką z Powstania Warszawskiego.

Pani Halina w marcu skończy 97 lat. Mimo wieku kobieta jest wciąż sprawna, a nowoczesna technologia nie jest jej obca. Spotykając się z Filipem Chajzerem była sanitariuszka opowiedziała swoją historię.

Historia Pani Haliny Żelaskiej

Halina Żelaska urodzona w 1923 roku w trakcie okupacji należała do Armii Krajowej. Oficjalnie pracowała jako tłumacz niemieckiego oberfuhrera Ludwiga Leista, nazistowskiego starosty Warszawy. Dzięki temu stanowisku i niezwykłemu sprytowi udało jej się zwolnić ponad 100 Polaków z niemieckiej niewoli. Udział w Powstaniu był dla niej oczywista decyzją, wzięła w nim udział.

Halina Żelaska – świadek śmierci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego

Pani Halina do dziś wspomina śmierć wybitnego poety Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, którego poznała dzień przed zdarzeniem. Razem w Filipem Chajzerem wybrała się do jednej ze szkół, aby opowiedzieć historię młodemu pokoleniu.

Usłyszałam jak nasz kucharz mówi do chłopców, tzn. do pana Baczyńskiego i kolegów. Uwaga, nie otwierajcie tylko tego okna dlatego, że tam jest snajper i strzela, a tymczasem okno już było otwarte.

- opowiadała pani Halina.

Krzysztof Baczyński stojący przy oknie został postrzelony. Zmarł na rękach pani Haliny.

Miejsce śmierci poety

Po ponad 75 latach pani Halina udała się w Filipem w miejsce, w którym zmarł Krzysztof Baczyński. Okno w pałacu Blanka przy ulicy Senatorskiej wciąż wzbudza w byłej sanitariuszce wiele emocji i wspomnień. Bohaterka reportażu z dokładnością pamięta moment śmierci poety. Jak wspomina miał na sobie zielone spodnie z sukna, uszyte przez mamę. Jaki był Baczyński?

Był romantyk, był zamyślony, smutny, jak by to panu powiedzieć, w ogóle nie był to żołnierz. Ni to mężczyzna, ni to dziecko. Przytłaczało go to wszystko.

- wspomina pani Halina.

Zobacz też:

Autor: Bernadetta Jeleń

podziel się:

Pozostałe wiadomości