Dlaczego rodzice biją swoje dzieci? "To pozwala zatuszować braki, niewiedzę i fakt, że nie potrafią sobie radzić z problemami"

Dziecko, które doświadcza przemocy
Przemoc w rodzinie
Źródło: Ridvan_celik/ Getty Images
30 kwietnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień bez Kar Cielesnych i Światowy Dzień Sprzeciwu wobec Bicia Dzieci. Mimo że spora grupa rodziców odcina się od takich metod wychowawczych, to problem nie zniknął. Dlaczego dorośli podnoszą ręce na swoje dzieci? Co generuje przemoc wobec dziecka? Jak inaczej i lepiej można wychować młodego człowieka? Na ten temat rozmawialiśmy z Michałem Zawadką, autorem książek z zakresu rozwoju osobistego i ekspertem rozwoju mentalnego młodych ludzi.

Czy Polacy biją swoje dzieci?

Michał Zawadka, ekspert rozwoju mentalnego młodych ludzi: Niestety tak. Wobec dzieci nadal stosuje się przemoc fizyczną, a ich cielesność jest naruszana. I choć rodzice są coraz bardziej świadomi i chcą się uczyć, to wciąż dostaje bardzo dużo wiadomości od dzieci, które doświadczają przemocy. To, co cieszy, to fakt, że zmieniamy się też jako społeczeństwo. Już nie jesteśmy ślepi na czyjeś nieszczęście i zaczynamy reagować.

Dlaczego rodzice biją swoje dzieci?

MZ: Po pierwsze nauczyli się tego w domu. Dla osób w wieku 40-45 lat bicie było na porządku dziennym. Ta grupa wychodzi jeszcze z założenia, że skoro sami byli bici, to nie ma w tym nic złego i tak trzeba postępować z dzieckiem. Są zdania, że trzeba je kontrolować i "ustawiać" pod siebie, a nie budować z nim relacje. Dziecko, które zrobiło coś źle, w ich mniemaniu, musi zostać ukarane.

Po drugie ze słabości. Bicie pozwala rodzicowi "zatuszować" swoje braki, niewiedzę i fakt, że nie potrafi sobie radzić z problemami. Wielu z nich żyje pod dużą presją społeczną. Boją się, że gdy odpuszczą dziecku, to ich najbliższe otoczenie pomyśli, że nie dają sobie rady i rodzicielstwo ich przerasta. Te wszystkie lęki bardzo często zmieniają się w agresję w stosunku do dziecka.

Co czuje dziecko, które zostało uderzone przez rodzica?

MZ: Dla dziecka to bardzo trudna sytuacja. Często nie rozumie motywów rodzica i nie wie, dlaczego zareagował on tak, a nie inaczej. Bite dziecko nie przestaje lubić rodzica, a zaczyna nienawidzić siebie. Jedyna "nauka", jaką wyciąga, jest taka, że każdy nawet najmniejszy błąd może się skończyć uderzeniem. Dziecko, które jest bite, może zacząć unikać kontaktów z rodzicem i robić wszystko, aby tylko go nie sprowokować. Nie przyjdzie też do niego z problemem, bo wie, że nie zostanie potraktowane poważnie i usłyszy, że "znowu coś wymyśliło". Niektóre dzieci bite przez rodziców podświadomie będą prowokować sytuacje, które zmuszą rodzica do reakcji, a tym samym dziecko w końcu zwróci na siebie uwagę rodzica.

Ale bicie to nie jest jedyny problem. Są rodzice, którzy, choć nie podnoszą na dziecko ręki, to stosują wobec niego przemoc psychiczną.

Przemoc psychiczna wobec dzieci. Jak to robią rodzice?

MZ: Przede wszystkim poprzez ciągłe ocenianie i ośmieszanie dziecka. Dla części rodziców znaczenie ma tylko ocena, którą dziecko dostało w szkole, a nie to, ile pracy i zaangażowania włożyło.

Czy z takiego schematu wychowywania dzieci można wyjść?

MZ: Tak. Rodzice też muszą się rozwijać, nie dlatego, że są beznadziejni, ale dlatego, że pewnych rzeczy nie zostali nauczeni. W Polsce do psychoedukacji nie przykłada się zbyt wielkiej wagi. Wstydzimy się swoich emocji, nie umiemy sobie z nimi radzić. Do tego zjada nas stres. To wszystko sprawia, że budzą się w nas najgorsze zachowania. Jako rodzice musimy dać sobie prawo do tego, że czegoś nie wiemy. Posiadanie dziecka nie czyni z nas jeszcze rodziców. Wielu z nich nie zdaje sobie sprawy, że nieprzepracowane doświadczenia z ich własnego dzieciństwa wpłyną na dziecko. Na jego poczucie własnej wartości, na to, czy potrafi rozmawiać z ludźmi, jakie związki buduje. Bez naprawienia spraw z przeszłości nie ma mowy o dobrym rodzicielstwie i dobrych relacjach z dzieckiem.

Potrzebna jest do tego fachowa pomoc?

MZ: Ona zawsze jest potrzebna. Jeśli nie czujemy się na siłach, aby pójść do psychoterapeuty, możemy spróbować czytać, doszkalać się, ale dobrze mieć mentora, kogoś, kto nas przez to przeprowadzi i wskaże, gdzie popełniamy błędy i jak je naprawić. Rodzic kontaktując się dzieckiem, musi zapomnieć o swoich schematach myślenia i o tym, że wina zawsze stoi po stronie dziecka. Kluczem jest rozmowa i zadawanie odpowiednich pytań, aby poznać stanowisko drugiej strony. Straszenie i agresja wobec dziecka przyniosą efekt odwrotny do zamierzonego.

Jak rozmawiać z dzieckiem?

MZ: Po pierwsze rodzic musi zaakceptować, że wszyscy popełnimy błędy. Zanim zacznie, powinien się uspokoić i pozwolić opaść emocjom. Dopiero spokojny rodzic może podjąć działanie, czyli zacząć rozmawiać z dzieckiem. Choć jej przebieg i charakter będzie zależny od wieku dziecka, to musimy zapytać, co się wydarzyło, co spowodowało, że stało się tak, a nie inaczej, co dziecko mogło zrobić, żeby tak się nie stało. Dzięki tym pytaniom dziecko nauczy się, które zachowania akceptujemy, a których nie. Bardzo ważne jest, aby na koniec zapytać dziecko, czego ta sytuacja go nauczyła i jakie wnioski wyciągnęło z całego zdarzenia.

Takie rozmowy zaprocentują. Dziecko nabierze zaufania i będzie przychodziło do rodzica z każdym problemem. Jeśli uniesiemy się gniewem, stracimy z nim kontakt. Rodzic musi zrozumieć, że dziecko ma prawo do niewiedzy, a on nie ma prawa go za to karać.

Ale obok kar są też nagrody. Warto je stosować?

MZ: System kar i nagród jest zupełnie bez sensu. Dziecko, które w nim funkcjonuje, będzie robiło coś, tylko po to, aby otrzymać nagrodę. Nie będzie wiedziało, czym się kierować przy podejmowaniu decyzji i co jest dla niego tak naprawdę ważne. Takie warunkowanie zabija zaangażowanie. Dziecko wykona tylko tyle, aby coś zyskać, zrobienie więcej niż trzeba będzie dla niego po prostu nieopłacalne. W ten sposób niszczymy naturalną potrzebę rozwoju przez doświadczenie i wewnętrzną motywację. Ten system psuje też relacje. Dla dziecka kluczowa będzie nagroda, a nie to, kto tę nagrodę daje. Dlatego tak ważne jest zastąpienie oceniania docenianiem.

Jak doceniać dziecko?

MZ: Zamiast chwalić dziecko za piątkę - pogratulujmy mu wiedzy, którą zdobyło, pracy, którą wykonało. Takie gratulacje sprawiają, że czuje się ono ważne, ma poczucie, że jego zaangażowanie zostało zauważone i docenione. A dodatkiem do tego może być choćby wspólny wypad na lody.

Zobacz wideo: Nasza reakcja na przemoc wobec dzieci

Zobacz także:

Syn Toma Hanksa oskarżony o przemoc domową i rasizm. Była partnerka złożyła pozew do sądu

3-letnia Hania zmarła w cierpieniach. "Do znęcania miało dochodzić od 2018 roku aż do chwili jej śmierci"

Reprymendy, klapsy, zakazy: czy kara dla dziecka przynosi efekty? "Opiera się przede wszystkim na lęku"

Autor: Katarzyna Oleksik

Źródło zdjęcia głównego: Ridvan_celik/ Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości