Dzień z życia polskich sześcioraczków. "Ciężko sobie wyobrazić, jak to będzie, kiedy oni nauczą się przemieszczać po domu"

''Polskie sześcioraczki mają już 9 miesięcy'', reporter: Justyna Piasecka
Cztery dziewczynki i dwóch chłopców. Pierwsze w Polsce sześcioraczki urodziły się w krakowskim szpitalu uniwersyteckim. Każde z nich ważyło kilogram. Jak po kilku miesiącach czują się dzieci i jak radzą sobie rodzice?

Dzień z życia sześcioraczków

Filipek, Zosia, Malwinka, Tymonek, Kaja i Nela to imiona polskich sześcioraczków, które obecnie mają już 9 miesięcy. Jak ze szczęśliwą gromadką maluchów radzą sobie rodzice? Jak przyznał tata, nie ma problemów z rozróżnieniem dzieci. Już po płaczu rodzice są w stanie rozpoznać, które z maluchów jest zdenerwowane, czego oczekuje lub co mu dolega.

Kiedy byłam w ciąży, miałam różne obawy. Między innymi to, jak sobie poradzę, ale już po kilku tygodniach, kiedy były z nami, nie było żadnego problemu z rozróżnianiem ich. Każde z nich jest dla nas po prostu inne

– powiedziała mama, Klaudia Marzec.

Reakcja starszego syna na rodzeństwo

Rodzice przyznali, że ich starszy syn Oliwier bardzo ich zaskoczył. Po narodzinach sześcioraczków dzielnie pomagał mamie i tacie, poczuł się do tego, aby pokazać wyrozumiałość wszystkim członkom rodziny.

Oliwier bardzo dobrze sobie radzi w tej sytuacji. Nelka to nasz mały śmieszek, Kaja jest bardzo spokojna, Tymon impulsywny, Zosia lubi skupiać na sobie uwagę, Malwinka jest pieszczochem a Filip to trochę taki przewodnik całej szóstki

– powiedziała mama.

Zobacz także: Lilianka jest najmłodszym uratowanym wcześniakiem w Polsce. Czym jest skrajne wcześniactwo?

Życiowe wyzwanie

Jednym z największych wyzwań, jakie stawiane są przed rodzicami sześciorga dzieci, jest podział obowiązków. Podczas gdy tata sześcioraczków zabiera trójkę dzieci na rehabilitację, jego żona zostaje z pozostałymi lub wyrusza do lekarza. W takim trybie życia najważniejsza jest właściwa komunikacja i porozumienie.

Jeśli zostajemy w domu, ten dzień jest spokojniejszy. Możemy pozwolić sobie na indywidualną zabawę, na ćwiczenia lub spacer

- dodała mama.

Tata przyznał też, że całą rodziną każdego dnia uczy się nowych realiów życia. To, czego nauczyli się dzisiaj, dnia następnego okazuje się już nieaktualne.

Problem pojawia się wieczorem, kiedy chcemy wszystkich położyć spać, a jeden zaczyna imprezować w swoim łóżeczku, wtedy trzeba z nim szybko uciekać i uspokoić. Ciężko jest sobie wyobrazić to, co będzie za trzy miesiące, jak to będzie, kiedy oni nauczą się przemieszczać po domu

– powiedział tata.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości