Edyta Pazura zaprezentowała wyjątkową kolekcję... kogutów. "W dzieciństwie ich nie znosiłam"

Edyta Pazura
Kamil Piklikiewicz/East News
Powiedzmy to sobie wprost - każdy z nas ma jakąś własną, wyjątkową pasję. Jedni lubią kolekcjonować znaczki, drudzy pocztówki, jeszcze inni - magnesy. A co z zamiłowaniem zbiera Edyta Pazura? O swoim niebanalnym hobby opowiedziała w mediach społecznościowych. Udało jej się zdziwić fanów i wzbudzić rozrzewnienie nad sielankowymi wspomnieniami z dzieciństwa.

Edyta Pazura o swojej kolekcji

Mogą kojarzyć się z wiejską chatką, mogą też być uznane za "kicz kontrolowany", a z pewnością w dzisiejszych czasach są dość nieoczywistym wyborem. To, co zbiera Edyta Pazura zostało zainspirowane wspomnieniami z dzieciństwa. Zresztą, historia nietypowego zamiłowania gwiazdy to dobre, metaforyczne zobrazowanie poczciwego przysłowia "ten się lubi, kto się czubi".

- Wiecie, że uwielbiam kury i koguty? Zbieram takie porcelanowe cacka już od dawna - wyznała Edyta w najnowszym wpisie na swoim Instagramie. - W dzieciństwie ich nie znosiłam - zastrzegła przy tym. Dlaczego więc jej uczucia zmieniły się o 180 stopni? Odpowiedź kryje się w nostalgicznym powrocie do wspomnień z wizyt u babci.

Edyta Pazura podzieliła się wspomnieniami z dzieciństwa

We wspomnianym wyżej poście gwiazda podzieliła się anegdotą z czasów dzieciństwa. Wyjaśniła też, dlaczego teraz z takim zapałem zbiera figurki kogutów i kur, choć wcześniej nie należały do grona jej ulubionych zwierzaków:

- Gdy byłam u babci, co rano budziło mnie pianie koguta, a ja zakrywałam głowę poduszką w nadziei, że będę mogła pospać jeszcze chwilę dłużej. Przekornie wolałam opiekować się wszystkimi innymi zwierzątkami, byleby w przydziale nie przypadło mi karmienie i zaganianie kur - wyznała. Żartując, dodała także, że: - Jedyne co mnie bawiło, to małe, żółte pisklątka w domu pod specjalną lampą, wówczas wszystkie były moje.

Co zmieniło się w podejściu Edyty? Czas i codzienna rutyna - chciałoby się powiedzieć. Jak bowiem sama to ujęła:

Dzisiaj oddałabym wiele, aby co ranek słyszeć pianie koguta, a nie budzik telefonu, ale to chyba refleksja, która przychodzi z wiekiem.

Musimy przyznać, równie ochoczo zmienilibyśmy poranny, piskliwy budzik na pianie koguta. Jednak dla wielu z nas - podobnie jak dla Edyty - to już tylko migawka ze spokojnego dzieciństwa.

Zobacz wideo: Edyta Pazura o gafach, które popełniła

Zobacz też:

ONZ: Ponad połowa kobiet jest pozbawionych prawa swobodnego decydowania o swoim ciele

Moda na "hiperplanowanie". A czy Ty wiesz już, co będziesz robić po pandemii?

30-latka w śpiączce urodziła córeczkę i zmarła na COVID-19. "Patrycja nigdy już jej nie przytuli"

Autor: Ola Lipecka

podziel się:

Pozostałe wiadomości